2011-06-01

"Dłonie" - Małgorzata Szymańska-Warda.

Niezbyt często zdarza mi się, że książę lubię już od pierwszego, zawartego w niej zdania. Najcześciej jest tak, że do książki dorastam, uczę się jej razem z przeczytanymi stronami lub czasami po prostu przekonuję się do niej w trakcie lektury... "Dłonie" Małgorzaty Szymańskiej-Wardy uwiodły mnie już od pierwszego zdania, pierwszej strony. Może to zasługa tego, że wiedziałam o czym książka opowiada, w jaki świat nas wprowadza i ta obietnica spotkania z artystycznymi duszami tak mnie porwała??? Może moje niespełnione marzenia i nadzieje z dzieciństwa o byciu malarką dały o sobie znać... A może fakt, że moja ciocia jest rzeźbiarką i zawsze mnie fascynowało i cieszyło przebywanie w jej towarzystwie, tak pozytywnie mnie do tej książki nastawił. Co by to nie było, stałam się fanką powieści "Dłonie" od samego początku i na szczęście do ostatniej strony nie stało się nic co spowodowałoby u mnie zmianę tej postawy.




"Dłonie" to powieść obyczajowa o pięciu kobietach, które w różny sposób związane są ze sztuką, które w różny sposób ją odbierają i w różny sposób się do niej odnoszą. "Dłonie" to również powieść o dążeniu do szczęścia, spełnienia. To powieść o samotności, smutku, bólu, śmierci i życiu, niesprawiedliwości, wyrzutach sumienia i braku zrozumienia. To w końcu powieść o sztuce, procesie tworzenia, o niezrozumieniu artysty przez 'zwykłych' ludzi i wystawianiu na widok publiczny swojej duszy za pomocą obrazu, rysunku, rzeźby czy filmu...

Maria przylatuje do Paryża na studia. Ma spędzić tutaj pół roku tworząc, ucząc się, zwiedzając miasto i zapominając... Paryż ma stać się dla niej bardzo oczekiwanym lekarstwem na ból, niemoc i strach przed przeszłością, która nie chce jej opuścić. Maria szuka wolności! Chce uwolnić się od tego wszystkiego co w Warszawie powodowało, że czuła się uwięziona, stłamszona i nieszczęśliwa. Nie chce myśleć o byłym, ciężko chorym chłopaku - artyście, o swojej bezradności i strachu przed jego chorobą, o swojej siostrze i jej śmierci. Paryż ma ją uwolnić od wszelkich ograniczeń i pozwolić zapomnieć...

Sara, która przez większość swojego życia czuła się niekochana przez matkę, teraz musi sobie poradzić z jej śmiercią i artystycznym spadkiem, która ta po sobie zostawiła. Dziewczyna, która nie miała ze swoją matką prawdziwego, rodzinnego kontaktu przez kilka lat, teraz musi wejść w jej życie i uporządkować to, co po nim zostało. Pełna bólu, niezrozumienia i uczucia niesprawiedlowości Sara wyjeżdża do Paryża, by tam rozliczyć się z przeszłością swojej matki i by tam poszukać innej, wrażliwszej jej twarzy...

Dorota w wieku osiemnastu lat została namówiona przez swoją siostrę do wizyty u wróżki. Ta z kart tarota z wielką dokładnością i zgodnie z prawdą przepowiedziała Dorocie jej przyszłe życie: wielką miłość mężczyzny z której ta zrezygnuje, wielką namiętność do innego mężczyzny, której ten nie doceni, ale również wielką karierę, która jej się przytrafi. Dorota staje się dobrze zarabiającą malarką, która czerpie inspiracje do swoich prac z tarota, z symboli magicznych i tego, czego nie da się zrozumieć. Spełnienie zawodowe nie rekompensuje jednak samotności i goryczy, która pozostaje w człowieku po źle podjętych decyzjach, które wpływają na całe życie...

