2012-09-11

21:37.

Najnowszy film Ślesickiego. Dobry, ciekawie skonstruowany, doborowo obsadzony. I temat inny, nieograny, zaskakujący. Czegoś mi jednak zabrakło. Czego? Nie wiem, ale i tak szkoda. Najlepszy w filmie: Krzysztof Stroiński, ale z zaskoczeniem stwierdzam, że Bogusławowi Lindzie posłużyło granie człowieka sparaliżowanego, nie raził mnie tym razem. Można zobaczyć:)



"Trzy minuty. 21:37"

4 komentarze:

  1. skojarzyło mi się z książką Mariusza Czubaja pt"21:37" :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem niesamowicie do tyłu jeśli chodzi o polskie filmy. Dużo do nadrobienia! Pewnie z tego też powodu o filmie Ślesickiego jeszcze nie słyszałam.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja staram się być na bieżąco, choć przyznaję, że kilku tych ostatnio 'największych' jeszcze nie widziałam. "Róża" czy "W ciemności" jeszcze przede mną, ale są to filmy niełatwe i dlatego czekają na moje odpowiednie samopoczucie:)

      Usuń
  3. Jeszcze nie oglądałam, ale na pewno wkrótce to nadrobię :)

    OdpowiedzUsuń