O książce "Ex libris" Anne Fadiman dowiedziałam się z artykułu "Śladem zagiętych rogów", który ukazał się na stronie internetowej Polityka.pl/kultura. W artykule tym wyczytałam, że Anne Fadiman jak nikt inny potrafi pisać o książkach i to było wszystko co musiałam wiedzieć, żeby chcieć do tej książki zajrzeć...
Książkę pokochałam miłością czytelnika, który lubi być utwierdzany ciągle na nowo, że należy do tej cudnej, coraz bardziej elitarnej i tak bardzo wartościowej grupy "ludzi czytających książki". Uważam, że książka Anne Fadiman jest świetna i każdy bibliofil powinien po nią sięgnąć. Znajduje się w niej 18 esejów z których każdy opisuje inne przemyślenia i zwierzenia autorki dotyczące książek. Eseje są pełne humoru, niezwykle trafnych cytatów (niektóre podkradłam dla siebie) i opowieści z życia rodzinnego. Autorka przez cały czas utwierdza nas tylko w tym, jakimi cudnymi czynnościami są: przeglądanie, kupowanie, układanie i w końcu czytanie książek. Pisze o tym, jak czytanie jest darem przekazywanym z pokolenia na pokolenie, z rodziców na dzieci...
Jest w tej książce tyle elementów z którymi się zgadzam, że nie sposób ich wyliczyć, np. to, że prawdopodobnie każdy bibliofil ma w swoim zbiorze książki z tzw. Specjalnej Półki, które nie są podobne do pozostałych swoją tematyką, ale są dla nas równie ważne. Dla autorki taką Specjalną Półkę stanowią książki o wyprawach polarnych, dla mnie książki kucharskie, które uwielbiam kupować i przeglądać (Mmmm...). Każdy z tych 18 esejów opowiada inną historię z życia bibliofila. Mnie najbardziej spodobały się "Tak nie wolnno obchodzić się z książką", "Słowa na szmucpaginie" i "Zamki moich przodków" Dowiedziałam się z nich między inymi tego, że jestem "dworskim kochankiem", czyli, że jestem pedantyczna w stosunku do książek (używam płaskich zakładek, żeby nie było po nich śladów, nie piszę po nich, nie zaginam rogów, rzadko pożyczam przerażona, że mogą do mnie wrócić w innym stanie, niż bym sobie życzyła). Z czasem natomiast jak autorka tej książki mogę przekształcić się w "zmysłowego kochanka", który jest całkowitym przeciwieństwem "kochanka dworskiego". W eseju "Słowa na szmucpaginie" czytamy o sztuce, jaką jest pisanie dedykacji, a w "Zamkach moich przodków" o tym jak to rodzice przekazują dzieciom pasję czytania (mi tę pasję przekazała moja mama czytając mi na głos bajki i książeczki gdy byłam mała i jestem z tego baaaaaaaaardzo dumna).
Książka "Ex libris" konieczna do przeczytania przez każdego bibliofila (świetna na prezent moim zdaniem:)) spowodowała we mnie chęć szukania innych książek o książkach (lista tego typu dzieł znajdziemy u Anne Fadiman)!
A. Fadiman, Ex libris, Wydawnictwo Znak, Kraków 2010, s.184.
Bardzo mnie zachęciłaś do przeczytania i muszę koniecznie książkę mieć. Lubię takie eseje zawierające dużo informacji, ciekawych tylko dla mnie lub ludzi mających podobne zainteresowania.:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cieszę się bardzo:) Je teraz będę polować na drugą książkę jej autorstwa "Wogóle i w szczególe. Eseje poufałe":) Na pewno będzie równie dobra!
OdpowiedzUsuńJeśłi podobała ci się Anne Fadiman (tak jak i mi się spodobała!), to polecam też Susan Hill "Howards End is on the landing"... Rok czytania przez autorkę tylko własnych książek. Niestety, nie ma tłumaczenia...
OdpowiedzUsuńDzięki:) Czytania po angielsku się nie obawiam, gorzej prawdopodobnie ze znalezieniem książki... Jeśli gdzieś natrafię to pewnie się skuszę:)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że mogłaby mi się spodobać:)
OdpowiedzUsuńJa po przeczytaniu "Wiecznego atramentu" (jednego z esejów umieszczonych w zbiorze) pomyślałam, że muszę sobie koniecznie kupić pióro, co też niezwłocznie uczyniłam. Podobnego rodzaju tęsknot książka budzi więcej:)
OdpowiedzUsuńMam to samo:) Ten esej właśnie przypomniał mi czasy szkoły podstawowej, kiedy to pisałam piórem! I czytając zastanawiałam się, dlaczego właściwie już tego nie robię?! Też kupię pióro i urządzę sobie powrót do korzeni:) Koniecznie!!!
OdpowiedzUsuńMnie była szczególnie bliska opowieść, jak to autorka dopiero po 10 latach od ślubu zdecydowała się połączyć swój księgozbiór ze zbiorami męża (mam teraz nadzieję, że nie pomyliłam książek i czytałam o tym u Fadiman!). Nie jestem pewna, czy zdobyłabym się na to po 20 latach ;-D.
OdpowiedzUsuńU mnie pióro w ciągłym użyciu, jak również płaskie zakładki :)
Masz rację, to było u Fadiman (pierwszy esej:)) Ja nie mam takiego problemu bo mój mąż nie czyta niestety, ale też wydaje mi się, że nie byłoby mnie na to stać, a zwłaszcza, że podwójnych egzemplarzy się pozbywali!:D
OdpowiedzUsuń