"Oddech, oczy, pamięć" kupiłam całkiem przypadkowo. Po przeczytaniu opisu książki na jej tylnej okładce, mówiącego, że jest to książka o kobietach, nie spodziewałam się po niej niczego więcej jak tylko łatwej, prostej i przyjemnej lektury...
I tutaj zaskoczenie! Książka przerosła w pozytywny sposób moje oczekiwania wobec niej. Jak przedstawiono to w jej opisie, jest to książka o kobietach i więziach między nimi, ale również jest to książka o niesamowitym cierpieniu, niezrozumieniu i szukaniu siebie...
Sophie Caco jest haitańską dziewczynką wychowywaną przez swoją ciotkę Atie. Nie znając swojej mamy dziewczynka traktuje Atie jako tą naważniejszą osobę w swoim życiu. Atie również uważa Sophie za swoje dziecko, choć nie daje zapomnieć małej o tym kim jest jej matka. Ciotka Atie zajmuje się Sophie do momentu, gdy przychodzi wiadomość od jej siostry Martine, mieszkającej w Nowym Jorku, że ta chce dostać swoją córkę spowrotem. Dziesięcioletnia Sophie zostaje odwieziona przez Atie na lotnisko i wysłana samolotem do matki, do Nowego Jorku. Po przylocie dziewczynka spotyka na lotnisku nieznaną osobę, swoją mamę i razem z nią jedzie do jej mieszkania. Sophie dowiaduje się od matki, że jest jej córką, ale jest również córką gwałciciela...
Dziewczyna mieszka z matką, chodzi do szkoły, dorasta. W wieku 18 lat poznaje mężczyznę i zakochuje się w nim. Wtedy zaczyna się też "sprawdzanie" przez matkę tego, czy dziewczyna nadal jest dziewicą. Każdego wieczoru matka przychodzi do Sophie i sprawdza, czy jej córka nie przyniosła jej jeszcze hańby. Pewnego dnia, córka upokarzana przez matkę w ten właśnie sposób, postanawia zrobić coś co spowoduje, że będzie się mogła od matki uwolnić... Sophie przeprowadza się z Josephem do Providence, wychodzi za niego za mąż i rodzi córkę. Po jakimś czasie wraca jednak na Haiti, wiedziona potrzebą zrozumienia kobiet swojego rodu, potrzebą zrozumienia siebie... Dziewczyna bowiem boryka się z problemem intymności. Upokarzana podczas "sprawdzania" przez matkę w młodości, nie potrafi się radować bliskością z mężem, jest to natomiast dla niej coś co łączy się z cierpieniem i bólem... Życie jej matki również jest pełne bólu, cierpienia i tych okropnych koszmarów, które przychodzą każdej nocy i nie pozwalają spać...
"Oddech, oczy, pamięć" to książka niełatwa, opowiadająca o próbie szukania przez wszystkie kobiety rodziny Caco siebie nawzajem. O próbie przezwyciężenia urazów i bolesnych wspomnień, po to by cieszyć się miłością względem siebie... Książka porusza, szokuje i skłania do myślenia. Dodatkowym atutem na pewno jest to, że czyta się ją błyskawicznie i z wielkim zainteresowaniem. Polecam!
E. Danticat, Oddech, oczy, pamięć, seria Demony, Wydawnictwo książkowe G+J, Warszawa, s.223.
Przeczytałam Twoją recenzje i już wiem, że muszę tę książkę przeczytać. Lubię takie sagi, książki głębsze i z jakimś przesłaniem, tajemnicą. Super
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo:)
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja brzmi bardzo zachęcająco/kusząco/przekonywująco, ale ja - nie wiedzieć czemu - ostatnio mam ochotę na coś lekkiego i przyjemnego.
OdpowiedzUsuńTa książka jest bardzo lekka, czyta się sama:) Ale przyjemna??? Nie bardzo...
OdpowiedzUsuńdodałam do listy:) kiedyś przeczytam:P
OdpowiedzUsuńBardzo u Ciebie klimatycznie :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę?! Dziękuję baaaaaaaardzo! Dopiero zaczynam, dlatego takie epitety pod adresem mojego bloga przyjmuję z ogromną przyjemnością:D
OdpowiedzUsuńnaprawdę :)
OdpowiedzUsuńchętnie tutaj zaglądam ,
ciekawe recenzje , klimatyczny wystrój i przyciągający tytuł bloga no i miła gospodyni :)
pozdrawiam
Również pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń