"80 milionów" to naprawdę dobry film. Nie miałam go w planach to i nie wiedziałam czego oczekiwać, ważne, że okazał się wart spędzenia z nim czasu. Cieszę się, że ten obraz to nie posągowe przedstawienie Solidarności i jej członków. Trochę zabawny, trochę sensacyjny film, który udowadnia, że najlepsze scenariusze pisze samo życie.
Rok, w którym narodził się diabeł - Santiago Roncagliolo
2 godziny temu
Głowacki tam jest po prostu cudny.
OdpowiedzUsuńO tak Kasiu, gra tak, że znienawidziłam go od pierwszej sceny! :P
UsuńA no dobry. Nawet się nie spodziewałam. I momentami dowcipny.
OdpowiedzUsuń