Anna, studentka ASP w Warszawie to synonim słów 'nieszczęśliwa miłość'. Młoda kobieta całe swoje stydenckie życie poświęciła miłości do jednego człowieka, Rafała. Ten chory na cukrzycę, zapalony rzeźbiarz ma wpływ nie tylko na jej losy studenckie i sztukę, ale również na jej życie prywatne. To on jest powodem jej niepowodzeń w miłości, to on nie pozwala jej cieszyć się pełnią życia i to on wprowadza w jej życie niepokój, którego ona tak pożąda. Rafał nie pozawala jej się od siebie uwolnić...

Ostatnią bohaterką "Dłoni" jest Maja. Studentka Gdańskiej ASP przyjeżdża na zjazd uczniów liceum plastycznego, do którego uczęszczała zanim wyjechała na studia. Tutaj dopadają ją wspomnenia przeszłości oraz obraz samej siebie sprzed kilku lat. Obraz z którym Maja nie potrafi sobie poradzić. Nie może uwierzyć, że kiedyś była osobą z którą teraz nie zamieniłaby nawet słowa. Wizyta na zjeździe skłania ją nie tylko do tego by spróbować się rozliczyć ze swoją przeszłością. Maja bowiem dowiaduje się o śmierci Julii, siostry jej licealnianej koleżanki Marii i ta właśnie wiadomość staje się przyczynkiem do napisania pewnej pracy...

"Dłonie" to moje pierwsze i mam nadzieję nie ostatnie spotkanie z twórczością Małgorzaty Szymańskiej-Wardy. Zdecydowanie jest to przykład literatury kobiecej, której poszukuję. Książka jest peła emocji, uczuć, prawdziwych, nierzadko skomplikowanych relacji i sytuacji. "Dłonie" to prawdziwa opowieść o życiu, nie tylko młodych, wkraczających w dorosłe życie ludzi, ale także artystów. To opowieść o ich dylamatach, pragnieniach, niespełnieniu czy zapalczywości w tworzeniu. Książka wciąga niemiłosiernie, skłania do refleksji, ale też pozwala nam wejść do świata dla nas zamkniętego. Za jej pośrednictwem zaczynamy czuć zapach farby, fakurę gliny, ciężar piły do cięcia metaly czy kamienia... Małgorzata Szymańska-Warda, która sama jest absolwentką Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, doskonale porusza się po tym tamecie i to się czuje! Polecam bardzo serdecznie!


M. Szymańska-Warda, Dłonie, Wydawnictwo Ligatura, Hajnówka 2005, s.329.

5 komentarzy:

  1. Myślę że to piękna, delikatna historia.Kobiety piszą wyjątkowo pięknie, subtelnie. Dlatego jeżeli będzie ku temu okazja to przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Warda pisze świetnie. Przeczytałam wszystkie jej książki, na dodatek rozwija się bardzo i jej ostatnia książka ''Nikt nie widział, nikt nie słyszał'' jest na to dowodem. Najsłabsza moim zdaniem jest ''Nie ma powodu by płakać'' Warda jest artystka, pisze malowniczo, z niezwykłą wrażliwością.

    OdpowiedzUsuń
  3. @pisanyinaczej zachęcam:) Jeśli tylko będziesz miał możliwość myślę, że warto.

    @Monika ja trochę obawiam się "Nikt nie widział, nikt nie słyszał". Trochę przeraża mnie jej temat... Po inne postaram się sięgnąć, bo "Dłonie" skutecznie mnie do tego zachęciły:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Paula - niesłusznie, nie bój się tematu, ona tam nie epatuje 'porwaniami', raczej pokazuje życie po i tych, co zostali, ale bez martyrologii. Książka jest super i nie mogłam się od niej oderwać. Przeczytam wszystko, co napisała Warda, bo własnie Nikt nie widział... mnie przekonała, ze jest to pisarka wyjatkowa

    OdpowiedzUsuń
  5. @kasia.eire w takim bądź razie może się skuszę. Rozwiałaś moje obawy...:)

    OdpowiedzUsuń