tag:blogger.com,1999:blog-155304489618276532024-03-11T04:21:48.131+01:00ZasiedziskoPaulahttp://www.blogger.com/profile/03166984027386723289noreply@blogger.comBlogger321125tag:blogger.com,1999:blog-15530448961827653.post-72779848404995387912015-09-17T13:21:00.000+02:002015-09-17T13:21:19.694+02:00To już jest koniec, ale jest jeszcze coś :)<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Kochani, którzy przez tyle lat towarzyszyliście mi w Zasiedzisku, nadszedł niestety moment w moim życiu, kiedy decyduję się na dobre pożegnać z tym blogiem. To bowiem co kiedyś kręciło mnie najbardziej, czyli książki, przegrywa ostatnimi czasy z kretesem z moim synkiem i mającą się w niedługim czasie narodzić córeczką. I tak, jak czytanie nadal sprawia mi niesamowicie wiele przyjemności, tak już pisanie tylko o książkach, niekoniecznie. Z tego właśnie względu postanowiłam zamknąć Zasiedzisko, na jego miejsce powołując do życia blog <a href="http://www.moreandless.pl/">More and Less</a>. Z założenia lifestylowo - parentingowy, jest odbiciem moich teraźniejszych zainteresowań takich jak minimalizm, slow life czy slow parenting. Oczywiście i książki znajdą na nim dla siebie odpowiednie, honorowe miejsce, bo nie wyobrażam sobie odpuścić tak całkowicie pisania o tym co tak uwielbiam robić i co koniec końców pozwala mi nie zwariować w tym matczynym świecie :P</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Mam wielką nadzieję, że chociaż garstka z Was zainteresuje się tym co mam do powiedzenia na More and Less. Dziękuję Wam za te kilka lat tutaj i do spisania :***</span></div>
Paulahttp://www.blogger.com/profile/03166984027386723289noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-15530448961827653.post-7082882867706847622015-05-15T19:44:00.000+02:002015-05-15T19:44:01.259+02:00"Makatka" - Katarzyna Grochola & Dorota Szelągowska<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Na moich półkach nie znajdziecie wielu książek z gatunku tzw. literatury kobiecej, zwłaszcza polskiej. Tak jak uwielbiam książki Francuzki, Anny Gavaldy, która pisze głównie dla kobiet, tak na polskim rynku trudno mi znaleźć autorkę, która pisałaby w podobny sposób. Jest wiele pisarek, które aspirują do tego poziomu i bardzo mnie to cieszy, ale z drugiej strony nadal w Polsce prym wiedzie przekonanie, że dla kobiet pisać należy tylko lekko, łatwo i przyjemnie (albo, czego mistrzynią jest pani K.M. po prostu GŁUPIO! :/)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Katarzyna Grochola jest jedną z niewielu przedstawicielek gatunku, którą z przyjemnością czytam. Po pierwsze dlatego, że lubię ją jako kobietę, lubię jej podejście do życia i to jak o nim mówi. Po drugie, podoba mi się, że po Judytowych perypetiach opisanych na łamach czterech książek, Grochola napisała kilka powieści poruszających trudniejsze tematy i że są to powieści bardzo 'zjadliwe' :) Nie poległa, a mogła z łatwością. Po trzecie, mam chyba do niej sentyment i nawet jak napisze coś takiego jak "Makatka", czyli książkę której jedynym celem jest zapewnienie rozrywki swojej czytelniczce to ja w to wchodzę. Wchodzę, bo lubię raz na jakiś czas pośmiać czy tylko pouśmiechać się przy czytaniu książki, lubię jak czasami jest mi właśnie tylko lekko, łatwo i przyjemnie :) Przecież nie zawsze musi być głęboko, refleksyjnie i mądrze do bólu! Przynajmniej nie u mnie :D</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhi8Tjj9p6wGad96kbVzVWP-Qf0Fg5lMGojISNJIYTX43UqgA7YezEZdcmxXtPNq9yu7g7wDNq3DXChOKvbU2OZeWNs1bDHtQqstf2fmCNELk1ky5I_d63GNr-hyrlfB2lkoRTUX7QCjdk/s1600/4956-n-a.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhi8Tjj9p6wGad96kbVzVWP-Qf0Fg5lMGojISNJIYTX43UqgA7YezEZdcmxXtPNq9yu7g7wDNq3DXChOKvbU2OZeWNs1bDHtQqstf2fmCNELk1ky5I_d63GNr-hyrlfB2lkoRTUX7QCjdk/s640/4956-n-a.jpg" width="404" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">"Makatka" to zbiór mini felietonów, listów wymienianych pomiędzy Matką a Córką, między Katarzyną Grocholą a Dorotą Szelągowską, która swoją drogą pisze bardzo podobnie do swojej rodzicielki :P Panie, mające różne style pracy i funkcjonowania w rodzinie, różne podejście do wielu spraw, różne doświadczenia, tak naprawdę koniec końców okazują się być bardzo do siebie podobne w wielu sprawach.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Piszą do siebie o swoich przyjaźniach, tych prawdziwych i nie, wspomnieniach z przeszłości, mężczyznach tych mniejszych i większych, życiu w sieci i poza nią, kompromisach w związku i życiu, zakupach itp. itd. Tak naprawdę piszą o wszystkim i o niczym, grunt, że dobrze się to czyta i z jakąś taką przyjemnością. Fajna książeczka. Ot, tyle :)</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">K. Grochola & D. Szelągowska, Makatka, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2011, s.372.</span></div>
Paulahttp://www.blogger.com/profile/03166984027386723289noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-15530448961827653.post-18366887693754757862015-05-12T13:10:00.001+02:002015-05-12T13:10:55.275+02:00Andrzeja Barta "Fabryka muchołapek".<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">"Fabrykę muchołapek" Andrzeja Barta kupiłam już jakiś czas temu. Wtedy wiedziałam co to za książka, właśnie dlatego się na nią zdecydowałam. Minęło jednak kilkanaście miesięcy, zdążyłam zapomnieć 'z czym się ją je' i tym większym stała się ona dla mnie zaskoczeniem. Pozytywnym, choć jej temat jest bardzo ciężki 'do strawienia' i na pewno nie jest to książka dla każdego. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jej niechlubnym bohaterem jest Chaim Mordechaj Rumkowski, który w latach 1940 - 1944 był zwierzchnikiem czy też "Prezesem", jak go często określano, getta łódzkiego. Postać bardzo, bardzo kontrowersyjna, stawiana bardzo często w opozycji do zarządcy getta warszawskiego, Adama Czerniakowa, który w momencie, gdy miał podpisać obwieszczenie o przymusowym wysiedlaniu Żydów z getta warszawskiego, co oczywiście wiązało się z ich wywózką do Auschwitz, odmówił złożenia podpisu i popełnił samobójstwo. Rumkowski w takich sytuacjach zachowywał się zgoła inaczej. Do tej pory oskarżany jest o to, że współpracował z Niemcami, że zmuszał mieszkańców getta łódzkiego do pracy na rzecz Trzeciej Rzeszy czy też, że bez zająknięcia spełniał wszystkie rozkazy Niemców, również te dotyczące wysyłania kolejnych Żydów na śmierć. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJicDPwUYOwhrdZfz8DPqP-ytfBqFGzGLhGMPblIv51Zu9lZJ5c_fMtw5Q6qYVX6PlWgpA325IgwvzmAjk9fdO1Pc40ev9SmhfDxTUpnExJLN0CeMt3L-WuvCtfFz3rZFTswkDnjWIM88/s1600/fabryka-mucholapek-b-iext3811319.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJicDPwUYOwhrdZfz8DPqP-ytfBqFGzGLhGMPblIv51Zu9lZJ5c_fMtw5Q6qYVX6PlWgpA325IgwvzmAjk9fdO1Pc40ev9SmhfDxTUpnExJLN0CeMt3L-WuvCtfFz3rZFTswkDnjWIM88/s1600/fabryka-mucholapek-b-iext3811319.jpg" width="406" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">W swojej książce Bart dokonuje ciekawego zabiegu. Współczesny pisarz (sam Bart?) dostaje mianowicie niecodzienne bardzo zlecenie, ma pojechać do swojej rodzinnej Łodzi by wziąć udział i zrelacjonować odbywający się tam niezwykły proces sądowy. Oskarżonym w sprawie jest Chaim Rumkowski, świadkowie procesu, sędzia, obrońca, oskarżyciel i prawie wszyscy inni jego uczestnicy są natomiast Żydami, którzy żyli w getcie łódzkim pod "rządami" Rumkowskiego. Jakim cudem pisarz może uczestniczyć w tym "sądzie ostatecznym" nad osobą "Prezesa"? A takim, że jego zleceniodawcą jest sam diabeł. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Dla mnie "Fabryka muchołapek" to książka niezwykle ciekawa. Od lat interesuję się bowiem tematyką Holocaustu, a jakoś do tej pory sama postać Chaima Mordechaja Rumkowskiego nie była mi tak dobrze znana. Tak naprawdę dopiero ta książka zderzyła mnie w bardzo dramatyczny sposób z jego osobą i jego postawą moralną, czy też jej brakiem. Pomimo, że czytałam ją jedynie wieczorami i to przez bardzo krótkie momenty, nadal mam wrażenie, że ją wręcz połykałam! Chyba inaczej nie da się jej czytać. Bart napisał coś tak naładowanego emocjami, faktami, etycznymi i moralnymi wątpliwościami, które sami nie raz musimy sobie w duchu rozważać, że trudno odbierać ją na sucho, trudno jej nie przeżywać i trudno się od niej odrywać! Osobiście uważam, że pomysł by Rumkowskiego osądzali inni Żydzi, inni umarli lub nie, inne ofiary Holocaustu jest strzałem w dziesiątkę! Bo tak naprawdę, kto oprócz nich ma do tego prawo? Kto z tych, którzy nie przeszli przez piekło tamtych wydarzeń może czuć się uprawniony do ferowania takich wyroków?! Tylko Oni. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Moim zdaniem Andrzej Bart poradził sobie z tym ciężkim tematem bardzo dobrze. Książka porusza każdy chyba lub prawie każdy element rządów "Prezesa" w getcie łódzkim, gdzie czasami znajdzie się ktoś, kto próbuje zrozumieć jego postępowanie... </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Warto jednak zaznaczyć, że proces nie jest jedynym wątkiem tej książki. Pobocznym, dla mnie trochę mniej ciekawym, jest uczucie, które w trakcie jego trwania zawiązuje się pomiędzy pisarzem a siostrą Franza Kafki, Dorą. Do Waszego rozważenia, czy ta książka tego potrzebowała? Może dla rozładowania emocji, może dla większego jeszcze usprawiedliwienia obecności pisarza w tym a nie innym miejscu i czasie? Nie wiem.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Warto.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">A. Bart, Fabryka muchołapek, Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2009, s.276.</span></div>
Paulahttp://www.blogger.com/profile/03166984027386723289noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-15530448961827653.post-48642388647447315812015-04-27T20:21:00.000+02:002015-04-27T20:21:23.372+02:00"Babska stacja" Fannie Flagg.<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Moja pierwsza myśl po przeczytaniu najnowszej książki Fannie Flagg? Czytadło babskie do potęgi, ale na szczęście nie z tych najgorszych, z tych najlepszych również nie. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Z pisarstwem Fannie Flagg zetknęłam się po raz pierwszy chyba z 10 lat temu za sprawą cudownych "Smażonych zielonych pomidorów". Do tej pory pamiętam jak wielkie wrażenie zrobiła na mnie tamta książka i choć od tamtego czasu już do niej nie wróciłam to nigdy o niej nie zapomnę. Na fali tego mojego przeszłego zachwytu nad powieścią autorki skusiłam się na lekturę "Babskiej stacji". Dodatkowo, nie wiem dlaczego, ubzdurałam sobie, że ta książka jest jej pierwszą od czasu "pomidorów"! Jak tego dokonałam? Nie mam pojęcia! Chyba po prostu czasami mózg płata nam figle :D</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Po "Babską stację" sięgałam zatem z ogromnymi oczekiwaniami i trochę się jednak zawiodłam, bo miałam nadzieję, że po "Smażonych zielonych pomidorach" autorka poszła ze swoją twórczością do przodu, a wychodzi na to, że się cofa. Najnowsza jej książka z pewnością nie jest z gatunku tych grafomańskich (jak np. książki pani Michalak, o których ostatnio znowu głośno...), ale nie jest to też nic szczególnego, nic na co warto z niecierpliwością czekać. Myślę, że dobrym pomysłem jest wypożyczenie jej z biblioteki, bo to jest tylko i wyłącznie 'książka na raz'. Lekka, łatwa i przyjemna, niestety nic więcej.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBWrwpfE4-MK1tA_PY_I6wax7iZSZOcOdSlJ1Op_rfVqd-gMn-BYCu24UnRIq5qtKwLsXPMzYoEU1CVC3oK1kn9rOdrVXvVe4cEkppElIjPV-jYVOEFPutCn5dohqc4qVUFH3uHE7RiOE/s1600/babska-stacja-b-iext28066599.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBWrwpfE4-MK1tA_PY_I6wax7iZSZOcOdSlJ1Op_rfVqd-gMn-BYCu24UnRIq5qtKwLsXPMzYoEU1CVC3oK1kn9rOdrVXvVe4cEkppElIjPV-jYVOEFPutCn5dohqc4qVUFH3uHE7RiOE/s1600/babska-stacja-b-iext28066599.jpg" height="640" width="424" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Sookie Poole ma 59 lat i wiedzie spokojne, ustatkowane życie u boku kochającego męża i w cieniu apodyktycznej, znanej całemu miasteczku matki. Gdy wydaje za mąż trzecią ze swoich córek myśli, że oto nadszedł czas na nagrodę, na długo wyczekiwany odpoczynek, upragniony wyjazd z mężem. Niestety tak szybko jak Sookie zaczyna o tym myśleć, tak szybko zostaje sprowadzona na ziemię. Dostaje oficjalny list, który rozpoczyna w jej życiu małą rewolucję. Sookie odkrywa, że tak naprawdę nie jest tym, kim od dzieciństwa myślała, że jest, że jej matka nie jest jej matką, że zamiast krwi irlandzkiej w jej żyłach płynie krew polska. Początkowo przerażona tym kobieta, za namową męża, powoli zaczyna zagłębiać się w historię swojego życia. Odkrywa, że jej adopcyjna matka nie jest jedyną silną kobietą z jaką ma coś wspólnego. Okazuje się, że zarówno jej biologiczna matka jak i jej trzy siostry były kobietami o których próżno mówić: słabe, bezbronne i zależne od innych.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Akcja "Babskiej stacji" prowadzona jest dwutorowo. Oprócz historii Sookie czytelnik wprowadzony jest przez autorkę w losy polskiej rodziny Jurdabralinskich z Pulaskiego (swoją drogą, nazwisko takie, że i Polak sobie język połamać może! Skąd Flagg je wytrzasnęła? :P). To w tej właśnie rodzinie rodzą się 4 nietuzinkowe kobiety, w czasie wojny najpierw prowadzące stację paliw, później pilotujące samoloty transportowe. To z tej właśnie rodziny wywodzi się Sookie.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Do książek Fannie Flagg już raczej nie wrócę (z wyjątkiem "Smażonych zielonych pomidorów"). Wydaje mi się, że atmosfery, którą znalazłam w tamtej nie znajdę już w żadnej innej tej autorki. Na tym zatem zakończy się moja przygoda z tą pisarką. Na tym etapie swojego życia wolę babską literaturę w bardziej wyrafinowanym wydaniu :)</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">F. Flagg, Babska stacja, Wydawnictwo Otwarte, Kraków 2015, s.427.</span></div>
