2011-02-10

Jakże miłe spotkanie z Krystyną Koftą - "Fausta".

"Fausta" to moje pierwsze i bardzo owocne spotkanie z twórczością Krystyny Kofty. Pomimo, że autorkę powieści już wcześniej znałam (głównie z felietonów i z powodu jej choroby) i lubiłam, do jej książek jakoś było mi nie po drodze... Aż napotkałam "Faustę". Książkę zdecydowałam się kupić pod wpływem pozytywnej recenzji w TV oraz ponieważ wydawało mi się, że historia w niej przedstawiona jest na tyle ciekawa, że warto zaryzykować. I dobrze, że się tego ryzyka podjęłam, bo teraz wiem, że do Krystyny Kofty teraz będzie mi już bliżej:)




"Fausta" to bezsprzecznie powieść wciągająca od pierwszej strony. Czytając ją nie zdajemy sobie sprawy z upływu czasu, a strony książki uciekają same...

Główne bohaterki są w zasadzie dwie: jedna to tytułowa Fausta a druga to Bogna, znana pisarka dla której Fausta jest pierwowzorem głównej postaci jej powieści. Te dwie kobiety poznają się w szpitalu w momencie, gdy Bogna znajduje się w nim walcząc z rakiem piersi, a Fausta towarzyszy swojemu mężowi w walce z rakiem sutka. To niespodziewane spotkanie w tak niesprzyjających okolicznościach staje się początkiem ich skomplikowanej przyjaźni opartej nierzadko na kłamstwie, podglądactwie, uszczypliwości, niezrozumieniu, ale również wrażliwości, chęci pomocy i walki o tę przyjaźń...

Fausta Fołtynowicz w dzieciństwie mieszkała w ubogiej dzielnicy miasta, miała młodszą siostrę Kamilkę, która zginęła, ukochanego ojca Ludwika Lejmana, który będąc Żydem, nie mógł znieść realiów panujących w Polsce lat 60-tych i przez to odebrał sobie życie i matkę, która po śmierci ojca znalazła sobie takie a nie inne zajęcie, prostytuując się z mężczyznami za pieniądze na wódkę, w mieszkaniu w którym za kotarą spała Fausta... W wieku 14 lat jednak, Faustę spotkała niespodziewana odmiana losu - matka sprzedała ją starszemu od niej o 40 lat Filipowi Fołtynowiczowi. Ten zabrał dziewczynkę w świat luksusu, z którego najpierw posłał ją do szkoły klasztornej a później, gdy Fausta miała 16 lat pojął ją sobie za żonę. Fausta, kochająca i wierząca bezgranicznie w Boga, jest idealną żoną. Mimo, że nie kocha swojego męża jest posłuszna, wierna i troskliwa wobec niego, rodzi mu dwoje dzieci, wychowuje je, dba o mieszkanie i interesy męża, a w skrytości swojego ducha marzy o jego śmierci i o odzyskaniu straconej młodości i wolności. Po około 30 latach małżeństwa Filip umiera. Pomimo, że dzieje się to w domu Fołtynowiczów, w obecności księdza i żony, śmierci Filipa nie można w żaden sposób nazwać spokojnym odejściem do domu Pana... 
Fausta zostaje sama, jest wolna. Co jednak z tą wolnością zrobi? Czy ją we właściwy sposób doceni?

Drugą bohaterką powieści Krytyny Kofty jest Bogna, znana pisarka, która ujrzała Faustę pierwszy raz na sopockim molo i na której ta piękna, młoda dziewczyna w towarzystwie starszego mężczyzny, zrobiła tak ogromne wrażenie i wzbudziła tak wiele znaków zapytania, że stała się bohaterką jej powieści. Bogna zaczęła pisać książkę o Fauście, jednak nie skończyła jej... Po około 30 latach poznała Faustę i jej powieść o dziewczynce z sopockiego mola odżyła na nowo. Bogna jest nie tylko obserwatorką życia Fausty, ale jest również jego komentatorką i towarzyszką. Starsza od Fausty pisarka nie może pojąć przywiązania Fausty do męża, jego pieniędzy, nie potrafi zrozumieć dlaczego Fausta, która Filipa nigdy nie kochała, nie zostawiła go lub nie zdradziła. Bogna stara się odkryć tajemnicę życia swojej bohaterki, która często zakłamuje fakty, omija niewygodne zdarzenia, zaciera ślady...

