Wstąpiłam do cukierni Pod Amorem. I nie żałuję. Tu współczesność i przeszłość splatają się jak warkocz drożdżowej chałki. Jest w niej wszystko, co lubię: miłość, gorycz zdrady, pokręcone ludzkie losy, tajemnice z przeszłości i pierścień, i mumia, i jagodzianki. Czekam na ciąg dalszy, bo apetyt został niezaspokojony. A ja jestem książkowym łasuchem.
Dorota Wellman, dziennikarka TVN
Jakieś dwie godziny temu skończyłam czytać "Cukiernię Pod Amorem" i bardzo spodobała mi się ta, zamieszczona na okładce książki, opinia dziennikarki. Głównie dlatego, że w pełni się z nią zgadzam. Książka ma w sobie coś uzależniającego, coś co powoduje, że już myślę o zakupie kolejnej części, o tym by dowiedzieć się co dalej stało się z jej bohaterami, i tymi współczesnymi, i tymi, którzy żyli sto lat temu i mieli tak ogromny wpływ na życie swoich potomków!
Żeby nie być tutaj jednak nieszczerą, muszę powiedzieć, że mój zachwyt nad książką nie był wcale taki oczywisty i wymagał czasu i kilkudziesięciu stron.
Szczerze mówiąc, kupiłam tą powieść zachęcona opiniami i recenzjami innych, niestety gdy zaczęłam ją czytać poczułam się rozczarowana, nie mogłam zrozumieć o co tym ludziom chodziło. Nie mogłam się wciągnąć, rozpraszała mnie wielowątkowość książki, co rozdziałowe zmiany czasu opowieści, ciągle nowi bohaterowie, których trzeba było zapamiętać i kojarzyć, kto z kim i kiedy. Pojawiła mi się w głowie taka myśl, że przeczytam tą książkę, bo skoro już zaczęłam to warto skończyć, ale na pewno nie sięgnę do dalszych części, bo to chyba nie moja bajka.
I tu się myliłam, bajka okazała się jak najbardziej moja! Po pewnym czasie wszystkie te rzeczy, które mnie denerwowały na początku, stały się dla mnie największymi zaletami książki. Nie mogłam się doczekać następnego przeniesienia w czasie, poznawania losów Zajezierskich, Bysławskich czy Blatko. Właśnie to stało się moją ulubioną częścią książki, nie teraźniejszość (tak zwana, bo to przecież rok 1995) a właśnie to, co można w książce odkrywać na temat przeszłości rodziny Celiny, Waldemara i Igi Hryć.
Książka zaczyna się w momecie, kiedy na rynku w Gutowie, podczas wykopalisk znaleziona zostaje mumia tajemniczej kobiety z PIERŚCIENIEM. Ten pierścień, jak się okazuje, należał od lat do rodziny Cieślaków, czyli właścicieli cukierni Pod Amorem, która znajduje się właśnie w Gutowie. Iga jest wnuczką Cieślaków i to właśnie ona powodowana poczuciem sprawiedliwości i ciekawością postanawia odkryć kim była ta kobieta znaleziona z jej rodzinnym pierścieniem, który zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach. To właśnie ten pierścień staje się przyczynkiem do symbolicznej podróży w czasie.
Poznajemy zatem losy prapradziadka Igi, hrabiego Tomasza Zajezierskiego, który aniołkiem nie był i jego podboje miłosne pokomplikowały nieźle dalsze losy rodu. Za jego sprawą spotykamy nie tylko Adę Bysławską, przyszłą żonę hrabiego, ale także jej rodzinę, której losy czasem w niespodziewany sposób splatają się z jego życiem. Poznajemy Zuzannę i Mariannę Blatko, bardzo różniące się od siebie matkę z córką i wreszcie Barbarę Zajezierską, matkę Tomasza, której historia jest niespodziewanie zaskakująca i skomplikowana.
Nazwałabym to swego rodzaju puzzlami, bo czytanie tej książki to właśnie takie układanie puzzli, składanie kawałków opowieści w jedną całość, odkrywanie nowych fragmentów, które do siebie pasują! Właśnie to w niej pokochałam, tą przeszłość, która nie jest łatwa, ale którą odkrywa się z ogromną przyjemnością...
M. Gutowska-Adamczyk, Cukiernia pod Amorem. Zajezierscy, Wydawnictwo Nasza Księgarnia, Warszawa 2010, s.471.
witam:) czytam to co napisałaś i mam wrażenie jakbyś dokładnie oddawała moje myśli- też miałam takie myśli i odczucia, gdy tą książkę poznawałam. Zatem cieszę się, że odkryłam Twojego bloga i będę tu zaglądać:) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDzięki! Strasznie fajnie, że się zgadzasz z tym co napisałam i że zaglądłaś i zostałaś:D Pozdrawiam również bardzo serdecznie moją pierwszą odwiedzającą:P
OdpowiedzUsuńMam ją już w swojej kolekcji i czeka na swoją kolej ;)
OdpowiedzUsuńA w okładce zakochałam się od pierwszego wejrzenia ;)
Muszą ją też przeczytać. Dzięki za świetny opis i Twoje wrażenia. Fajnie tu u Ciebie.
OdpowiedzUsuń