Paulahttp://www.blogger.com/profile/03166984027386723289noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-15530448961827653.post-39498863316400076032015-04-21T19:19:00.000+02:002015-04-21T19:19:48.396+02:00"Bornholm, Bornholm" Hubert Klimko-Dobrzaniecki.<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Bardzo długo przeleżała ta książka na mojej półce zanim po nią sięgnęłam, oj bardzo długo. Kilka razy brałam ją w ręce, ale aż do ostatniego razu, za każdym odkładałam ją z powrotem, bo wydawało mi się, że nie będzie ona na tyle ciekawa, by mnie wciągnąć i zainteresować. I co? I gdy w końcu się za nią zabrałam okazało się, że cały ten czas byłam w błędzie, bo "Bornholm, Bornholm" to bardzo dobra literatura! Z zaciekawieniem odkrywam ostatnio, że takie niepozorne, wydawałoby się, powieści porywają mnie do swojego świata i że jest mi w nim bardzo dobrze :)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5EnTHCf7UKjnnlyQKcPBEom57wfsZb2fDPDNcoYdJO8Ks0es-MI52VrCA0grSLyP2YRV5dyQ2hqJgI5QRyHjzM2qfmW3Zez8gbymsZDhHp8tQlpppK40zwVXD6r35Oiu7AmElG2hFLJ0/s1600/1351692468_klimko-dobrzaniecki_bornholm.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5EnTHCf7UKjnnlyQKcPBEom57wfsZb2fDPDNcoYdJO8Ks0es-MI52VrCA0grSLyP2YRV5dyQ2hqJgI5QRyHjzM2qfmW3Zez8gbymsZDhHp8tQlpppK40zwVXD6r35Oiu7AmElG2hFLJ0/s1600/1351692468_klimko-dobrzaniecki_bornholm.jpg" height="640" width="432" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">"Bornholm, Bornholm" to tak naprawdę dwie opowieści o dwóch różnych mężczyznach, dwóch różnych czasach w historii, dwóch, wydawałby się, całkiem od siebie różnych życiach. I gdyby przy tym zostać, to tylko ten tytułowy Bornholm byłby elementem ich łączącym, Bornholm i ktoś. Tak jednak nie jest, bo książka Klimko-Dobrzanieckiego to nie tylko dwie historie łączące się w jedną, to też jedna, wielka opowieść o rozczarowaniu życiem, o chęci zmiany, o próbie walki o inną, lepszą przyszłość.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Horst Bartlik jest bardzo przeciętnym Niemcem, nauczycielem biologii w szkole. Wydawałoby się, że jest pogodzony ze swoim bezbarwnym życiem, z wszechogarniającą go obojętnością innych na jego osobę. Wybuch wojny sprawia jednak, że Horst niejako budzi się do życia, ma już dość swojej uległości w stosunku do żony, której nie kocha i która prawdopodobnie nigdy nie kochała jego, ma już dość faktu, że to na jej życzenie przestał być mężczyzną w domu, a stał się posłuszną marionetką. Postanawia zawalczyć o siebie, postanawia się sprzeciwić żonie i zejść ze swoich utartych ścieżek. Fakt, że wybuchła wojna i w każdej chwili może zostać powołany do walki jest dla niego nie lada motywacją, drugiej szansy na odzyskanie siebie może już nie mieć. Gdy w końcu zostaje skierowany do bazy niemieckiej na Bornholmie po raz kolejny odkrywa, że nie wszystko jeszcze w jego życiu stracone. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Drugi bohater książki na Bornholmie się urodził. Wychowywała go matka, która teraz leży w śpiączce, którą ten odwiedza w szpitalu i której wreszcie może bez skrępowania i obawy o to, że znowu go skrytykuje lub poczuje się nim zawiedziona, opowiedzieć swoje życie. Jedną z osób o których syn jej opowiada jest ona sama i ich wzajemna relacja, tak trudna, niezrozumiała, pełna miłości i nienawiści. Opowiada o tym jak musiał od niej uciec, by teraz móc do niej wrócić.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">"Bornholm, Bornholm" to książka o samotności 'wśród swoich', o poczuciu niezrozumienia, porzucenia, o bezsensie wiedzenia życia w takiej a nie innej formie, o próbie wyrwania się z marazmu, istniejącej sytuacji, o walce o godność i szacunek u najbliższych. Wszystko to podane czytelnikowi bardzo przystępnie, bo choć dwie części, na które składa się książka, mają różną od siebie formę, czyta je się z równą ciekawością i przyjemnością. Powieść warta polecenia.</span><br />
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">H. Klimko-Dobrzaniecki, Bornholm, Bornholm, Wydawnictwo Znak, 2011, s.240.</span></div>
Paulahttp://www.blogger.com/profile/03166984027386723289noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-15530448961827653.post-54716997487368322242015-03-27T14:40:00.000+01:002015-03-27T14:40:07.131+01:00"Uparte serce. Biografia Poświatowskiej" - Kalina Błażejowska.<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Powaliła mnie ta książka na łopatki. Dokładniej rzecz biorąc, powaliło mnie na łopatki życie Poświatowskiej, takie w cieniu, w cieniu nierówno bijącego serca. I choć Halina Poświatowska z pewnością nie jest osobą, na znajomości której by mi zależało, to już jej poezja tak. Dzięki tej książce poznałam ją w minimalnym stopniu i teraz mam ochotę na dużo więcej i dużo intensywniej! Kolejna bardzo dobra biografia, którą dane mi było czytać, mam do nich szczęście (chyba też mają do nich szczęście ich autorzy, bo bez interesującego życia, nie ma interesującej opowieści o nim) :) </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjU43U9sygKZAnr17Vw08O0mSMKmZc0a6S2BSI-E7JG1SKjua6ynYjKunbm88RwaJ4VDBiuwpio2aCggsWyLc2ML_5_TU6rF3KQ7dhK-ta2bfZGsa42B54Ws-MlCyxdZ7WCftxPqGI1MlQ/s1600/kalina-blazejowska-uparte-serce-wydawnictwo-znak-2014-04-29-530x754.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjU43U9sygKZAnr17Vw08O0mSMKmZc0a6S2BSI-E7JG1SKjua6ynYjKunbm88RwaJ4VDBiuwpio2aCggsWyLc2ML_5_TU6rF3KQ7dhK-ta2bfZGsa42B54Ws-MlCyxdZ7WCftxPqGI1MlQ/s1600/kalina-blazejowska-uparte-serce-wydawnictwo-znak-2014-04-29-530x754.jpg" height="640" width="448" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Poświatowska zmarła w wieku 32 lat, to ja za rok (!) i chyba właśnie dlatego ta biografia jest mi w jakimś sensie bliska. Nie wyobrażam sobie przez tyle lat żyć w cieniu choroby, która wiem, że w końcu mnie wykończy, przed którą wiem, że mimo prób i nieustannej walki, nie ucieknę. Halina tak żyła. Nie dość żyła, ona tak kochała, cierpiała, pisała i podróżowała. I choć momentami miała dość, nie chciała się poddać temu co niósł jej los.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Choroba serca poetki to choroba nabyta w dzieciństwie, konsekwencja innej. Przed nią Halina była normalnym, zdrowym dzieckiem, pierwszą córką swoich rodziców, kochaną i zaopiekowaną. Chore serce zmieniło wiele w jej życiu, zmieniało jej teraźniejszość, zmieniło przyszłość. Z młodej, rezolutnej dziewczynki, Halina stała się nieustanną wręcz wizytatorką szpitali i senatoriów, która gdy akurat nie była w nich, leżała niemal plackiem w swoim domowym łóżku. O chodzeniu do szkoły nie było mowy, o spacerach z przyjaciółmi, o wspólnych wypadach, zabawach, potańcówkach również. Gdy udało jej się wywalczyć u rodziców uczęszczanie do liceum niedaleko domu, sama po jakimś czasie musiała oddać im rację. I tak było do końca, Halina walczyła o normalność z zaciętością i uporem, ale koniec końców zawsze przegrywała z dusznościami i nierównym rytmem bicia serca, które skutecznie sprowadzały ją do pionu. Tak było również z operacją ratującą jej życie, którą przeszła w wieku 23 lat. Zorganizowana w Stanach Zjednoczonych operacja 'załatania' jej niedomykającej się, nie spełniającej swojej funkcji, zastawki przyniosła jej ulgę i nadzieję na przyszłość. Nagle mogła swobodnie oddychać, spacerować i tańczyć. Nagle zaczęła mieć plany na dalsze swoje życie, na to co robić z nim dalej, gdzie i co studiować, gdzie i jak pracować, kogo kochać. Przez kilka lat spędzonych w Stanach Zjednoczonych, gdzie najpierw dochodziła do siebie po operacji a później uczyła się w collegu, głównymi zmartwieniami Haliny była tęsknota za Polską, rodziną i niespełnione miłości, których miała w swoim życiu kilka. I pisanie, z którym raz było jaj bardzo po drodze a raz wręcz odwrotnie. Po powrocie do Polski Poświatowska nadal nie zwalniała, kontynuowała studia, później pracowała na uczelni i tylko serce zaczęło jej dawać znaki, że jednak jest, że ta walka o jej życie wcale nie jest wygrana.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Kalina Błażejowska napisała książkę od której ciężko się oderwać. Biografia poetki jest bardzo zajmująca a przy tym nie przytłaczająca ogromem faktów. Jest w niej miejsce i na chorobę, i na poezję, i na pisane namiętnie przez Poświatowską listy. Jest w niej miejsce na męża i kolejnych kochanków, na przyjaciela z myślą o którym powstała jej książka "Opowieść dla przyjaciela", na rodzinę i miasta, w których się zakochiwała. Jest w końcu miejsce na śmierć, której Halina oczekiwała (?), która oczekiwała jej. "Uparte serce. Biografia Poświatowskiej" to po prostu kawałek dobrej literatury, wart polecenia.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">K. Błażejowska, Uparte serce. Biografia Poświatowskiej, Wydawnictwo Znak, 2014, s.338.</span></div>
Paulahttp://www.blogger.com/profile/03166984027386723289noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-15530448961827653.post-49318072377793398612015-03-21T14:20:00.000+01:002015-03-21T21:34:20.169+01:00"Sześć pięter luksusu. Przerwana historia kamienicy braci Jabłkowskich" - Cezary Łazarewicz.<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Są scenariusze, nad którymi piszący je scenarzyści główkują miesiącami, jeśli nie latami, czasami wydaje się, że zbyt niewiarygodne. Są też takie jak ten przedstawiony w książce Cezarego Łazarkiewicza, równie niewiarygodne, ale napisane przez życie. Nie można im zatem zarzucić sztuczności, choć trudno uwierzyć, że tak właśnie było, że losy ludzi i (jak to w tym wypadku ma miejsce) miejsc mogą być tak niewiarygodne. Takie właśnie historie lubię najbardziej. Dlaczego o tym piszę właśnie tutaj? Bo dla mnie książka "Sześć pięter luksusu. Przerwana historia kamienicy braci Jabłkowskich" jest jak scenariusz do serialu kostiumowego, w stylu tych kręconych przez BBC. Wszystko w niej jest spektakularne, i to jak Dom Towarowy Braci Jabłkowskich powstawał, i to jak rósł w siłę, i to jak przetrwał II Wojnę Światową i to jak w końcu upadł po to, by powoli odradzać się jak Feniks z popiołów. Fascynująca historia i fascynująca książka! Do tej pory nie mogę uwierzyć, że tak bardzo mi się spodobała, bo nie miałam jej w planach i dziełem przypadku jest, że do mnie trafiła :)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYI8sb7VP5qyA2xfNgHfbJHPNOL6gLnvEtN4GsjNPFR_260X1Lri4RhwobiPFuHbLlTbmcuVixGqmI_4UtPp6UuDxUPflI3smOjjwSkq_vH4Iqk3_c322Y7KldNaweQmOFSEMWfG6rC-Y/s1600/szesc-pieter-luksusu,big,418276.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYI8sb7VP5qyA2xfNgHfbJHPNOL6gLnvEtN4GsjNPFR_260X1Lri4RhwobiPFuHbLlTbmcuVixGqmI_4UtPp6UuDxUPflI3smOjjwSkq_vH4Iqk3_c322Y7KldNaweQmOFSEMWfG6rC-Y/s1600/szesc-pieter-luksusu,big,418276.jpg" height="640" width="444" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">W swojej książce Cezary Łazarkiewicz oddaje niejako hołd braciom Jabłkowskim i ich ojcu, pomysłodawcom, twórcom i właścicielom Domu Towarowego Braci Jabłkowskich. I gdy czyta się tą książkę, nie można się z jej autorem nie zgodzić! Pierwszy w Polsce, wzorowany na najlepszych tego typu budynkach Dom Towarowy Braci Jabłkowskich jawi się nam, tym, którzy urodzili się ponad 100 lat za późno, by móc go oglądać w pełniej krasie i świetności, jako miejsce niezwykłe. Po pierwsze, pionierskie, bo wszystko w nim było nowe i pierwsze (możliwość zamawiania towarów wysyłkowo na przykład! Jabłkowscy dbali o rozwój swojej firmy pod każdym względem). Po drugie, przyjazne i to nie tylko klientowi, ale również pracownikom, o których dbano jak o członków rodziny (oj, wielu, bardzo wielu rzeczy dzisiejsi pracodawcy mogliby się nauczyć od Jabłkowskich...). Po trzecie, architektonicznie piękne i przemyślane w najdrobniejszym szczególe (co na szczęście można nadal podziwiać, bo Dom Towarowy Braci Jabłkowskich szczęśliwie ocalał z pożogi Powstania Warszawskiego).</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Oczywiście, jak to w bajkach bywa, po latach przedwojennej prosperity przyszły lata trudne. Czego nie zabrała i nie zniszczyła wojna tego dokonała Polska Ludowa. Jabłkowscy, wrogowie ludu pracującego, wyzyskiwacze i proletariusze, nie mieli szans na to by wygrać z nową władzą, która nie wahała się podejmować żadnych kroków, by bezpodstawnie, bezprawnie , ale jednak 'w świetle obowiązującego prawa' odebrać im Dom Towarowy Braci Jabłkowskich. Jabłkowscy stracili zatem wszystko na kilkadziesiąt lat. Dopiero przemiany polityczne, które zaszły w Polsce w latach 90'tych pozwoliły potomkom założycieli starać się o odzyskanie skradzionego mienia. Jak jednak dowiadujemy się z książki Łazarkiewicza i jak pewnie wiedzą nieliczni (głównie mieszkańcy Warszawy), którzy o tej sprawie słyszeli już dużo wcześniej, batalia o Dom Towarowy Braci Jabłkowskich trwała długimi, długimi latami.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Książka "Sześć pięter luksusu. Przerwana historia kamienicy braci Jabłkowskich" to pasjonująca lektura. Zwłaszcza część opisująca przedwojenne i wojenne losy Domu Towarowego jak i rodziny Jabłkowskich jest bardzo zajmująca i po prostu przyjemna w odbiorze. Niestety powojenne losy Jabłkowskich i ich własności powodują, że co wrażliwszym na krzywdę ludzką i niesprawiedliwość (czyt. mnie) otwiera się nóż w kieszeni (i nie dotyczy to tylko tego co działo się w czasach PRL, ale w większym nawet stopniu tego, co działo się już w latach '90-tych i kolejnych w wolnej Polsce!). Autor książki, dziennikarz pracujący dla znanych tytułów prasowych, przeprowadza w swojej książce coś na kształt śledztwa dziennikarskiego. Tym sposobem jej czytelnik zostaje dogłębnie poinformowany o tym jak próby odzyskania Domu Towarowego przez prawowitych właścicieli raz za razem spełzały na niczym i kto za tym wszystkim stoi. Niektórych taka forma poprowadzenia tej historii może mierzić, mnie natomiast przypadła ona do gustu, choć przepłaciłam lekturę niektórych fragmentów książki dość mocnymi nerwami.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Podsumowując, uważam, że "Sześć pięter luksusu. Przerwana historia kamienicy braci Jabłkowskich" jest pozycją literacką godną uwagi. Przyznaję, że nim po nią sięgnęłam nie miałam pojęcia o tym, że takie miejsce w Polsce istniało i istnieje i tym bardziej cenię sobie pracę Łazarkiewicza, który pomimo to potrafił mnie historią tego Domu Towarowego tak bardzo zainteresować. Bardzo dobrze napisana, ciekawa książka. Polecam!</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">C. Łazarkiewicz, Sześć pięter luksusu. Przerwana historia kamienicy braci Jabłkowskich, Wydawnictwo Znak, 2013, s.256.</span></div>
