2012-03-20

"Zaklęci w czasie" Audrey Niffenegger.

"Zaklęci w czasie" to jedna z tych książek, od których nie oczekuje się nic więcej jak tylko miłej rozrywki i sposobu na relaks. Z tych właśnie prostych powodów książka ta wylądowała na jednej z moich półek. Wiedziałam, że przyjdzie taki czas kiedy będę miała ochotę na lekturę powieści lekkiej i łatwej w odbiorze, która przy okazji sprawi mi trochę przyjemności i pozwoli się rozluźnić. Nie bez znaczenia był również fakt, że wcześniej zobaczyłam niezły film "The time traveler's wife" nakręcony na jej podstawie. 
Po lekturze "Zaklętych w czasie" z przyjemnością stwierdzam, że dostałam od tej powieści wszystko to czego oczekiwałam. Było miło:)




"Zaklęci w czasie" to pokrętna historia miłości Henry'ego i Clare. Ciężko określić kiedy tak naprawdę on, podróżnik w czasie, poznaje ją, dziewczynę z dobrego domu. Ich pierwsze spotkanie odbywa się bowiem dwa razy: dla niej przypada ono na czas gdy ona ma 6 lat a on 36, dla niego gdy on ma 28 a ona 20 lat... Faktem jest, że Henry i Clare są sobie przeznaczeni i że w walce o swoją miłość i w miarę normalne życie będą musieli wiele poświęcić, wiele przeżyć i wiele przeczekać. Na ile bowiem można liczyć od mężczyzny, który wbrew własnej woli potrafi zniknąć, gdy jego żona traci dziecko, lub gdy wcześniej będąc jego narzeczoną przygotowuje się do ślubu, na ile można polegać na mężczyźnie, który podróżuje w czasie do miejsc i lat, gdy żył w związku z inną kobietą, ile można oczekiwać od człowieka, który jest niewolnikiem własnego ciała i czasu?

Ponieważ powieść składa się z niezliczonej ilości rozdziałów, z których każdy to inna podróż w czasie Henry'ego, inne spotkanie kochanków, inne miejsce i czas, inny wiek obojga, trudno o niej pisać. Wręcz niemożliwym wydaje mi się sklecenie w miarę czytelnego opisu fabuły tej książki, dlatego też tego nie zrobię. To o czym warto jednak wspomnieć to fakt, że "Zaklęci w czasie" to romans, dramat i tzw. paranormal (?, nie czytam to nie wiem czy terminu użyłam właściwie:P) w jednym, czyli 'dla każdego coś dobrego'. Mnie osobiście najbardziej urzekły te rozdziały, które bezpośrednio dotyczyły związku Henry'ego i Clare, pozostałe nie są mi do szczęścia potrzebne i dlatego tym bardziej byłabym za skróceniem książki. Wydaje mi się, że jak na tego typu powieść, ponad 600 stron to zdecydowanie za wiele, niektóre rozdziały bowiem nie tylko nic do powieści nie wnoszą, ale wręcz drażnią, tzw. 'lanie wody' nigdy nie jest wskazane. Poza tym jednym minusem, uważam jednak, że książka się broni i doskonale spełnia funkcję jaka została jej nałożona przez autorkę. To by było na tyle:)


A. Niffenegger, Zaklęci w czasie, Wydawnictwo Nowa Proza, Warszawa 2009, s.636.

13 komentarzy:

  1. Jestem pod wielkim wrażeniem tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo czasem trzeba czegoś lekkiego ;)
    Nie słyszałam o tej książce, ale jeśli będę czegoś takiego potrzebować, to może się skuszę...;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podobała mi się ta powieść, choć rzeczywiście gdyby ją skrócić fabuła by nie ucierpiała :)
    Z początku trochę się gubiłam, nie nadążałam za bohaterem można powiedzieć, później było lepiej i w sumie miło wspominam czas spędzony z tą książką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, ja też początkowo się gubiłam zwłaszcza jak spotykał się Henry z Henrym?! Cieszę się, że nie tylko ja byłabym za skróceniem powieści:)

      Usuń
  4. Książki nie czytałam, za to widziałam film na jej podstawie. Dopiero po obejrzeniu dowiedziałam się o istnieniu książkowego pierwowzoru - z całą pewnością sięgnę!

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam tę książkę i również uważam, że jest na siłę przedłużona. Niektóre motywy średnio mi pasowały, dla mnie taka średnia historia, chociaż pomysł na fabułę fajny. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też głównie sięgnęłam po nią ze względu na fabułę, która w filmie mi się spodobała. Sama książka do moich ulubionych nie będzie należeć, na pewno nie sięgnę po nią również po raz drugi, ale jak pisałam spełniła moje oczekiwania. Była szybka, łatwa i przyjemna. No, powiedzmy, że szybka bo to jednak ponad 600 stron...:P

      Usuń
  6. To jedna z moich ulubionych książek. Uważam, że film jest dużo gorszy. Podobno inne książki tej autorki też warto przeczytać, ale jeszcze na żadną nie trafiłam niestety w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja słyszałam tylko o "Lustrzanym odbiciu" tej autorki, nie jestem jednak pewna czy kiedykolwiek sięgnę po tą książkę, zwłaszcza, że oceniana jest na gorszą od "Zaklętych w czasie". Ale jeśli ta należy do jednej z Twoich ulubionych z pewnością powinnaś sięgnąć również po tamtą:)

      Usuń
  7. Uwielbiam ta książkę, jestem w niej bezgranicznie zakochana ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Słyszałam zarówno o filmie jak i książce. Ani jednego ani drugiego nie widziałam/nie czytałam. Może kiedyś się skuszę. Zobaczymy. Tematyka wydaje się przyjemna...

    OdpowiedzUsuń
  9. nie wiem co jest takiego w tej książce, ale po prostu ją uwielbiam :) czytałam ją już kilka razy i jeszcze będę do niej na pewno wracać, znam ją tylko pod trochę innym tytułem- Miłość ponad czasem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A istnieje jeszcze trzeci tytuł "Żona podróżnika w czasie". Swoją drogą pogięło ich żeby jedną książkę wydawać pod trzema tytułami?!

      Usuń