2011-05-24

"Romans z trupem w tle" Ewy Stec.

Szczerze powiem, że zaryzykowałam kupując w jednym czasie dwie książki Ewy Stec: "Romans z trupem w tle" i "Klub Matek Swatek". Nie znałam wcześniej tej autorki i przy zakupie mocno sugerowałam się pozytywnymi opiniami jej czytelniczek. Zachęcały mnie głównie wypowiedzi porównujące trochę jej twórczość do tej przedstawianej przez Joannę Chmielewską (choć w tej chwili wydaje mi się to śmieszne i całkiem pozbawione logiki, bo do tej pory przeczytałam tylko jedną (!) książkę Chmielewskiej). Nakręcał mnie pozytywnie również fakt, że książki Ewy Stec to taki typ literatury kobiecej z humorem i tajemnicą w tle... Ponieważ w tej chwili jestem na etapie, w którym mam już dość pensjonatów, domków, hoteli czy barów nad jeziorem,  morzem czy w górach, a miałam ochotę na coś lekkiego, zabawnego i trochę odmóżdżającego postanowiłam dać Ewie Stec szansę, podwójną!:)




Na pierwszy ogień poszedł "Romans z trupem w tle".
Książka opowiada zwariowaną historię Agnieszki Rusałki, która przyłapuje swojego narzeczonego Jacka na zdradzie. Kobieta załamana tym co się stało wybiera się do baru, by tam w odmętach alkoholu ulżyć swojemu cierpieniu i przetrawić jakoś upokorzenie, które ją spotkało. W barze tym, a jakże, poznaje przystojnego Jerzego Bonda (zbieżność nazwisk raczej nie przypadkowa). Mężczyzna roztacza nad nią opiekuńcze, troskliwe ramię i nie mogącą się utrzymać na nogach kobietę zabiera do siebie do mieszkania. Następnego ranka Agnieszka budzi się w nieznajomym miejscu, jednak szybko sytuacja zostaje wyjaśniona i kobieta powoli zaczyna czuć się conajmniej przyjemnie w towarzystwie tego przystojnego mężczyzny. I nie ma znaczenia, że całkiem przypadkowo znajduje u niego w mieszkaniu ukrytą broń. Dzień jednak pędzi dalej i dziewczya jest zmuszona wrócić do swojego mieszkania i życia. Oczywiście w tym powrocie do rzeczywistości może liczyć na swoje niezastąpione przyjaciółki, które nie tylko ukryją ją przed narzeczonym, ale również zabiorą do wróżki...
Jak łatwo było przewidzieć Agnieszka zrywa z Jackiem. Niestety nie jest jej dane uwolnić się od byłego ukochanego, a to dlatego, iż pojawia się w jej życiu krasnal. Krasnal ogrodowy, który zostaje przysłany do mieszkania Agnieszki jako prezent z okazji ślubu, a którego to Jacek chce koniecznie odzyskać. Zemsta jest jednak słodka i Agnieszka nie ma ochoty tak łatwo się rozstać z krasnalem, zwłaszcza, że ma z Jackiem kilka rzeczy do wyjaśnienia...

Nigdy nie byłam i nie będę fanką krwawych kryminałów, dlatego książki typu "Romans z trupem w tle" są moim zdaniem idealne dla mnie. Nie znaczy to, że książka mnie bezgranicznie zachwyciła, ale że sprawiła mi przyjemność i zagwarantował wystarczającą ilość akcji... "Romans na receptę" napisany jest zgrabnie, posiada wartką akcję, bez niepotrzebnego 'mielenia językiem', ale za to z całkiem przyzwoitą dawką humoru. Dlatego też, pomimo iż w pewnym momencie zaczynamy się domyślać o co w tym wszystkim chodzi, książka w dalszym ciągu wciąga i gwarantuje dobrą zabawę. Cała gama bohaterów nie pozwala nam się nudzić, sytuacje budzą ciekawość, a główna bohaterka sympatię. Oczywiście mamy tutaj też wątek romansowy, który jednak nie nudzi, ale całkiem przyjemnie dopełnia całości. Oczywiście były w tej książce rzeczy, które mnie nie porywały, jak na przykład czytanie o tym, co Agnieszka w danej chwili sobie wyobraża, ale w gruncie rzeczy nie wpłynęło to na mój odbiór tej książki. A odbiór jak najbardziej jest pozytywny. Dostałam bowiem od tej książki to czego oczekiwałam, czyli humor, rozrywkę i łatwą lekturę, która w obecnym momencie mojej kariery studenckiej jakim jest sesja egzaminacyjna, sprawdziła się bardzo dobrze. Cieszę się, że mnie nie zawiodła kompletnie i jest szansa, że "Klub Matek Swatek" też mi się spodoba:)