Paulahttp://www.blogger.com/profile/03166984027386723289noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-15530448961827653.post-2274648273365164362015-03-18T19:34:00.000+01:002015-03-18T19:34:07.480+01:00"Body/Ciało".<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Najnowszy film Małgorzaty Szumowskiej to dla mnie kwintesencja kina europejskiego. Nie polskiego a europejskiego właśnie. I dlatego nie dziwi mnie Srebrny Niedźwiedź na Berlinale za reżyserię. Ostaszewska i Gajos świetni, film dynamiczny i naprawdę dobry i tylko ciągle myślę nad tym czego mi w nim zabrakło. Nie wiem. Chyba po prostu jestem bardziej Polką niż Europejką :) Polecam!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEO_4g_A1XuHk1X8CXA-2r8kB0VXsXO2rOKDOK5HzRy9BNASac9DQSJ5UXaKo0p-YhFUD4g2PyLdX32tYQIxF1a7SFFL-cmLIj0q45DEN3JTitIpcZscdOG0P9adSyIc26CsB6G3lrPUk/s1600/0becddf46f83d7bffbdd1ef9332a18df,640,0,0,0.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEO_4g_A1XuHk1X8CXA-2r8kB0VXsXO2rOKDOK5HzRy9BNASac9DQSJ5UXaKo0p-YhFUD4g2PyLdX32tYQIxF1a7SFFL-cmLIj0q45DEN3JTitIpcZscdOG0P9adSyIc26CsB6G3lrPUk/s1600/0becddf46f83d7bffbdd1ef9332a18df,640,0,0,0.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYj8eFk-XwUs_v1IEuZlLm_CwDPfKECvNQoy1fqJ3yAmjHeE-M6rYXf3kn89Sm4a4JUI3e_9NPiBn23rvs_oBzwrj1vfuvXL2Ej5y2B73-ZmIUbe1y3X5_uSmYQdyMc9jJXlzItR6qUL0/s1600/uid_937e3d5343e52fdc43ed5de8043f9f121421247586996_width_633_play_0_pos_0_gs_0_height_356.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYj8eFk-XwUs_v1IEuZlLm_CwDPfKECvNQoy1fqJ3yAmjHeE-M6rYXf3kn89Sm4a4JUI3e_9NPiBn23rvs_oBzwrj1vfuvXL2Ej5y2B73-ZmIUbe1y3X5_uSmYQdyMc9jJXlzItR6qUL0/s1600/uid_937e3d5343e52fdc43ed5de8043f9f121421247586996_width_633_play_0_pos_0_gs_0_height_356.jpg" height="358" width="640" /></a></div>
Paulahttp://www.blogger.com/profile/03166984027386723289noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-15530448961827653.post-48406519026292157492015-02-24T21:49:00.000+01:002015-02-24T21:49:23.074+01:00Cały ten "Szum" Magdaleny Tulli.<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Z ogromnym dystansem podeszłam do najnowszej książki Magdaleny Tulli. Po pierwsze, autorka mi nieznana, po drugie temat, który początkowo mnie intrygował a z czasem, gdy książka czekała na półce na swoją kolej, zaczął wydawać się średnio zajmujący. Zaczęłam ją zatem czytać trochę z zakodowanym w głowie rezultatem mojej z nią przygody, a mianowicie, że pewnie po kilkunastu czy kilkudziesięciu stronach dam sobie z "Szumem" spokój. I wiecie co? Pierwsze strony tej powieści tylko utwierdzały mnie w moim przeczuciu, ciężko było mi wgryźć się w przedstawiany przez autorkę temat, ciężko ugryźć samą bohaterkę, ciężko odnaleźć się w tym klaustrofobicznym, zdominowanym przez innych, świecie. I chyba tylko podskórnie czułam, że jeszcze coś z tej książki mogę mieć, że jeszcze nie czas się z nią rozstawać!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGfTi0cNF-35fW0chmxiGSIcXI_FiDv7NA2sltdNmORt4Ie77WLcEw0yeqpF27fnwaV7kXlv87mhX2DQapGsHOcpkX_OIwfbhobWZz4tqZv24w0hW28CTZmJi6R6dmxq-bRt2bnDLmdo8/s1600/tulli_szum.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGfTi0cNF-35fW0chmxiGSIcXI_FiDv7NA2sltdNmORt4Ie77WLcEw0yeqpF27fnwaV7kXlv87mhX2DQapGsHOcpkX_OIwfbhobWZz4tqZv24w0hW28CTZmJi6R6dmxq-bRt2bnDLmdo8/s1600/tulli_szum.jpg" height="640" width="410" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Po tych pierwszych -dziestu stronach, autobiograficzny "Szum" stał się dla mnie na tyle pociągający, że nie mogłam się od niego oderwać. To jak Magdalena Tulli wraca w tej książce do swojego dzieciństwa, a później nieco bliższej przeszłości zrobiło na mnie wrażenie, które raczej szybko nie zniknie. Wydaje mi się, że to jedna z tych książek, która, jeśli wynieśliście ze swojej przeszłości trochę przynajmniej niechcianego nadbagażu, uzmysłowi Wam jak bardzo potrzebujecie się go pozbyć. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">"Szum" to książka o dorastaniu do zrozumienia a później do przebaczenia. To również książka o tym, że przeszłość, o której się nie mówi, nie jest przeszłością, której nie było. Wręcz przeciwnie, zyskuje moc, która może niszczyć nie tylko nas, ale również tych, którzy przychodzą po nas. To książka o 'chorej' rodzinie, w której to pozory kierują życiem jej członków i w której najważniejsze jest ciche podporządkowanie. Magdalena Tulli wprowadza swojego czytelnika do zamkniętego kręgu swojej rodziny, gdzie prym wiedzie apodyktyczna, pewna siebie i swoich racji ciotka, następnie uzależniona od niej matka autorki, później idealnie wkomponowujący się w ten obrazek syn ciotki, a na końcu ona, Magdalena, nieodrodna córka swojej matki. Ta ostatnia zapamiętała siebie z dzieciństwa jako wiecznie niepasującą do rodziny, jaką tą, która 'psuje jej obraz', nie potrafi się dostosować, jest inna, nie taka jak być powinna, jak być miała. We wszystko to wpisane jest doświadczenie Holocaustu.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Cieszę się, że przeczytałam "Szum". Cieszę się, że wyniosłam z niej lekcję dla siebie. Cieszę się, że to mądra, życiowa książka na trudny temat, a nawet tematy. I w końcu, cieszę się, że coraz celniej wybieram sobie lektury, że ten mój książkowy radar robi coraz mniej błędów :)</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Na koniec zostawiam Was z fragmentem "Szumu", który zrobił na mnie największe wrażenie:</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>"- Trudno przebaczyć komuś, któ mówi ci, że robisz z igły widły - zawołałam, zrywając się z krzesła. - Trudno przebaczyć komuś, kto nie ma sobie nic do zarzucenia. Ludzie nie umieją przełknąć krzywdy, za którą nikt nie przeprasza, więc próbują oddać ją temu, od kogo przyszła. Jeśli gniew jest duży, oddadzą każdemu, kto się nawinie. A jeśli to gniew bezsilny, zamieni się w nienawiść. Ciężar nienawiści dźwigają potem na własnych plecach, póki nie stracą sił. Wtedy ich przygniecie (...)"</i> /s.174/</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">M. Tulli, Szum, Wydawnictwo Znak, Kraków 2014, s.189.</span></div>
Paulahttp://www.blogger.com/profile/03166984027386723289noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-15530448961827653.post-71375440060545653282015-02-13T22:15:00.002+01:002015-02-13T22:15:52.156+01:00Dlaczego mnie mniej na blogu i o "Mniej" Marty Sapały.<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Nie po drodze mi ostatnio z moim blogiem. Mój synek, który przecież dopiero co się urodził ma już 1,5 roku a co za tym idzie, staje się coraz bardziej wymagającym towarzyszem dnia codziennego. I o ile czas na czytanie książek znajduję codziennie, na pisanie bardzo często brak mi już ochoty i siły. Wszystko to sprowadza się do tego, że już kilka razy myślałam o tym, by Zasiedzisko zamknąć. Głupio mi po prostu przed Wami, bo blog jest a jednak prawie go nie ma. Na przełomie ostatnich kilku miesięcy przeczytałam i porzuciłam w trakcie lektury kilka książek, o których nie wspomniałam tutaj ani słowem. To co to za prowadzenie bloga? Wstyd i tyle. Przed podjęciem finalnej decyzji powstrzymują mnie jednak takie książki jak "Mniej" Marty Sapało. Gdzie bowiem mogłabym tak swobodnie pozachwycać się czymś co zrobiło na mnie kolosalnie pozytywne wrażenie i w jakimś stopniu mnie zmieniło?! Na lepsze. Tylko tutaj :)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFxDQL-6577-pCU2f1KyjUXr3xxMbXmULccoo3_NopRqo84lxg4w-u8b06ubVSR_nTOfltrSVIxZZlqpKlRxA2ZHdJJVhKVjZhC24zerEu-aMjsdoucjM8oAvs6SbglkncJzrn0bv7rXs/s1600/Mniej-Intymny-portret-zakupowy-polakow_Marta-Sapala,images_big,13,978-83-64270-03-1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFxDQL-6577-pCU2f1KyjUXr3xxMbXmULccoo3_NopRqo84lxg4w-u8b06ubVSR_nTOfltrSVIxZZlqpKlRxA2ZHdJJVhKVjZhC24zerEu-aMjsdoucjM8oAvs6SbglkncJzrn0bv7rXs/s1600/Mniej-Intymny-portret-zakupowy-polakow_Marta-Sapala,images_big,13,978-83-64270-03-1.jpg" height="640" width="422" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jakiś czas temu czytałam książkę Beaty Sadowskiej <a href="http://zasiedzisko.blogspot.dk/2014/07/i-jak-tu-nie-biegac-beaty-sadowskiej.html">"I jak tu nie biegać"</a>. Pisałam o tym, że to jedna z tych książek na którą czekałam. Przyszła do mnie w dobrym momencie życia, akurat wtedy gdy potrzebowałam zmiany i brakowało mi jedynie kogoś kto by mnie do niej zmotywował. O książce Marty Sapały myślę identycznie! Dla mnie to taki kop do tego by coś zmienić, nad wieloma rzeczami się zastanowić, niektóre poprawić. Wydaje mi się jednak, że nie każdego ona uwiedzie do tego stopnia co mnie, myślę, że do proponowanych w niej rozwiązań czy pomysłów trzeba dorosnąć. Trzeba zauważyć w swoim dotychczasowym życiu coś co nas trochę przytłacza, co nam nie pasuje, co nas uwiera a wtedy "Mniej" po prostu wchłoniemy! Dla mnie ta książka to tzw. "eye opener". Wiele rzeczy mi uświadomiła i ogromnie mnie to cieszy, bo wiem, że to czego dzięki niej się dowiedziałam wpłynie tylko i wyłącznie na plus na moje, nasze życie.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Bardzo oględnie mówiąc "Mniej" to książka o tym jak walczyć w swoim życiu z wszechobecnym konsumpcjonizmem, jak próbować stać się w jakimś stopniu minimalistą życiowym. Jak do tych problemów zabrała się autorka? Zarówno ona (z mężem i dzieckiem) jak i 11 innych rodzin (choć w skład osób uczestniczących w eksperymencie należały zarówno kilkuosobowe rodziny jak i tzw. single) dobrowolnie zdecydowali się przez okrągły rok ograniczyć do minimum swoją konsumpcję. Skończyły się nieprzemyślane zakupy, zachcianki, poprawiacze humoru w postaci np. nowego ciucha, skończyły się wyjścia do restauracji, kina czy na piwo, skończyło się w końcu wyrzucanie jedzenia, ubrań, czy sprzętu tylko dlatego, że na rynku pojawił się "nowszy model". Założenie było bardzo proste: "kupujemy tylko to co do życia niezbędne". </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Książka Marty Sapały porusza wiele kwestii związanych z minimalizmem i anty-konsumpcjonizmem. Ponieważ działania zaangażowanych w eksperyment ludzi były różne, różne są też poruszane w tej książce kwestie. Czytamy o uprawianiu własnych warzyw, o podróżach bez niepotrzebnych wydatków, o kształceniu dzieci, ciąży i porodzie, przeprowadzkach, remontach, wymianach towarów, o przysługach składanych innym, o ogromnych firmach czerpiących zyski z oszukiwania swoich klientów itp. itd. Okazuje się, że to bardzo rozległy i niesamowicie ciekawy, wciągający temat. "Mniej" ani przez chwilę nie wieje nudą, co więcej, gdy książka się kończy czytelnik czuje wielką satysfakcję z faktu jej przeczytania. Jest dobrze, motywująco, mądrze i potrzebnie! Ja właśnie takiej książki potrzebowałam! :)</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">M. Sapała, Mniej, Relacja, Warszawa 2014, s.416.</span></div>
Paulahttp://www.blogger.com/profile/03166984027386723289noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-15530448961827653.post-21626357827994945402014-11-23T14:53:00.001+01:002014-11-23T14:53:48.800+01:00Tym razem inaczej. Tadeusza Konwickiego "Nowy Świat i okolice". <div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Nie wiem jak Wy, ale ja mam tak, że czasami wydaje mi się, że o niektórych książkach nie powinnam pisać posta. Nie dlatego, iż były tak złe, że przysłowiowych słów szkoda, ale z powodu zupełnie odwrotnego! Rzadko, ale jednak, zdarza mi się nie napisać posta o jakiejś genialnej moim zdaniem książce, lub o książce, która zrobiła na mnie na tyle piorunujące wrażenie, że nie potrafię ubrać w słowa swoich na jej temat odczuć. Tak było z "Piaskową Górą" Joanny Bator czy książką "Beksińscy. Portret podwójny" Magdaleny Grzebałkowskiej. O obu tych książkach napisano już bowiem tak wiele i tak dobrze, że stwierdziłam, że milcząc na blogu na ich temat na pewno im nie zaszkodzę, a pisząc o nich tylko po to by pisać, popełnię głupotę. Nie powstały więc posty na ich temat i raczej nie powstaną, choć obie książki noszę sobie w sercu i długo stamtąd nie znikną.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Teraz również nie powstanie post o książce Tadeusz Konwickiego, przynajmniej nie taki, jakie zwykłam pisać. </span><br />
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnzdPJ74-B3huX-kaOEMMjujysUDBVtCOUfnz14OasBlwAyhnl3sj5QUwKUau5JPG-_B-HpqzjvrmvPLywLFjeCxgIwJfahMJX-1twrZS4CjCZ6aMBNnvPYWOQ_kLKs7Aoa7CwxozKCx4/s1600/47436-nowy-swiat-i-okolice-tadeusz-konwicki-1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnzdPJ74-B3huX-kaOEMMjujysUDBVtCOUfnz14OasBlwAyhnl3sj5QUwKUau5JPG-_B-HpqzjvrmvPLywLFjeCxgIwJfahMJX-1twrZS4CjCZ6aMBNnvPYWOQ_kLKs7Aoa7CwxozKCx4/s1600/47436-nowy-swiat-i-okolice-tadeusz-konwicki-1.jpg" height="640" width="412" /></a></div>