Uważam, że książka pani Krystyny Kofty jest naprawdę bardzo dobrym kawałkiem literatury kobiecej (chociaż wydaje mi się, że ta książka ma siłę, by w odpowiedni sposób przemówić również do mężczyzn). "Fausta" porusza bardzo ważny problem społeczny (i nie tylko), o którym jednak wam nie powiem, bo za dużo by to zdradziło, z którym Krystyna Kofta umiejętnie się obchodzi, nie narażając czytelników na niepotrzebne zdenerwowanie czy odrazę. W przypadku gdy Fausta jest bohaterką całkowicie zmyśloną przez autorkę (przynajmniej mam taką nadzieję), postać Bogny ma na pewno w sobie dużo, lub przynajmniej trochę z osoby samej autorki "Fausty" czyli Krystyny Kofty. Już sam fakt, że Bogna choruje na raka piersi, że przechodzi zabieg mastektomii, że ma jednego syna i męża z którym jest 'od zawsze' świadczy o tym, że tworząc tę postać Krystyna Kofta 'korzystała' z samej siebie. Muszę powiedzieć, że spodobał mi sie ten zabieg, bo to po trosze takie spotkanie z autorką, jej życiem i procesem twórczym. Poza tym stwierdzam, że zdecydowanie powieść Kofty zmusza do myślenia nad tym jak bezbrzerznie różne mogą być ludzkie losy, jak  to wszystko co widzimy może być tylko cudownie dopasowaną do sytuacji maską, jak cierpienia ludzkie latami mogą siedzieć w ukryciu i po cichu prowadzić o zguby...

Bardzo gorąco polecam tą książkę, zwłaszcza osobom, które z twórczością Krystyny Kofty jeszcze sie nie spotkały, bo wydaje mi się, że tak jak ja po "Fauście" bedą mieć ochotę na więcej!:)


K. Kofta, Fausta, Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2010, 416.

13 komentarzy:

  1. Z chęcią przeczytam, zwłaszcza że kiedyś spotkałam już pozytywną recenzję tej książki. Autorki zupełnie nie znam, więc miło będzie się zapoznać. :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Polecam! Ja właśnie popatruję już za kolejnymi jej książkami:)

    OdpowiedzUsuń
  3. no to dopisuję do kilometrowego ogonka- ale zawsze pamiętając, że kiedyś do niej dotrę:) pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jestem po lekturze Fausty i odczucia mam podobne jak Twoje - kawał dobrej książki

    OdpowiedzUsuń
  5. @Kaś dopisuj, dopisuj! Nawet jakby miała być na 10 kilometrze, to warto żeby była, bo kiedyś do tego kilometra w końcu przecież dojdziesz:P

    @Malineczka74 :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. nie, nie i jeszcze raz nie. Nie przeczytałam recenzji. Własnie dzisiaj kupiłam Faustę, bo miałam na nią chrapkę od kiedy została wydana, tylko jakoś się nie składało...

    OdpowiedzUsuń
  7. @Dosia to pozostaje mi tylko życzyć udanej lektury! Też nie czytam recenzji książek, które już na mnie oczekują, po to tylko by się nie sugerować opinią recenzującego i po to by nie tracić przyjemności czytania:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kolejna zachęcająca recenzja :). Chyba będę musiała obrabować bank, żeby móc sobie nakupować te książki bo wątpię, żeby była ona w mojej bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
  9. @Katarzyna nie martw się, nie jesteś sama, u mnie jest tak: za każdym razem gdy kupuję książkę na której mi zależało, na jej miejsce wpada kilka nowych:) Taki jest ich urok!

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetnie, że wysoko oceniasz Faustę, bo mam zamiar po nią sięgnąć. Mobilizujesz mnie do rozejrzenia się za tą książka :)

    OdpowiedzUsuń
  11. @Dosiak i dobrze! Myślę, że się nie zawiedziesz:D

    OdpowiedzUsuń
  12. Zaciekawiłaś mnie bardzo, zapisuję się na moją dłuugą listę.
    Ja nie wiem jak to się dzieje, że prawie wszystko, co polecasz, mnie też się podoba ;).

    OdpowiedzUsuń
  13. @Maya może po prostu mamy podobne gusta! Cieszę się, że i tym razem Cię zaciekawiłam:)

    OdpowiedzUsuń