E. Stec, Romans z trupem w tle, Wydawnictwo Otwarte, Kraków 2009, s.316.

17 komentarzy:

  1. Po Twojej recenzji zapowiada się ciekawie :) Bardzo kolorowa i przyciągająca okładka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. @Domi masz rację, też mi się nawet podoba:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam jakiś czas temu,nie pamiętam dokładnie,ale chyba była inna okładka :)
    Świetna recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Może i ja się skuszę na te ksiażki?

    OdpowiedzUsuń
  5. @Evita, tak wcześniej była inna okładka tej książki, moim zdaniem mniej zachęcająca:P Co do recenzji, to nie jestem tak pewna czy jest taka świetna, w każdym bądź razie jej pisanie, choć na szybko sprawiło mi przyjemność, bo oderwało moją głowę od innych, bardziej przyziemnych i niekoniecznie do końca miłych spraw:) Dziękuję za miłe słowa!

    @pisanyinaczej dla rozluźnienia wydaje mi się, że można zaryzykować:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pamiętam jak czytałam tę książkę. Uśmiech nie schodził mi z twarzy. Naprawdę zwariowana i wesoła powieść.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja się nieźle ubawiłam przy wszystkich książkach Ewy Stec :) Teraz czekam na kolejne :D Koniecznie musisz przeczytać "Natalii 5" Olgi Rudnickiej, bo to w podobnym stylu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja jeszccze nie czytałam nic pani stec, ale wszystkie panie w naszej bibliotece są nią zachwycone, więc się nie dziwię

    OdpowiedzUsuń
  9. @cyrysia, moim zdaniem można ją nazwać 'miłą dla oka':)

    @Isabelle właśnie na temat "Natalii 5" czytałam różne opinie i sama nie wiem, czy ryzykować. Chociaż, jeśli jest podobna do tej to może dla czystej rozrywki warto:)

    @kasia.eire ja się nie zachwyciłam, ale na pewno spędziłam miło i bezstresowo czas z tą książką. A to już coś!:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam tę książkę u siebie i cieszę się, że ją pozytywnie oceniłaś. Zazwyczaj zaczytuje się właśnie w tych krwawych i mrocznych kryminałach, ale od czasu do czasu potrzebuję również lektury tego typu. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. zapowiada się ciekawie :)

    pozdrawiam,
    Paula

    OdpowiedzUsuń
  12. mnie pani Stec nie zachwyca. O ile "Romans z trupem w tle" jeszcze mnie bawił, kolejne pozycje z wątkiem kryminalnym okazały się jednowymiarowe, powielały nie tylko schemat, ale też sposób wypowiedzi literackiej. Może trafiłam na nieodpowiednie pozycje, a może mam zbyt duże wymagania po przeczytaniu ogromu fantastycznych kryminałów komediowych...

    OdpowiedzUsuń
  13. @Dosiak również pozdrawiam i życzę miłej lektury:)

    @Paula, jak na książkę typowo rozrywkową nie jest źle:)

    @Dosia, to jest moja pierwsza ksiażka Stec, dlatego też nie mogę z Tobą za bardzo polemizować. Ale jeśli masz w głowie tytuły jakiś książek tego typu, które Twoim zdaniem są lepsze proszę o namiary:P

    OdpowiedzUsuń
  14. "Klub Matek Swatek" mam i przeczytałam. Bardzo mi się podobał. MIła i lekka lektura. Wiem, że sięgne po kolejne ksiązki Pani Stec.

    OdpowiedzUsuń
  15. Zaciekawiłaś mnie tą autorką ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. @Aneta, ja dopiero za "Klub Matek Swatek" się zabiorę:) Wydaje mi się, że niedługo. Mam nadzieję, że mi się spodoba...

    @Bujaczek, cieszę się bardzo:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Wątpię żebym przeczytała...

    OdpowiedzUsuń