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Nigdy wcześniej nie zdarzyło mi się czytać książek Konwickiego. Z każdej strony słyszałam lub czytałam o tym, jak wielkim jest myślicielem, literatem i filmowcem. Jak mądrym człowiekiem. Do tej pory nie było nam jednak ze sobą "po drodze". Do teraz. Gdy przeczytałam bowiem pierwszy rozdział jego już trzydziestoletniej książki (powstała w roku moich urodzin!) "Nowy Świat i okolice" wiedziałam, że odtąd będziemy już iść razem. Konwicki i ja, ja i Konwicki. Wszystko mi się w jego pisaniu podoba, wszystko mnie pociąga i urzeka. Dodatkowo, uwielbiam nurzać się w czyichś inteligentnych i mądrych wywodach, a Konwicki wszystkim tym mnie obdarza i na to właśnie pozwala. Wiem, że przeczytam i zbiorę na swojej półce każdą z jego książek. Wiem, że będę do nich wracać. I wiem, że od teraz to jest MÓJ autor! </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Właśnie dlatego o jego książce nie napiszę recenzującego posta. Zbyt dużo we mnie emocji, zbyt wielka fascynacja, bym brała się za tak karkołomną rzecz jak recenzja jego książki. Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Żeby nie wyjść na osobę gołosłowną zostawiam Was z kilkoma cytatami z jego książki "Nowy Świat i okolice":)</span></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>"Warszawski Nowy Świat to mój wszechświat i mała kometa z niedługim ogonem w tym moim własnym wszechświecie."</i> /s.9/</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>"Ale nuda jest w ogóle zmorą mego życia. Jestem cały jednym ogromnym gruczołem nudy. Nuda ukształtowała mój charakter, moje przyzwyczajenia i pewnie moją umysłowość. Jestem ogromną raną nudy. Jestem epileptyczną falą nudy, która leci nie wiadomo dokąd." </i>/s.16/</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>"Nie ma literatury bez czytelnika. Jaki czytelnik, taka literatura. Za poziom naszych wierszy i powieści odpowiada czytelnik."</i> /s.28/</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>"Widziałem wiele strasznych rzeczy w życiu, widziałem dużo nieszczęść i śmierci. Ale pierwszy raz obok mnie umarł człowiek i inni ludzie z powrotem ściągnęli go na ziemię."</i> /s.37/</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>"Starość to negatyw dzieciństwa."</i> /s.96/</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>"Są pewne wstydy, które reżyserują człowieka przez całe życie."</i> /s.105/</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>"Wolność wypisana na murach więzień i nad bramami łagrów. Wolność w refrenach wierszy. Wolność na półdupkach nudystów. Jedni już wymiotują z przejedzenia wolnością, inni do śmierci nie zobaczą jej wątłej zorzy."</i> /s.149/</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">T. Konwicki, Nowy Świat i okolice, Biblioteka Gazety Wyborczej, Warszawa 2011.</span></div>
</div>
Paulahttp://www.blogger.com/profile/03166984027386723289noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-15530448961827653.post-15327315735272783942014-11-18T21:41:00.000+01:002014-11-18T21:41:36.174+01:00"Londyn NW" Zadie Smith.<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Ta książka to moje drugie spotkanie z twórczością Zadie Smith. Cieszy mnie bardzo, że tak jak to było za pierwszym razem, gdy czytałam jej zbiór esejów "Jak zmieniałam zdanie. Eseje okolicznościowe", autorka była w stanie mnie swoją książką zaciekawić i z powiedzeniem wprowadzić w świat całkowicie mi obcy. Tym razem jest to świat czwórki mieszkańców północno - zachodniego Londynu.</span><br />
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMPxlJ4WpZ2oK4kq9R2e1loxp3fBQX0NLz_3jjc_F8PUs8XJ4RHgSa_Nnny01uWCbMd56PHi7blnpGLnbyNpQsJITK79nVPiv7KBSmPnEp87pLb2yVEeVTD3w2FjtOU4ohYmhulOuw2MU/s1600/20141108_131545.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMPxlJ4WpZ2oK4kq9R2e1loxp3fBQX0NLz_3jjc_F8PUs8XJ4RHgSa_Nnny01uWCbMd56PHi7blnpGLnbyNpQsJITK79nVPiv7KBSmPnEp87pLb2yVEeVTD3w2FjtOU4ohYmhulOuw2MU/s1600/20141108_131545.jpg" height="640" width="360" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Leah, Natalie, Nathan i Felix, których splątane losy przedstawia nam autorka, to czwórka czarnoskórych mieszkańców Londynu. Wszyscy chodzili razem do tej samej klasy w liceum, a teraz również wszyscy próbują ułożyć sobie życie. Jak się okazuje, nie jest to jednak proste, gdy się nadal żyje lub wywodzi z tej części Londynu. Gorszej? Mniej uprzywilejowanej? Emigranckiej? Czarnej? Każdy z bohaterów tej książki próbuje radzić sobie ze swoją przeszłością i wizją przyszłości na własny sposób. Jedni walczą niemal pazurami o to, by się z tej części Londynu wydostać, by udowodnić coś sobie i innym, by zyskać nowe, lepsze życie. Drudzy wydają się tracić nadzieję w to, że jakakolwiek walka o lepszą przyszłość ma jeszcze sens.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">I tak, Leah, której przecież udało się wyrwać, przeżywa kryzys egzystencjalny. Nie potrafi sobie odpowiedzieć na pytanie kim tak naprawdę jest, po co robi to co robi, jak chce by wyglądała jej przyszłość. Nie czuje się komfortowo ze swoim nowym życiem, na które przecież tak ciężko pracowała, ale które, koniec końców, przyniosło jej wiele rozczarowań, pytań i wątpliwości.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Natalie, jej przyjaciółka z czasów szkolnych, to lwica, zdeterminowana by osiągnąć to, co sobie zaplanowała. Zmiana imienia z Keishy na Natalie to tylko jeden z kroków, który miał za zadanie przybliżyć ją do zamierzonego celu. Nie ma rzeczy, której nie zrobi, by zdobyć to czego pragnie, a "cel uświęca środki". Cel, który w końcu osiągnęła, ale który nagle okazał się nie tym, czego chciała.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">W powieści mamy również dwójkę bohaterów męskich, Felixa, trochę nieudacznika życiowego, ale z wielkimi planami na przyszłość i Nathana, byłego łamacza niewieścich serc, teraz kloszarda i narkomana. Mam jednak nieodparte wrażenie, że obaj panowie pojawili się w tej książce tylko po to, by stanowić jakieś ciekawe tło i dopełnienie historii o kobietach, o których pisałam wcześniej. Pomimo, że Felixowi Zadie Smith poświęciła pokaźnych rozmiarów rozdział, to jakoś rozmył mi się on później, gdy zderzyłam się z historią Natalie, która co jakiś czas wracała do historii Leah. Nathan z drugiej strony, to zdecydowanie przecinek w tej powieści (jak dla mnie trochę na siłę tutaj wstawiony). Poznajemy go w nieciekawej chwili i gdy tylko zaczynamy się czegoś o nim dowiadywać, jego czas mija, idziemy dalej.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">"Londyn NW" ma jak widać swoje plusy i minusy. Lubię tę książkę za to, że problem tożsamości emigrantów i ludzi z tzw. niższych sfer, aspirujących do czegoś więcej, jest tutaj wyczerpująco przedstawiony. Problemy jakie stwarza, nie tyle sama walka o lepszą przyszłość, ale ciągłe poczucie odrzucenia, inności a także obowiązek udowadniania sobie i innym, że się nam należy bycie tam gdzie jesteśmy lub chcemy być to element, na którym autorka skupiła się chyba najbardziej. Rozerwanie wewnętrzne bohaterów, którzy przecież by osiągnąć coś więcej, muszą się w jakimś sensie wyrzec swojej przeszłości, zdecydowanie pobudza myślenie. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Podsumowując: książka ciekawa, szybka, momentami refleksyjna, ale raczej nie zapada w pamięć.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Z. Smith, Londyn NW, Wydawnictwo Znak, Kraków 2014, s.393.</span></div>
</div>
Paulahttp://www.blogger.com/profile/03166984027386723289noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-15530448961827653.post-982846288812771122014-10-20T13:41:00.000+02:002014-10-20T13:41:18.895+02:00"Stulecie" Herbjørg Wassmo.<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Dobra książka. Dobre czytadło. Tylko tyle, albo aż tyle, bo jak wiadomo, książki określane mianem czytadeł potrafią być tak złe jak to tylko możliwe, a o te naprawdę dobre wcale nie jest tak prosto. Ta na szczęście taka jest: ciekawa, wciągająca i bardzo łatwa w czytaniu. Do tego opisane w niej historie mają podłoże biograficzne, bo Herbjørg Wassmo w "Stuleciu" pisze o losach swojej matki, babki i prababki. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWnBFysXMZN82oVXswlocA5Ao5hBhhOFMwhrCS40qnAzvQolPHIibkYYW9WMYvYEveTHQ14cnpw5yEwm4KB22ZJTMdCFdknkk8bWkYxCPTp5bekcVej7vvn4aofRCTvd7oUcv5vovFprg/s1600/stulecie-b-iext25207631.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWnBFysXMZN82oVXswlocA5Ao5hBhhOFMwhrCS40qnAzvQolPHIibkYYW9WMYvYEveTHQ14cnpw5yEwm4KB22ZJTMdCFdknkk8bWkYxCPTp5bekcVej7vvn4aofRCTvd7oUcv5vovFprg/s1600/stulecie-b-iext25207631.jpg" height="640" width="452" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Prababką autorki jest Sara Susanne, kobieta której przyszło wyjść za mąż z obowiązku, powinności względem rodziny. I pomimo, że z czasem pokochała swojego męża to jej życie tak naprawdę nabrało smaku gdy poznała pewnego, dużo od niej starszego, pastora.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Jej córka, Elida wyszła za mąż wbrew woli swojej matki, z miłości. Dla chorego męża poświęciła więcej niż się spodziewała i tak jak matka marzyła skrycie o innym życiu.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif; line-height: 19.5px;">Z całej tej trójki to jednak Hjørdis nie zaznała w małżeńskim życiu szczęścia. Jej wybranek okazał się bowiem zgoła innym człowiekiem, niż ten, którego wydawało jej się, że zna i którego wybiera sobie na męża.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif; line-height: 19.5px;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif; line-height: 19.5px;">"Stulecie" to opowieść o tych trzech, z jednej strony silnych, ale jednak nadal słabych kobietach. Żyjąc na północy Norwegii wszystkie po kolei zmagały się ze swoim losem, życiem jakie przyszło im wieść. Czasami się wobec niego buntowały, próbowały szukać dla siebie i swoich marzeń ratunku, rzadko jednak udawało im się coś ma tym zyskać. Okazywało się bowiem, że nie tak łatwo jest uciec z północy, odciąć się od tego kim tak naprawdę się jest. "Stulecie" to te trzy kobiety i ich mężowie, liczne dzieci, niespełnione nadzieje i tęsknoty, samotność, walka o lepsze jutro, trud codziennej pracy. Życie.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif; line-height: 19.5px;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif; line-height: 19.5px;">I gdyby nie mała dziewczynka chowająca się w stodole przed Nim, gdyby nie jej ołówek i zeszyt, w którym zapisuje swoje myśli, "Stulecie" nie wyróżniałoby się niczym specyficznym od innych jej podobnych powieści. A tak zwykłe, aczkolwiek trudne życie bohaterek przeplata się z dramatem ich małej potomkini. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif; line-height: 19.5px;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif; line-height: 19.5px;">Daleka jestem od twierdzenia, że ta książka jest wybitna czy monumentalna (a takie i inne przymiotniki ją opisujące krążą po sieci), ale z pewnością nie można jej nie przyznać tego, że jest bardzo klimatyczna, zimno północy wylewa się na czytelnika z każdej kartki i porywająca. Losy tych trzech kobiet są doprawdy fascynujące, a to, że tak dobrze spisane (wiem, wiem, że duża ich część to fikcja, ale jednak podłoże biograficzne jest) sprawia, że można w "Stuleciu", na tę chwilę czy dwie, przepaść. Dobra.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif; line-height: 19.5px;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif; line-height: 19.5px;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif; line-height: 19.5px;">H. Wassmo, Stulecie, Smak Słowa, 2014, s.520.</span></div>
Paulahttp://www.blogger.com/profile/03166984027386723289noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-15530448961827653.post-88087943460185841942014-09-28T17:03:00.000+02:002014-09-28T17:03:22.394+02:00Ida.<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Przepiękne zdjęcia! Przejmująca historia. Czerń, biel i szarości. Tyle wystarczy, by taki film jak "Ida" robił niezapomniane wrażenie. Dodatkowo genialna jak zawsze Agata Kulesza, świeżutka Agata Trzebuchowska i Dawid Ogrodnik, który na moich oczach wyrasta na cholernie mądrego w swoich wyborach aktora. Świetnie! No świetnie! </span><div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0Pyo6Tn_3qirKAIQuv7tTzu3GOxsW0Udf8j3eACZs3jLnrxcSdSj_yT5k5KAJSITYeRYmAzdFpTiw6ULDX4rorhx7Wzz7o2n8ks7lxx4cj7hmX1NjY2o9fkXVI91kKglugaz5U7r0IQc/s1600/79e940427d4003ec1b307bb8f5d93112.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0Pyo6Tn_3qirKAIQuv7tTzu3GOxsW0Udf8j3eACZs3jLnrxcSdSj_yT5k5KAJSITYeRYmAzdFpTiw6ULDX4rorhx7Wzz7o2n8ks7lxx4cj7hmX1NjY2o9fkXVI91kKglugaz5U7r0IQc/s1600/79e940427d4003ec1b307bb8f5d93112.jpg" height="360" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1fkL5I31H8CSxAvFYBytf267RzNfDO4kgvStmjt1OCE497Lv8y_-U_68o6GGx4mRC7kTF1j70-11tYY8R8w5OpbLugNxpbDlwWa9UPyumwDzI5IvCCQZCQA2RwO8mRFdM10gzxZdQczs/s1600/439620.1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1fkL5I31H8CSxAvFYBytf267RzNfDO4kgvStmjt1OCE497Lv8y_-U_68o6GGx4mRC7kTF1j70-11tYY8R8w5OpbLugNxpbDlwWa9UPyumwDzI5IvCCQZCQA2RwO8mRFdM10gzxZdQczs/s1600/439620.1.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhU-f4_ZDIRv1aCXgsiNpT0VpNZHWSgzMTYcPLQLaXI9kXXB1JQuhSjFiPBzINcBI5ZbEKORg9K2UwZdp7m85VqhodStTNkIzcMwm7CUFpxhyphenhyphendialAtsY7U6WoOOjIeE0JnrAoA0BFgDGc/s1600/ida-71.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhU-f4_ZDIRv1aCXgsiNpT0VpNZHWSgzMTYcPLQLaXI9kXXB1JQuhSjFiPBzINcBI5ZbEKORg9K2UwZdp7m85VqhodStTNkIzcMwm7CUFpxhyphenhyphendialAtsY7U6WoOOjIeE0JnrAoA0BFgDGc/s1600/ida-71.jpg" height="360" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">"Ida".</span></div>
Paulahttp://www.blogger.com/profile/03166984027386723289noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-15530448961827653.post-67926492246325950502014-09-17T13:56:00.000+02:002014-09-17T13:56:30.692+02:00Karl Ove Knausgård "Moja walka. Tom 1. Powieść".<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Przyznaję, nie miałam w planach lektury książki Karla Ove Knausgårda. Nie przemawiało do mnie jedno ze zdań ją reklamujących, a mianowicie: "<span style="background-color: white; line-height: 19.5px;">Autobiograficzna powieść, w której rzeczywistość przeraża bardziej niż najmroczniejsze skandynawskie kryminały." No bo kurcze, różne rzeczy można o mnie powiedzieć, ale na pewno nie to, że pociągają mnie kryminały, wręcz odwrotnie, stronię od nich jak tylko mogę (choć przyznaję, że ostatnio siedzi mi w głowie jakieś diabelstwo i mówi, żeby się skusić i poczytać to czy tamto :P). Zamiaru zatem nie miałam, ale jak wiadomo przypadki rządzą moim czytelniczym życiem, jak dotąd bardzo szczęśliwie zresztą i to właśnie taki przypadek sprawił, że książka ta trafiła w moje ręce. Jak już trafiła nie musiała długo czekać na swoją kolej, ciekawość bowiem wzięła górę i "Moja walka. Tom 1. Powieść" poszła w ruch.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="background-color: white; line-height: 19.5px;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="background-color: white; line-height: 19.5px;"><br /></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrCaE5V6ek95422bYtgRbFiUX-xujVlmoTcqpxdYR3vat_7I0Nic6STjXFL0G4jvt3QrBFHaxRy7RDjDSdeWKZpgJyybBzHKGPRpsYUrRME3EA1EdI0F8f3sbdhFdK_E5lXUJ9QfDDeQ0/s1600/Moja-walka-Tom-1-Powiesc_Karl-Ove-Knausgard,images_big,25,978-83-08-05347-8.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrCaE5V6ek95422bYtgRbFiUX-xujVlmoTcqpxdYR3vat_7I0Nic6STjXFL0G4jvt3QrBFHaxRy7RDjDSdeWKZpgJyybBzHKGPRpsYUrRME3EA1EdI0F8f3sbdhFdK_E5lXUJ9QfDDeQ0/s1600/Moja-walka-Tom-1-Powiesc_Karl-Ove-Knausgard,images_big,25,978-83-08-05347-8.jpg" height="640" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="background-color: white; line-height: 19.5px;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="background-color: white; line-height: 19.5px;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="background-color: white; line-height: 19.5px;">"Moja walka. Tom 1. Powieść" to tak naprawdę opis przygotowań do pogrzebu ojca. Jak się okazuje ojciec był postacią w życiu Karla Ove, która jak żadna inna wywarła ogromny wpływ na to jakim stał się człowiekiem. 'Cichy tyran', tak bym go nazwała, który samym tylko wzrokiem potrafił wbijać swojego syna w ziemię, jednym słowem potrafił go ściągać w dół i powoli niszczyć. To właśnie jego śmierć, której autor "Mojej walki" pragną od lat, staje się przyczynkiem do jego 'wypraw w przeszłość', wspominków, które grają jakby główną rolę w tej książce. </span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="background-color: white; line-height: 19.5px;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="background-color: white; line-height: 19.5px;">Już po pierwszych zdaniach, pierwszych przeczytanych przeze mnie stronach okazało się, że ta książka to coś wyjątkowego na rynku wydawniczym. Rzeczywiście trudno jej podobne znaleźć, a jeśli już to są to wypadki nieliczne. "Moja walka" to bowiem powieść, w której życie i literatura tworzą jedną całość, trudną do oddzielenia. Czytelnik śledzi w niej losy Karla, tak bardzo zwykłe mimo wszystko, a ma wrażenie jakby to był jakiś wyższy poziom życia. Dlaczego? Dlatego, że autor w taki a nie inny sposób do swojego życia podchodzi, w taki a nie inny sposób je opisuje, podsumowuje, przeżywa. Banalność staje się czymś niezwykłym właśnie dlatego, że autor od tej banalności swojego życia nie ucieka! </span></span><span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="background-color: white; line-height: 19.5px;">Tyle. </span></span><span style="color: #666666; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Knausgård nie oszczędza w swojej książce ani siebie, ani ojca, który, nie da się ukryć, jest główną, oprócz autora, postacią tego tomu, ani reszty swojej rodziny. Nie zataja, nie przemilcza trudnych dla siebie momentów, sytuacji z którymi przyszło mu się zmierzyć. Nie ukrywa swoich słabości, wspomnień, które jak to one, raz są dobre, raz złe. Wszystko z siebie wyrzuca czytelnikowi pod nos, ale w taki sposób, że to wszystko się broni! Bo to naprawdę jest literatura na wysokim poziomie. A skoro jest to ten właśnie poziom to nie należy się spodziewać książki szybkiej ani prostej. Były momenty, że od "Mojej walki" nie mogłam się oderwać, ale były również takie, gdy jej lektura sprawiała mi trudność. Dlaczego? Długie narracje, niekończące się opisy bardzo zwykłych sytuacji czasami mogą nużyć. Nie raz i nie dwa zastanawiałam się co w tym co teraz czytam jest tak wyjątkowego, że poświęcona została temu już kolejna strona?! Potem okazywało się, że może nic, ale dokądś mnie to prowadzi, tak jak dokądś prowadziło to Karla Ove. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">"Moja walka. Tom 1. Powieść" to z pewnością nie jest książka dla każdego, ale jak widać znalazła już sobie ogromne grono fanów, dla których porównywanie jej do dzieła Prousta nie jest niczym nie na miejscu. Ja mam do niej stosunek bardziej ambiwalentny, bo zarówno mnie ona do siebie pociąga jak i odpycha, nie potrafię jej jednak odebrać tego, jak jest niepowtarzalna i zaskakująca. Warta uwagi!</span><br />
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span>
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span>
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">K. O. </span><span style="color: #666666; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Knausgård, Moja walka. Tom 1. Powieść, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2014, s.352.</span></div>
Paulahttp://www.blogger.com/profile/03166984027386723289noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-15530448961827653.post-31767224820595392392014-08-22T11:49:00.001+02:002014-08-22T11:49:54.035+02:00Życie nieznośne. "Miłość z kamienia" Grażyny Jagielskiej.<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Czytając "Miłość z kamienia" jedno chodziło mi po głowie: nie mogłabym tak żyć. Z drugiej jednak strony,</span><span style="color: #666666; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> po lekturze tej książki wiem jedno, nigdy nie jesteśmy w stanie przewidzieć co i jak może nas i innych dotknąć, do jakiego stopnia jesteśmy w stanie poświęcić swoje życie dla drugiej osoby. Chyba dopiero gdy TO się dzieje zaczynamy sobie zdawać sprawę, gdzie może nas zaprowadzić...</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjG_PWBhmBGdi1lPCLxSqBIQPXRwjTkUQs6DZvZVIxrZ7wU61V3WRTCGHAX9jyGC7ONreTyOHsVqg98axIw4K1CyQFFiIqp6-6lsy-sZ9WH-IK5PGL8q-UrRGoAldT6AfI6wPwroQa_ig0/s1600/Jagielska_Milosczkamienia_popr2_500pcx.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjG_PWBhmBGdi1lPCLxSqBIQPXRwjTkUQs6DZvZVIxrZ7wU61V3WRTCGHAX9jyGC7ONreTyOHsVqg98axIw4K1CyQFFiIqp6-6lsy-sZ9WH-IK5PGL8q-UrRGoAldT6AfI6wPwroQa_ig0/s1600/Jagielska_Milosczkamienia_popr2_500pcx.jpg" height="640" width="428" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wydaje mi się, że o tej książce napisano i powiedziano już tyle, że moim zadaniem jest oszczędzić Wam kolejnej dawki tych samych frazesów. Zarówno liczne grono recenzentów, blogerów, jak i sama autorka wiele o "Miłości z kamienia" powiedzieli, dlatego ja skupię się w tym poście tylko na swoim jej odbiorze. Ułatwię sprawę sobie i Wam :)</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">"Miłość z kamienia" to książka, która powinna być przepisywana przyjaciółkom przez przyjaciółki, gdy te zaczynają biadolić nad tym jak to ciężko z tym swoim mężem czy chłopakiem mają w życiu. Przy tym co opowiedziała Grażyna Jagielska trudy życia codziennego to pikuś niewart większej uwagi, a już na pewno nie nerwów. Taka mała, skuteczna i poruszająca odtrutka na głupoty. Nagle okazuje się bowiem, że życie małżeńskie może być bardzo trudne, samotne, wyniszczające, pozbawiające woli do jakiegokolwiek działania. Okazuje się, że życie małżeńskie może takim życiem być tylko z nazwy, że tak naprawdę może to być wegetacja jednej ze stron, podczas gdy ta druga rozkwita żyjąc innym życiem, innym światem. I nie o rodzinie patologicznej autorka pisze, przynajmniej nie w szeroko rozumianym znaczeniu tego słowa, ale o takiej, w której mąż kocha żonę a ona jego, oboje pracują i wychowują dzieci, jest jak być powinno. Czyżby?</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Grażyna Jagielska w bardzo przejmujący sposób opisała to jak jej szare, codzienne życie stopniowo przemieniało się w koszmar. Jak praca Wojciecha Jagielskiego, jej męża, coraz głębiej wchodziła w ich związek, rodzinę, jak zabierała dla siebie coraz więcej czasu i zaangażowania w zamian zostawiając przytłaczający strach, ból, samotność i przymus czekania na najgorsze. Zawsze na najgorsze, bo ono przecież kiedyś nadejdzie, musi nadejść. W końcu zostawiła również chorobę.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">"Miłość z kamienia" bardzo mnie poruszyła, ale też otworzyła mi oczy na wiele spraw, na to jak musimy być uważni na drugiego człowieka w związku, jak w pogoni za realizacją swoich potrzeb nie możemy zamykać oczu na potrzeby drugiej osoby, które to, jak w przypadku Grażyny, mogą być potrzebami podstawowymi! </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">To również książka, która niezwykle dobitnie tłumaczy szaremu człowiekowi czym tak naprawdę jest wojna, i dla tych, którzy aktywnie w niej uczestniczą, i dla tych, których zadaniem jest jej obserwacja i dla tych, dla których mimo woli staje się ona drugim tłem życia. Nie ma w niej nic ludzkiego, nic co przynosi nadzieję, nic co pozwala normalnie funkcjonować. W jakikolwiek sposób nie mamy z nią do czynienia, wojna nas niszczy.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Warta uwagi.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">G. Jagielska, Miłość z kamienia, Wydawnictwo Znak, 2013, s.208.</span></div>
Paulahttp://www.blogger.com/profile/03166984027386723289noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-15530448961827653.post-80544933468324766622014-08-14T10:55:00.000+02:002014-08-14T10:55:45.477+02:00"Różnimisie" Agaty Królak. <div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Mam słabość do pięknie wydanych książek dla dzieci. Pomimo, że mój synek ma dopiero (choć dla mnie JUŻ) 11 miesięcy, ja z zapamiętaniem i niesłychaną wprost przyjemnością kupuję i zbieram różnego rodzaju książki i książeczki, które przydadzą nam się teraz lub w niedalekiej przyszłości. Jak wiadomo te wydawane z myślą o dzieciach dzielą się na dwie podstawowe grupy: te do czytania i te do oglądania i opowiadania. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_51sRcpv9wfkbfJwZY_ITc0UK16h1NcjyhF_87ijkT96P03r8UVC8264EBSKHMyXdmtdyOhOouMVDdR0qrIn7E7O9FFPSFJ5ixTlFLUrn4Y5dDRDU5aigSIoFTBzr6jGayBWigwVXmMY/s1600/20140813_103722.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_51sRcpv9wfkbfJwZY_ITc0UK16h1NcjyhF_87ijkT96P03r8UVC8264EBSKHMyXdmtdyOhOouMVDdR0qrIn7E7O9FFPSFJ5ixTlFLUrn4Y5dDRDU5aigSIoFTBzr6jGayBWigwVXmMY/s1600/20140813_103722.jpg" height="640" width="480" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">"Różnimisie" zalicza się do grupy drugiej i jak wskazuje, cudny moim zdaniem, tytuł tej książeczki, jej zadaniem jest przedstawienie najmłodszym różnic jakie mogą istnieć pomiędzy kolejnymi misiami :)</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Ktoś może pomyśleć, ot, kolejna książeczka o przeciwieństwach. I ma rację, to jest kolejna książeczka o przeciwieństwach, ale w odróżnieniu od wielu innych, ta nie jest tak w tym oczywista i dodatkowo jest po prostu przepięknie wydana. Przepięknie! </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Rodzic zasiada zatem ze swoim dzieciątkiem i tym wydawnictwem w ręce i dzięki bardzo oszczędnym obrazkom w nim zawartym rozpoczyna opowieść o tym jak to misie bywają od siebie różne: jeden jest silny, inny słaby; jeden chory, drugi zdrowy; jeden gruby drugi chudy; jeden stary, inny zaś młody itd. Nawet takie maluchy (a może zwłaszcza) jak mój synek docenią rysunki Agaty Królak, w których główną rolę grają kolory czarny i biały, a misie rysowane są jakby kredą na tablicy lub kredkami na kartce z bloku. Same przeciwieństwa przedstawione w sposób bardzo przemawiający do wyobraźni, nie przekombinowane i proste w odbiorze dla dzieci. Dodatkowo Wydawnictwo Dwie Siostry wydało książeczkę "Różnimisie" w świetnym rozmiarze, nie za dużym i nie za małym </span><span style="color: #666666; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">(19 cm x 18 cm)</span><span style="color: #666666; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">, na grubym papierze (tekturze?) i z dbałością o każdy detal. Zaznaczam również, że ta książeczka jest dość solidna objętościowo i misiów poznajemy tutaj kilkunastu, co mnie akurat pozytywnie zaskoczyło, bo przeważnie tego typu wydawnictwa serwują nam jedynie kilka obrazków i zanim się mama obejrzy, książeczka się już skończyła :P</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Jestem tą książeczką zachwycona i żałuję, że nie ma innych, jej podobnych. Polecam!</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfLwrUDd-JzUwtUVElB6AWSC4mj5mQCWbllCgzhFS5zEvo4h17Cnn4_zl5mbEhfra_FqKBFazGHzK1_L7Cwo1inMZRvzOuzhqZ8fWAnQxxChk6KLN3n9wLUys-VNeiOVgPRPL7AegmYt8/s1600/20140813_103736.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfLwrUDd-JzUwtUVElB6AWSC4mj5mQCWbllCgzhFS5zEvo4h17Cnn4_zl5mbEhfra_FqKBFazGHzK1_L7Cwo1inMZRvzOuzhqZ8fWAnQxxChk6KLN3n9wLUys-VNeiOVgPRPL7AegmYt8/s1600/20140813_103736.jpg" height="640" width="480" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">brudny</span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDM-yo1q-MkOFG6a6vyXI3ftY6I_UxFQ4NcZyqbwdEDO_tdU9A3uy8dkbXMjse_dDyyaLrCGQyQvGwilgFACkQoVn-8DN-ZqUJz0zOH2QWEjh0oCaWB1CcG-GGua9JLtYwd_hE870LtYQ/s1600/20140813_103757.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDM-yo1q-MkOFG6a6vyXI3ftY6I_UxFQ4NcZyqbwdEDO_tdU9A3uy8dkbXMjse_dDyyaLrCGQyQvGwilgFACkQoVn-8DN-ZqUJz0zOH2QWEjh0oCaWB1CcG-GGua9JLtYwd_hE870LtYQ/s1600/20140813_103757.jpg" height="640" width="480" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">chudy</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">A. Królak, Różnimisie, Wydawnictwo Dwie Siostry, Warszawa 2012, s.26.</span></div>
Paulahttp://www.blogger.com/profile/03166984027386723289noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-15530448961827653.post-7070707425596196222014-07-29T16:01:00.000+02:002014-07-29T16:01:21.502+02:00Anna Gavalda "Billie".<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Mam wielki problem, bo tak jak jestem bezkrytyczną niemal fanką twórczości Anny Gavaldy, tak "Billie" nie przypadła mi do gustu i z przykrością stwierdzam, że najprawdopodobniej byłaby to ostatnia książka autorki, którą poleciłabym innym. No nie porwało mnie i tyle :( Ani przedstawiona historia nie powaliła mnie na łopatki, ani to w jaki sposób została spisana. Szkoda, bardzo szkoda, bo autorka przyzwyczaiła mnie do tego, że jej książki pożeram z ogromną przyjemnością, a "Pocieszenie" i "Po prostu razem" znajdują się w mojej grupie książek ulubionych.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjn1qQaWXU26Uf2F7NSfSecsH4RQlKF8n8pZ7-NGmiRGUlrUo5EuqwCOqFAMZswdBGjGrj0WEGyplxS6fH52sDsZRHDPLhKmN8FWCJO5BusVMtX9K2jGljb9Rer5JvfQ0v6teYwa9FXc08/s1600/20140724_211847.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjn1qQaWXU26Uf2F7NSfSecsH4RQlKF8n8pZ7-NGmiRGUlrUo5EuqwCOqFAMZswdBGjGrj0WEGyplxS6fH52sDsZRHDPLhKmN8FWCJO5BusVMtX9K2jGljb9Rer5JvfQ0v6teYwa9FXc08/s1600/20140724_211847.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">"Billie" to książka o przyjaźni. Dość niezwykłej, niebanalnej, trudnej. Tytułowa bohaterka to dziewczyna przywykła do niełatwego życia. Jej rodzinę tak naprawdę ciężko nazwać rodziną. Patologia jest zatem codziennością Billie i dlatego nie jest to osoba, która od życia oczekuje wiele. Świadoma swojego pochodzenia i biedy dziewczyna jest natomiast nieśmiała, ale również głośna, butna i niepokorna. Gdy uczniom w gimnazjum zadane zostaje przygotowanie scenki ze sztuki Alfreda de Musseta "Nie igra się z miłością" Billie jako partner dostaje się Franck. Wspólna praca nad inscenizacją zbliża do siebie tą dwójkę. Franck staje się dla Billie odtrutką na świat w którym żyje. Chłopak nie ocenia i nie poucza, ale próbuje zrozumieć i pomóc nie oczekując od niej nic więcej, jak tylko jej samej. Jej przyjaźni. Bo Franck też ma swoje problemy, z którymi trudno mu sobie poradzić i właśnie ta zbuntowana, nie zawsze obliczalna Billie jest jego ostoją w momentach dla niego trudnych.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">"Billie" to zgrabnie napisana książka, zresztą nie ma innej opcji w przypadku tej autorki, ale niestety, tym razem mam do niej kilka zastrzeżeń. Choć historia przyjaźni tej dwójki jest dość zajmująca, to już sposób w jaki sposób została opowiedziana nieco mnie drażnił. Narratorką jest bowiem sama Billie i to jej oczami widzimy Francka i z jej ust słyszymy słowa opisujące relację ich łączącą. I chyba z tym mam największy problem. Nie potrafię uwierzyć autorce w to, że Billie tak właśnie mówi, tak myśli. Dlaczego? Z jednej strony przedstawiona przez Gavaldę dziewczyna jest synonimem zbuntowania (klnie, mówi co jej ślina na język przyniesie) a z drugiej to zahukane dziewczę, które opowiada "gwiazdeczce" na niebie swoją historię, zachowując się przy tym jak małe dziecko trochę. Niby wiem, że ludzie są różni i zdecydowanie bardziej skomplikowani i wielowymiarowi niż by się to mogło niektórym wydawać, ale jakoś nie potrafię się przekonać do postaci Billie, którą 'zaserwowała' mi autorka. Nie i już. W ogóle mam problem z autorami książek, którzy w ten sposób 'wcielają się' w postaci ze swoich powieści i próbują je na siłę 'ubrudzić' i unowocześnić używając zwrotów czy słów, których sami na co dzień nie używają, a które miałyby im to zagwarantować. Dla mnie efekt jest niemal zawsze odwrotny i taka postać traci na wiarygodności. Chyba dlatego wolałabym aby ta książka była pisana z perspektywy Francka lub osoby trzeciej. Wydaje mi się, że "Billie" wyszłoby to na dobre.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">No cóż, nawet nasi ulubieńcy muszą nam kiedyś podpaść. Mnie Anna Gavalda podpadła tą właśnie książką, co jednak w żaden sposób nie przekreśla mojego uwielbienia dla jej "Po prostu razem" czy "Pocieszenia" i chyba na to właśnie pocieszenie sięgnę po jedną z tych dwóch w bardzo niedługim czasie :)</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">A. Gavalda, Billie, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2014, s.222</span></div>
Paulahttp://www.blogger.com/profile/03166984027386723289noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-15530448961827653.post-77598255670784061412014-07-17T22:41:00.000+02:002014-07-18T08:30:26.042+02:00O tym jak rozczarowanie przerodziło się w zachwyt, czyli "Sońka" Ignacego Karpowicza!<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Niektórzy z Was na pewno wiedzą jakim rozczarowaniem była dla mnie powieść Ignacego Karpowicza "Balladyny i romanse". Przygotowana byłam na wiele dobrego, a spotkał mnie zawód tak duży, że w pewnym momencie dałam sobie spokój i po przeczytaniu większej części tej książki postanowiłam jej nie kończyć. Nie widziałam sensu, tak jak przez dłuższy czas po jej lekturze nie widziałam sensu w tym by autorowi dać jeszcze jedną szansę na to, by skradł moje czytelnicze serce. Gdy na rynku pojawiła się "Sońka" zaczęłam się zastanawiać czy ta książka nie jest tą przed którą powinnam ulec? Nie zanosiło się jednak na to, by miało to szybko nastąpić. Na szczęście, jak już kiedyś pisałam, niektóre książki przychodzą do nas same, nawet gdy nam się wydaje, że to nie czas na nie. I dzięki Bogu!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwD3E0Xe5EewrWFwjOyeIOC0WnQbxpDuoyGHvcGYw5GtywNCvGj-ckhFoZGK200Dixw7-MbXW43mV8DnPQX5yojwgzRoh35JaT1Ph-UHsIY4cI5n9nR-elOCd0KfKZkuYrM2MLoJh0VyU/s1600/Karpowicz_Sonka_m.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwD3E0Xe5EewrWFwjOyeIOC0WnQbxpDuoyGHvcGYw5GtywNCvGj-ckhFoZGK200Dixw7-MbXW43mV8DnPQX5yojwgzRoh35JaT1Ph-UHsIY4cI5n9nR-elOCd0KfKZkuYrM2MLoJh0VyU/s1600/Karpowicz_Sonka_m.jpg" height="640" width="380" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>"Jestem Sonia Biała, jestem Sonia Kulawa, jestem ostatnia jak moja suka Borbus Dwunasta, jak mój kot Jozik Pasterz Myszy, ostatnia z rodu jestem, moja krew została wymazana ze świata w czasie wojny, później już tylko schła. Jestem z Królowego Stojła, gdzie dumni królowie popasywali, jestem z domu Trochimczyk, jestem matką, której zabito dziecko, jestem siostrą, której zabito braci, jestem córką, której zabito ojca, jestem żoną, której zabito męża, jestem kochanką, której zabito kochanka, sąsiadką bez sąsiadów, rozpaczą bez strun głosowych, skargą bez spowiednika, spowiedzią bez rozgrzeszenia."</i> [s.89]</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">"Sońka" to moje odkrycie! Nie spodziewałam się, że doczekam się takiej literatury od Karpowicza, który przecież już zawsze miał mi się kojarzyć z tymi nieszczęsnymi "Balladynami i romansami". Tamta powieść sprawiła, że byłam pewna, że ten autor nigdy 'moim' się nie stanie, ta, że stało się odwrotnie. "Sońka" uzmysłowiła mi, że Ignacy Karpowicz to też 'mój' pisarz, za którego innymi powieściami już się rozglądam, w duchu modląc się, by były choć w części takie jak jego ostatnia książka...</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Po <a href="http://zasiedzisko.blogspot.dk/2013/11/ludzka-rzecz-pawa-potoroczyna-czyli.html">"Ludzkiej rzeczy"</a> Pawła Potoroczyna i <a href="http://zasiedzisko.blogspot.dk/2014/03/mao-mi-guguy-wioletty-grzegorzewskiej.html">"Gugułach"</a> Wioletty Grzegorzewskiej, "Sońka" to kolejna powieść, którą chyba mogę zaliczyć do tzw. nurtu chłopskiego w polskiej literaturze. Dzięki niej odkryłam, że od jakiegoś czasu jestem fanką tegoż i 'wchodzę' w tego typu książki jak 'nóż w masło', gładko i z niesamowitą wprost przyjemnością. Wszystko mi się w tych książkach podoba, wszystko ze sobą gra, wszystko idealnie do siebie pasuje i się uzupełnia. Tak jakby Ci autorzy znaleźli klucz do tego jak pisać o trudzie istnienia. "Sońka" to kolejna lektura, która uświadomiła mi, że wieś, tamtejsi mieszkańcy i tamte prawdy są idealnym tłem do rozważań na temat życiowych, niełatwych wyborów, przegapionych szans, trudnych decyzji, które mają wpływ na całe przyszłe życie jednostki. Wieś niesie z sobą również brak konieczności uwznioślania niektórych spraw, niepotrzebnego komplikowania sytuacji, wszystko tu bowiem jest proste, najczęściej białe albo czarne i prosto trzeba też mówić o życiu, bez ogródek, bez przesady. Wszak wszystko co nas spotyka to "ludzka rzecz" i "nic co ludzkie nie jest nam obce".</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>"Nie chcę pamiętać, co wygadywano, były to tak niestworzone historie, że nawet wojna przy nich bledła. Bledła, bo ludzie na wsiach żyją życiem, a wojna jest śmiercią. Bo ludzie na wsiach żyją nieodległą przyszłością, a wojna to zawsze teraźniejszość albo przeszłość."</i> [s.73]</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>"Niewypowiedziane słowa nie przestają być słowami, a niewysrane gówno gównem. Taka jest natura wszechrzeczy."</i> [s.21]</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>"Nie ważyło wiele, tylko że to, co ważne, nie waży wiele, zupełnie jak to, co nieważne - dlatego tak łatwo pomylić jedno z drugim, poplątać i się zgubić."</i> [s.28]</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>"Nawet nie mogłabym ugniatać nogami kapusty, bo jak się nie waży, to długo można deptać poszatkowane liście, jak się nie wierzy, długo i próżno można klepać Wieruju wo jedinoho Boha Otca, jak się nie jest, trudno być."</i> [s.39]</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wracając jednak do "Sońki". Tytułowa bohaterka powieści Karpowicza to stara kobieta czekająca z utęsknieniem na koniec czyli swoją śmierć, bo tak naprawdę to co miało ją w życiu spotkać już ją spotkało, szczęście, którego miała zaznać dawno już minęło i tak to, ostatnie kilkadziesiąt lat Sonia bardziej czeka niż żyje. Gdy pewnego dnia na jej drodze staje Igor, kobieta wie, że znalazł się on tu po to, by stać się jej powiernikiem, słuchaczem, któremu jakby w spadku zostawi historię swojego życia, tym samym uwalniając się od jej ciężaru. Sońka wie, że wreszcie, razem z Igorem, idzie do niej upragniona śmierć. Kobieta opowiada zatem o młodości, ojcu, który w żaden sposób nie stronił od swojej jedynej córki, braciach, kopiach tegoż, wojnie i Joachimie, niemieckim żołnierzu, esesmanie, największej miłości., kwintesencji męskości i troski. Opowiada o ciąży, kłamstwie, mężu i śmierci a Igor, młody reżyser teatralny na bieżąco układa z tych wspomnień sztukę teatralną, która ma mu przynieść sukces. Dla niego spotkanie z Sonią to czas na to by zdjąć maskę, choć na chwilę zerwać ze swoim kreowanym wizerunkiem człowieka sukcesu, bez obciążającej go, wiejskiej przeszłości. To czas by z powrotem stać się Ignacym, ale by również czerpać garściami od tej kobiety, która niczego od niego nie chcąc daje tak wiele...</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>"Bez Joachima świat przypominał te wasze dzisiejsze torebki foliowe: licho wykonany, jednorazowy i uporczywy - taki, że nijak się opędzić." </i>[s.37]</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>"Napis z patosem: "Jestem z tobą". Kto to komu mówił? Igor Ignacemu? Ignacy Sonii? Sonia Miszy? Teatr życiu? Życie sztuce? Pretensja poprawności?"</i> [s.126]</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jestem zauroczona tą książką, tą prozą tak czystą i poetycką zarazem, tak prostą, oszczędną i obrazową w tym samym czasie. Ignacy Karpowicz, który pisze TAKIE książki słusznie zasługuje na to, by znajdować się w ścisłej czołówce współczesnych pisarzy polskich. "Sońka" jest piękna! Czytajcie!</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>"Opowiadała swoje zwyczajne życie z miejsca, gdzie ludzie za krótko żyli, bo wplątała ich w szprychy historia, a ona zawsze jest przeciwko ludziom. Historia jest zawsze przeciwko ludziom, a najbardziej - kobietom." [s.109]</i></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">I. Karpowicz, Sońka, Wydawnictwo Literackie, 2014, s.208.</span></div>
Paulahttp://www.blogger.com/profile/03166984027386723289noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-15530448961827653.post-19158611078678674112014-07-02T11:18:00.003+02:002014-07-02T11:18:32.970+02:00Filmowy zachwyt.<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Już dawno tak bardzo nie spodobał mi się żaden film, już dawno nie czułam takiej przyjemności w trakcie jego oglądania, już dawno nie myślałam sobie tak intensywnie w trakcie filmu o tym, że życie jest piękne. Jak pokazuje ten film, mimo wszystko. Cudny! Wystarczy powiedzieć tylko tyle. I jeszcze to, że nie mogę przestać myśleć o jego podobieństwie do mojej ukochanej "Amelii". To już wiecie jaki to klimat opowieści :)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1mvUW0HavLP-29w4JlNXFCLGjuNLiizSsHvDBtrwqPN8xZtD-yJv3zQ1njwwaqikdVSI9rFAT4vWXqjC-zO-MJyWSA_IBePEJkS7nL_tLTm5K_AOaKQO1RQqUwO5g61UlvEIoEXv7l48/s1600/434530_1.1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1mvUW0HavLP-29w4JlNXFCLGjuNLiizSsHvDBtrwqPN8xZtD-yJv3zQ1njwwaqikdVSI9rFAT4vWXqjC-zO-MJyWSA_IBePEJkS7nL_tLTm5K_AOaKQO1RQqUwO5g61UlvEIoEXv7l48/s1600/434530_1.1.jpg" height="336" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">"Chce się żyć".</span></div>
Paulahttp://www.blogger.com/profile/03166984027386723289noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-15530448961827653.post-9258953415879422992014-07-01T12:06:00.003+02:002014-07-01T12:06:58.547+02:00"I jak tu nie biegać!" Beaty Sadowskiej, czyli "proście a będzie Wam dane" :)<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jak ja potrzebowałam tej książki!!! Potrzebowałam, choć nie miałam o tym pojęcia i od momentu jej pojawienia się na rynku musiał minąć jakiś czas bym zdała sobie sprawę, że "I jak tu nie biegać!" to pozycja jakby szyta na miarę dla mnie!</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrQKK-UDXbvxIRYgs9OZ-Zy6jquO7K9FnytFIpcZEy7NxLvVytFNazVH-T5F2AbXwIvWyJ9h0AP6uckIESy8rJYdiBZ_LSNpCSo4bsH-riF6AfHc3bDzUySit2e5b9lMXCBocqc8WF6Bo/s1600/beata_500px.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrQKK-UDXbvxIRYgs9OZ-Zy6jquO7K9FnytFIpcZEy7NxLvVytFNazVH-T5F2AbXwIvWyJ9h0AP6uckIESy8rJYdiBZ_LSNpCSo4bsH-riF6AfHc3bDzUySit2e5b9lMXCBocqc8WF6Bo/s1600/beata_500px.jpg" height="640" width="482" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Nigdy nie chciałam biegać, zawsze gdy próbował mnie do tego namówić mój mąż, który biega od kilku lat, powtarzałam mu, że to nie dla mnie, że chyba sobie ze mnie żartuje i że bieganie to ostatni rodzaj sportu jaki będę w życiu uprawiać. W pamięci miałam to jaką męką zawsze były dla mnie biegi na lekcjach wychowania fizycznego w podstawówce i liceum i dlatego wiedziałam, że dobrowolnie za bieganie nie zabiorę się na pewno. Jazda na rowerze, a i owszem, ale bieganie, nigdy! I tak sobie żyłam z tym moim postanowieniem do momentu urodzenia dziecka. Synek pojawił się na świecie, a ja patrząc na siebie przez ostatnie miesiące stwierdziłam, że muszę wziąć się za siebie, że muszę zacząć się ruszać i musi to być coś co nie będzie ode mnie wymagać dużego nakładu czasu. Zaczęło za mną 'chodzić' to bieganie, zwłaszcza, że wiem ile satysfakcji przynosi ono mojemu mężowi i jak wpływa na jego sylwetkę. Nadal potrzebowałam jednak tzw. kopa i wtedy przypomniałam sobie, że przecież niedawno Beata Sadowska napisała książkę "I jak tu nie biegać!". Z lekkim niepokojem (no bo co może być ciekawego w książce o bieganiu?) kupiłam e-booka i zaczęłam czytać.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Już w trakcie lektury pierwszego rozdziału okazało się, że Beata Sadowska doskonale wie dla kogo i po co tą książkę pisze. Jak sama w niej przyznaje, nie lubi osób, które na siłę chcą z biegania zrobić sport elitarny, który mogą uprawiać nieliczni, wybrani, takich, które zamiast podbudowywać i zachęcać przyszłego biegacza, już na początku chcą ten jego naiwny, dziewiczy zapał do tego sportu ugasić i sprawić, by dali sobie z nim spokój, bo skoro ma być trudno i nie zawsze 'z górki' to po co w ogóle zaczynać? Stosując się do swoich słów, autorka napisała książkę, która aż bucha entuzjazmem i miłością do biegania, która sprawia, że z każdym kolejnym rozdziałem niezdecydowany do tej pory czytelnik powtarza sobie: "no kurcze, to jest sport dla mnie! Muszę chociaż spróbować!" :) "I jak tu nie biegać!" to bowiem nie tylko poradnik jak się do biegania przygotować, jaką dietę przy uprawianiu tego sportu najlepiej stosować czy jak dobierać buty (najlepiej w sklepie dla biegaczy przy pomocy wykwalifikowanego pod tym kątem sprzedawcy). To książka o pasji, która staje się nieodłączną częścią życia, która przynosi mnóstwo satysfakcji, która sprawia, że ranki stają się piękniejsze, a życie jakimś cudem łatwiejsze. To wspomnienia przebiegniętych maratonów, spotkanych tam osób, niezwykłych miejsc, w których przyszło autorce biegać. To opowieści o tym jak czasami baaaaaaardzo nie chce się biegać, ale też o tym jak po dłuższej przerwie nie można się już doczekać, by znów założyć buty biegowe. Moim zdaniem to książka, która każdego jest w stanie zachęcić do biegania, a jeśli nie, to chociaż do myślenia a bieganiu. I chwała Beacie za to, bo właśnie czegoś takiego szukałam!</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Ps. Podczas ostatniego pobytu w Polsce wybrałam się do profesjonalnego sklepu dla biegaczy, gdzie polecono mi najpierw przebiegnąć się po bieżni, a później na podstawie nagranego w trakcie mojego biegu filmu, dobrano mi odpowiednie dla mnie obuwie. Buty zatem już mam, teraz muszę jeszcze poczekać, aż kontuzja kolana, której nabawiłam się wykonując innego rodzaju ćwiczenia się zaleczy i..... idę pobiegać! :D</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">B. Sadowska, I jak tu nie biegać!, Wydawnictwo Otwarte, 2014, s.320.</span></div>
Paulahttp://www.blogger.com/profile/03166984027386723289noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-15530448961827653.post-68158074084963314512014-06-28T22:14:00.002+02:002014-06-29T11:16:45.057+02:00"Zofia Kossak. Opowieść biograficzna" Joanna Jurgała - Jureczka.<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Można by powiedzieć, że o Kossakach napisano już wszystko, a jednak ciągle pojawiają się autorzy, którzy chcą nam udowodnić, że jednak nie, że ta rodzina to niekończące się źródło anegdot, historii i nieznanych wcześniej faktów. Oczywiście najtrudniej o takie 'nowości' u rodziny Wojciecha Kossaka, która nie tylko wiele razy została sportretowana przez Magdalenę Samozwaniec, ale o której również powstało wiele innych publikacji, bo co tu dużo mówić, barwnych postaci w tej części rodu Kossaków nigdy nie brakowało. O bracie bliźniaku Wojciecha, Tadeuszu, już tak głośno nie było, nie jest i prawdopodobnie nigdy nie będzie, bo choć jego córka, Zofia Kossak, była postacią niesłychanie ciekawą, to reszta tej rodziny, z samym Tadeuszem na czele, w porównaniu z barwnymi Kossakami z Krakowa, wypada dość blado niestety. Ale, ale, no właśnie, Zofia Kossak. Czyż to nie ona jest tą najbardziej cenioną z córek braci Kossaków? Czyż to nie ona obdarzona była największym talentem wśród Kossakowych panien? Czy to nie ona udowodniła swoimi działaniami w trakcie II Wojny Światowej, że pod wieloma względami przewyższa swoje bardziej znane (z innych zgoła powodów) córki Wojciecha i tym samym zasługuje na to, by jej osobie poświęcić jednak więcej uwagi? Wiele osób, wśród nich zapewne autorka tej książki, twierdzi, że tak i chyba właśnie dlatego powstała ta książka.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRS0ML7frCvMrqL1r0kkgCCI2-jdOPHA_WgqDM_8uVaQDwVuOSHEXpqELKe2PB3Eybag2Uahnxous-ir8TDCkb6kgKpjiDKj6ay4oMjfDhk-0BI4nrHp18yYbd2kKksqzRklfgfF3wbJA/s1600/20140623_113122.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRS0ML7frCvMrqL1r0kkgCCI2-jdOPHA_WgqDM_8uVaQDwVuOSHEXpqELKe2PB3Eybag2Uahnxous-ir8TDCkb6kgKpjiDKj6ay4oMjfDhk-0BI4nrHp18yYbd2kKksqzRklfgfF3wbJA/s1600/20140623_113122.jpg" height="640" width="480" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zofia Kossak (później kolejno Kossak - Szczucka i Kossak - Szatkowska) to jedyna córka (miała czterech braci) Tadeusza i Anny Kisielnickiej - Kossakowej. W przeciwieństwie do swoich kuzynek, które jednak dość łatwo rozgryźć, Zofia jest postacią bardzo niejednoznaczną i przez to ciekawą. Wychowana w zgoła innych warunkach niż Maria i Magdalena, była dla nich uosobieniem głośnej wieśniary, zbyt poważnej by móc z nią utrzymywać ciepłe stosunki. Ta nie była im oczywiście dłużna, bo uważała obie siostry Kossakówny za rozpieszczone i marnujące swoje talenty. Jak wynika z książki Jurgały - Jureczki rzeczywiście Zofia Kossak była 'twardą babą', ale miała i drugą, delikatną stronę, tą która sprawiała, że nie potrafiła obojętnie przejść wobec cierpienia ludzkiego. Wszystko to sprowadza się głównie do faktu jej niezwykłej wręcz działalności na rzecz Żydów w trakcie II Wojny Światowej. To ona przecież, żarliwa katoliczka uważająca Żydów za zagrożenie dla polskiej polityki i gospodarki, gdy w trakcie wojny działa im się krzywda nieporównywalna do innych, stanęła na baczność, zakasała rękawy i razem z innymi, których co rusz zachęcała, a nawet przymuszała do pomocy zajęła się ofiarami Holocaustu. Pomysłodawczyni Żegoty sama wydobywała ludzi z getta, szukała im miejsc ukrycia po drugiej stronie, ludzi, którzy przechowają i nie zdradzą. Po wojnie okazało się, że zarówno postawa Zofii w czasie jej trwania jak i przedwojenna, </span><span style="color: #666666; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">przesiąknięta patriotyzmem</span><span style="color: #666666; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> twórczość literacka działają na jej niekorzyść. Uprzedzona o istniejącym niebezpieczeństwie przez osobę 'życzliwą' wyjechała z mężem do Wielkiej Brytanii, gdzie jednak do końca swojego tam pobytu nie mogła się tak naprawdę odnaleźć. Tęsknota za ojczyzną, wspomnienia i mylne pojęcie o samej Polsce tamtych czasów sprawiły, że po latach wróciła na łono swojej ojczyzny.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Książka Joanny Jurgały - Jureczki to biografia, aczkolwiek dość nietypowa, bo posiadająca małe, bo małe, ale jednak, fragmenty fabularyzowane. Autorka podeszła do swojej pracy nad biografią Zofii Kossak bardzo rzetelnie i dlatego wierzę, że osoby, które Zofię Kossak kojarzą jedynie 'z nazwiska', a które chcą się o tej nieprzeciętnej kobiecie dowiedzieć czegoś więcej, będą z tej książki bardzo zadowolone. Ja mam do niej trochę mniej entuzjastyczny stosunek, a to dlatego, że wcześniej czytałam cudowną książkę Anny Szatkowskiej (córki Zofii Kossak) pt. "Był dom...", którą Joanna Jurgała - Jureczka nie raz i nie dwa się wspierała przy pisaniu tej biografii. Chyba właśnie dlatego momentami czułam jakby książka "Zofia Kossak. Opowieść biograficzna" była książką bardzo wtórną, bo powtarzającą to, co już kiedyś zostało przez kogoś opisane. Z drugiej jednak strony zdaję sobie sprawę, że nie ma fizycznej możliwości by autorka biografii nie korzystała z różnych źródeł przy jej tworzeniu i dlatego w żaden sposób tej książki nie neguję, zwłaszcza, że i ja znalazłam w niej fragmenty, które przykuwały moją uwagę (głównie chodzi mi tutaj o te opisujące dzieciństwo Zofii Kossak oraz okres jej przymusowej emigracji).</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">J. Jurgała - Jureczka, Zofia Kossak. Opowieść biograficzna, Dom Wydawniczy PWN, Warszawa 2014, s.327.</span></div>
Paulahttp://www.blogger.com/profile/03166984027386723289noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-15530448961827653.post-5374566492769540712014-06-18T14:03:00.000+02:002014-06-18T14:03:50.632+02:00"Sto dni bez słońca" Wita Szostaka.<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Odkąd za sprawą "Chochołów" poznałam się i polubiłam z twórczością Wita Szostaka, każdą jego kolejną książkę traktuję jak ucztę literacką, która mnie czeka i na którą ja doczekać się nie mogę. Po tym jak autor skończył pisać swoją trylogię krakowską bałam się, że na kolejną jego powieść przyjdzie mi czekać dłuższy czas. Z tym większą radością i zaskoczeniem odkryłam, że Wit Szostak jest pisarzem bardziej płodnym niż się tego spodziewałam i że nowa książka już, już prawie jest do kupienia. Oczywiście to było jakiś czas temu i od tamtej pory powieść "Sto dni bez słońca" nie tylko zdążyła do mnie do Danii dotrzeć, ale ja już zdążyłam ją z nieskrywaną przyjemnością przeczytać.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOnyC-9As5cmfZoVSc1hXNQYm59OXY15EPnBeeQ5Cv_IeQTO78ppEGE1l6ZdIVSrGR85AZN8URj-3d9HrQraTKtcYNJDRzr388vljfu-sJB74IIcOk5MBn1SAaGNdtp5lL-8WGCmCjt-s/s1600/20140528_104616.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOnyC-9As5cmfZoVSc1hXNQYm59OXY15EPnBeeQ5Cv_IeQTO78ppEGE1l6ZdIVSrGR85AZN8URj-3d9HrQraTKtcYNJDRzr388vljfu-sJB74IIcOk5MBn1SAaGNdtp5lL-8WGCmCjt-s/s1600/20140528_104616.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Powinnam się już przyzwyczaić do tego, że za każdym razem gdy sięgam po nową powieść Szostaka czeka mnie zaskoczenie wynikające głównie z faktu, że każda kolejna jego książka to całkiem nowy sposób pisania i całkiem nowy świat literacki. Powinnam, a jednak zawsze daję się zaskoczyć. I tym razem nie było inaczej. Gdy tylko zaczęłam swoją lekturę "Stu dni bez słońca" od razu złapałam się na myśleniu, że to nie 'mój' Szostak tę powieść napisał, taka jest inna od poprzedniczek, taki ten jej powieściowy świat i główny bohater wykreowani nie po 'szostakowsku'... A jednak, a jednak powoli ta książka we mnie rosła, powoli się do niej przekonywałam i powoli odnajdywałam w niej to, co w pisarstwie tego autora cenię sobie najbardziej. Właśnie dzięki tej powieści odkryłam w końcu co to tak naprawdę jest! Wit Szostak jest dla mnie mistrzem w kreowaniu świata literackiego! Jeszcze nie zdarzyło mi się czytać jego książki, której świat nie porwałby mnie na tyle, by trudno było mi się z niego wydostać. Ze "Sto dni bez słońca" nie było inaczej.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Najnowsza powieść autora "Dumanowskiego" to tragikomiczna satyra na środowisko uczelniane. Główny bohater "Stu dni bez słońca" to postać niezwykła! Już dawno nie spotkałam w literaturze kogoś, kto budził by we mnie takie uczucia: współczucie, wzburzenie, niedowierzanie, litość i śmiech, a wszystko to wywołane tylko i wyłącznie głupotą, ślepotą, przekonaniem o swojej wielkości i wyjątkowości i pewnie jeszcze kilkoma innymi cechami Lesława Srebronia. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Bohater, a zarazem autor "Stu dni bez słońca" (Wit Szostak jemu oddaje pole do popisu w tej powieści) to wykładowca akademicki, który w ramach wymiany uniwersyteckiej trafia na Finnegany, gdzie ma spędzić pół roku, dając wykłady na tamtejszej uczelni. Nie przeszkadza mu w tym ani brak wystarczającej znajomości języka, ani fakt, że wykłady, które prowadzi dotyczą twórczości Filipa Włócznika (wielkiego polskiego fantasty, ulubieńca Srebronia), o którym jego finnegańscy studenci nie mieli prawa słyszeć i którego dzieł nie będą mieli prawa poznać, gdyż nie zostały przetłumaczone na język angielski, ani żaden inny. Gdy się jest tak wprawnym pedagogiem, gdy się tak umie rozszyfrować swoich studentów, gdy się potrafi przelewać swoją wiedzę na innych z taką werwą i pasją coś tak błahego jak wymienione wyżej problemy nie stoi w żadnym wypadku na przeszkodzie w prowadzeniu wykładów. Lesław Srebroń to jednak nie tylko wykładowca, to również bystry umysł, który w mig potrafi rozszyfrować intencje każdego napotkanego na swojej drodze człowieka, czy to kolegi z pracy, czy kobiety, która odnajmuje mi pokój. To również autor powieści "Sto dni bez słońca", która powstaje podczas jego pobytu na Finneganach i którą skrzętnie omawia i objaśnia w trakcie jej powstawania. Koniec końców, Lesław Srebroń to wielki umysł, który przy pomocy innych wielkich umysłów ma szansę opracować i wcielić w życie projekt ocalenia cywilizacji Zachodu, która przecież chyli się ku upadkowi... </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Doczytaliście do tego momentu? To teraz wszystko to co napisałam powyżej weźcie sobie w wielki cudzysłów, a otrzymacie prawdziwy portret bohatera tej powieści. Jak czytamy na okładce książki, Wit Szostak opowiada nam w niej fragment życia współczesnego Don Kichota, człowieka, który żyje w świecie złudzeń, z którego nie potrafi zrezygnować, w którym z własnej wygody i strachu woli zostać, w którym jego prawda jest tą obowiązującą i jedyną. Srebroń jest postacią, która czytelnika doprowadzi do 'szewskiej pasji', ale przy tym sprawi, że lektura "Stu dni bez słońca" będzie lekturą pasjonującą, bo jakże inną od innych. Oczywiście powieść Szostaka to nie tylko historia tego jednego, godnego politowania wykładowcy, choć nie da się ukryć, że to na nim mamy skupić swoją uwagę i to jego postać ma nam niejako otworzyć oczy na inne zjawiska.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Najnowsza powieść Wita Szostaka znowu mnie nie zawiodła, choć przyznaję, że początkowo trochę się o to bałam. "Sto dni bez słońca" napisane są tak inteligentnie i złośliwie, a przy tym lekko i z humorem, że nie sposób przy jej lekturze dobrze się nie bawić. I nie zazdrościć autorowi, że w każdej konwencji pisarskiej jaką obiera odnajduje się tak doskonale! Polecam, zresztą jak wszystkie książki tego autora! :)</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">W. Szostak, Sto dni bez słońca, Wydawnictwo Powergraph, Warszawa 2014, s.458.</span></div>
Paulahttp://www.blogger.com/profile/03166984027386723289noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-15530448961827653.post-83695945694440947652014-05-26T17:19:00.001+02:002014-05-26T17:19:52.924+02:00"Towarzyszka Panienka" i "Rodzina" Moniki Jaruzelskiej.<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Nie miałam w planach czytać "Towarzyszki Panienki", tym bardziej nie myślałam nawet, że sięgnę po "Rodzinę". Stało się jednak tak, że pierwsza z tych książek trafiła w moje ręce, a po jej lekturze po prostu nie potrafiłam przejść obojętnie obok drugiej. Chciałam przeczytać "Rodzinę", pomimo że "Towarzyszka Panienka" na kolana mnie nie powaliła, a wręcz uważam ją za bardzo przeciętną. Dobrze, że nowsza z książek Moniki Jaruzelskiej okazała się lepsza od poprzedniczki.</span></div>
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeCL4oonsAcjcGZGvNfyEPix1H2ma-uqdv27Luo-SMcwQWYcw_LyXmD6hHEWI1eZwGM-2ETQ96O2fCj7rHDgNSz6WU9JcoSBEJEtdoxpaQEtjR134fCdFDHb4B1_xb_AVdKPU7pv6VQJg/s1600/rodzina-b-iext24939578.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeCL4oonsAcjcGZGvNfyEPix1H2ma-uqdv27Luo-SMcwQWYcw_LyXmD6hHEWI1eZwGM-2ETQ96O2fCj7rHDgNSz6WU9JcoSBEJEtdoxpaQEtjR134fCdFDHb4B1_xb_AVdKPU7pv6VQJg/s1600/rodzina-b-iext24939578.jpg" height="640" width="404" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNCe4ZW2AFJucLdugHb8KegldgI9Sj5rgPnpSbmy0iizVj83s9yHUfHhhO7rPZoiQI5DZtrm11GIbHzQjYU_xXwe-Vqabvjo4Qhxq2AusLtkobBS5JYBz0FJpV_K21r1AWbmbaEG8F4ek/s1600/towarzyszka-panienka-b-iext21233625.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNCe4ZW2AFJucLdugHb8KegldgI9Sj5rgPnpSbmy0iizVj83s9yHUfHhhO7rPZoiQI5DZtrm11GIbHzQjYU_xXwe-Vqabvjo4Qhxq2AusLtkobBS5JYBz0FJpV_K21r1AWbmbaEG8F4ek/s1600/towarzyszka-panienka-b-iext21233625.jpg" height="640" width="404" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Dlaczego nie piszę o tych książkach w osobnych postach? Bo wydaje mi się, że musiałabym w każdym z nich napisać to samo. Pomimo bowiem, że zatytułowane inaczej, tak naprawdę w obu książkach autorka porusza się po takich samych tematach, nie ma między nimi większych różnic, a jedynie "Rodzina" stanowi dla mnie uzupełnienie dość chaotycznej "Towarzyszki Panienki". </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">"Towarzyszka Panienka" tym różni się od swojej poprzedniczki, że jest książką bardziej tematycznie zróżnicowaną. W odróżnieniu od "Rodziny", w której to, jak sam tytuł wskazuje, Monika Jaruzelska skupia się na swojej rodzinie i zależnościach ją łączących, "Towarzyszka Panienka" to zbiór dość wyrywkowych, krótkich wspomnień autorki z dzieciństwa, młodości i życia dorosłego. Autorka z wielką swobodą odnosi się w swoich książkach nie tylko do tematów bezpośrednio ją dotyczących, ale również tych, z którymi jej rodzina łączy się nierozerwalnie, aczkolwiek wpływały one z większą siłą na losy społeczeństwa polskiego niż na ich własne życie (mam tutaj na myśli między innymi stan wojenny czy pacyfikację kopalni Wujek). Chociaż może się mylę? Wydaje mi się, że dla wielu te właśnie fragmenty, w których autorka odnosi się do działalności politycznej swojego ojca, są tymi na które będą polować oczekując tłumaczeń, wyjaśnień, przeprosin czy choćby głębszej analizy tego, jakim człowiekiem był wtedy gen. Jaruzelski, co nim kierowało, jak w tym wszystkim tłumaczył swoje decyzje rodzinie. Niestety, wszyscy Ci ludzie się zawiodą, bo Monika okazuje się być w tej kwestii mistrzem dyplomacji (nie powiem, że mnie to trochę nie raziło) i niby dany temat porusza, ale zaraz tłumaczy, że ona i matka tak naprawdę o tym co dzieje się z ojcem, jakie i dlaczego takie są jego polityczne wybory nie wiedziały praktycznie nic (autorka pisze między innymi o tym, że o wprowadzeniu stanu wojennego dowiedziała się z telewizji). Dla mnie osobiście jest to dość dziwne, ale gdy przeczytamy dwie książki, w których Monika Jaruzelska próbuje udowodnić jak różnymi osobami wszyscy członkowie jej rodziny byli i są i jak dziwną tak naprawdę komórkę społeczną razem tworzyli można uznać jej słowa za prawdę lub prawie prawdę. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Pomimo iż bogatsza pod względem treści wydaje się być "Towarzyszka Panienka" to na większą uwagę zdecydowanie bardziej zasługuje moim zdaniem "Rodzina". Pierwsza z książek jest moim zdaniem taką o wszystkim i o niczym, trochę o babci tej czy tamtej, o rodzicach, o szkole, miłościach, podróżach, Castro czy tym podobnych rzeczach i osobach a wszystko opisane bardzo pobieżnie, moim zdaniem średnio starannie. "Rodzina" jest natomiast książką bardziej skondensowaną. Po pierwsze mamy tutaj krótką charakterystykę poszczególnych członków tejże rodziny, po drugie książka wzbogacona jest jakby kartkami z dziennika autorki, która w trakcie pisania tej książki zmagała się również z wizją rychłej śmierci ojca i jego pobytem w szpitalu, po trzecie, to co mnie osobiście najbardziej przypadło do gustu, w "Rodzinie" znajdują się rozmowy (niezbyt rozległe) zarówno z ojcem jak i matką autorki. Z tego co mówiła w wywiadach, Monika chciała by te rozmowy pokazały między innymi różnice jakie od zawsze istniały pomiędzy Jaruzelskimi, ale by była to też sposobność na to by coś sobie z rodzicami wyjaśnić, by zrozumieć nawzajem swoją samotność w tym wszystkim czym jest ich rodzina. Czy się jej to powiodło? Nie jestem pewna. Udało jej się natomiast pokazać swojego ojca w innym świetle niż to medialne: schorowany, stary, martwiący się o przyszłość córki ojciec rzeczywiście bardziej rozczula niż złości.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Obie książki napisane są bardzo lekko, z humorem i dystansem, który czasami mnie trochę mierził, ale traktuję go jako swego rodzaju system obronny przed tym, by tak naprawdę z niektórymi sytuacjami z przeszłości zmierzyć </span><span style="color: #666666; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">się po raz kolejny. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Nie potrafię tych książek ani polecać, ani odradzać, ale i tak mam wrażenie, że teraz gdy gen. Jaruzelski zmarł zyskają one 'drugie życie'.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">M. Jaruzelska, Towarzyszka Panienka, Czerwone i Czarne, 2013, s.240.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">M. Jaruzelska, Rodzina, Czerwone i Czarne, Warszawa 2014, s.288.</span></div>
Paulahttp://www.blogger.com/profile/03166984027386723289noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-15530448961827653.post-37686739825290619042014-04-29T21:33:00.000+02:002014-04-29T21:33:24.476+02:00"Książki i ludzie: rozmowy Barbary N. Łopieńskiej".<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">"Książki i ludzie: rozmowy Barbary N. Łopieńskiej" to jedna z tych książek, obok której każdy ich wielbiciel nie przejdzie obojętnie. Książka o książkach i ich właścicielach?! Toż to rarytas nad rarytasy! Wiedziona zatem takim przekonaniem poszukiwałam tejże dłuższy czas, ale ku swojemu rozczarowaniu nie mogłam jej nigdzie znaleźć. Niestety "Książki i ludzie" została wydana w latach 90'tych i niełatwo na nią trafić. Tym bardziej ucieszyło mnie, gdy trafiła ona do mnie w momencie, gdy już straciłam nadzieję na to, że będzie mi dane ją przeczytać :)</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDOyFlbBImCCxDGX-BiNn35LR7mHfS1RWE2BNl941IIChyphenhyphen52EpAdan-ha3LS4vxUTRDUdiKOpYS79hnXlHlPZ8u-y9nFNCdnAG10SoFS87anZ4BU0arT1npA9pjTPWmqdnRoQ10F5_GC8/s1600/ksiazki+i+ludzie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDOyFlbBImCCxDGX-BiNn35LR7mHfS1RWE2BNl941IIChyphenhyphen52EpAdan-ha3LS4vxUTRDUdiKOpYS79hnXlHlPZ8u-y9nFNCdnAG10SoFS87anZ4BU0arT1npA9pjTPWmqdnRoQ10F5_GC8/s1600/ksiazki+i+ludzie.jpg" height="640" width="376" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jak już wskazuje sam tytuł i okładka książki, "Książki i ludzie" to zbiór rozmów przeprowadzonych przez jej autorkę z różnymi osobami z kręgu kultury i sztuki, które znane są z tego, że z książkami pracują i/lub są ich zbieraczami i czytaczami. Mamy tutaj zatem wywiady z pisarzami, tłumaczami czy innymi osobami dla których książki stanowią ważny element życia codziennego. Szczęśliwie dla czytających, rozmówcy wybrani przez autorkę, to osoby, które książkę traktują bardzo poważnie i mają do niej niezwykle ciepły stosunek, choć nie wszyscy są bibliofilami, a niektórzy wręcz od zbierania wolą ich rozdawanie. Barbara Łopieńska rozmawia ze swoimi bohaterami o roli książek w ich życiu, o książkach ulubionych i tych, których 'nie zmogli', o sposobach na ich układanie lub upychanie po kątach, o życiu z nimi lub w ich cieniu. Ile osób z którymi autorka rozmawiała, tyle książkowych historii. Wszystkie, bez wyjątku, niezwykle przyjemne. "Książki i ludzie" to również taki fajny zbiór bardzo ciekawych uwag i myśli dotyczących konkretnych tytułów czy choćby samego czytania. Mnie zapadły w serce między innymi słowa na temat "Mistrza i Małgorzaty", mojej ukochanej książki, o której nigdy nie odważę się napisać posta, a o której Magdalena Tulli powiedziała tak:</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>"To "Mistrz i Małgorzata". Otwiera się w niej wielka przestrzeń. Wszystko jest możliwe. Czytałam "Mistrza i Małgorzata" bardzo dużo razy, zawsze kiedy zachciewało mi się wolności i lekkości" </i>/s. 107/</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zgadzam się również z innymi jej odczuciami na temat książek i tego czego w nich szuka, na przykład z tym:</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>"Tego jednego czy dwóch obrazów, które trafiają w sedno. Pokazują jakąś właściwość świata. W tym co czytam też szukam teraz dobrego skrótu. Jednego zdania, które zrywa zasłonę i pokazuje coś łakomego na temat świata. To jest teraz dla mnie łakome." </i>/s. 103/</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Książka Barbary Łopieńskiej jest tym bardziej ciekawa, iż powstała około 20 lat temu i znaczna część jej bohaterów niestety już nie żyje. Z tym większym zaangażowaniem czyta się o ich książkowych 'przypadłościach'.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">B. N. Łopieńska, Książki i ludzie: rozmowy Barbary N. Łopieńskiej", Wydawnictwo Twój Styl, 1998, s. 259.</span></div>
Paulahttp://www.blogger.com/profile/03166984027386723289noreply@blogger.com2