2011-02-11

Eric-Emmanuel Schmitt "Moje Ewangelie" - moje rozczarowanie.

Tak jak cenię sobie i lubię książki Erica-Emmanuela Schmitta, tak "Moje Ewangelie" rozczarowały mnie zupełnie. Książka, po której oczekiwałam podobnych wrażeń do tych podczas czytania "Małych zbrodni małżeńskich" czy "Oskara i Pani Róży" okazała się  niestety pomyłką... "Moje Ewangelie" nie jest tak jak inne książki Erica-Emmanuela Schmitta próbą pewnego studium uczuć ludzkich czy ich zachowań, jest to natomiast li i jedynie zestaw dwóch opowiastek w których autor, niestety w drażniący mnie sposób, próbuje 'przetłumaczyć' to co zostało napisane na temat Jezusa i Piłata w Nowym Testamencie, na swój język. Czyli mamy tutaj, jak dla mnie momentami niesmaczne, wariacje na temat...




Z tego co wyczytałam w przedmowie autora, w książce "Moje Ewangelie" Schmitt przedwstawia 'swoje chrześcijaństwo' zaznaczając przy tym, że obydwa opowiadania w niej zawarte, czyli "Noc w Ogrodzie Oliwnym" i "Ewangelia według Piłata" są tylko jego sugestywną wizją wydarzeń. I z tym się zgadzam. Obydwa opowiadania moim zdaniem to takie spłycone spojrzenie na Jezusa i Piłata. Eric-Emmanuel Schmitt z tego co opisane w Nowym Testamencie zrobił dziwne opowiastki i pomimo, że mogę zrozumieć, że jest to sposób w jaki on sobie wszystko tłumaczy, nie mogę zrozumieć po co wydawać książkę zawierającą te nieszczęsne opowiadania? Może inni odbierają je inaczej, ale mnie osobiście denerwowało czytanie o Jezusie (Joszua) jako o człowieczku, który założył się z Bogiem, w którego sam nie do końca wierzył, że odda za Niego życie, ale w zamian ma nadzieję Zmartwychwstać... Jak mnie to drażniło! Jednak, chyba jak na czytanie tej książki, mam za bardzo zakorzenione w sobie podstawy swojej wiary i tego typu odstępstwa tylko mnie wyprowadzają z równowagi, nie mówiąc już o tym że miałyby mi dać cokolwiek...

Nie będę się więcej rozpisywać o "Moich Ewangeliach" bo nie chcę się pastwić, nie tyle nad książką, co nad autorem, którego nadal bardzo lubię. Do innych książek Schmitta, które mówią o problemach i uczuciach czy namiętnościach dzisiejszych ludzi będę zaglądała nadal z wielką chęcią, ale do "Moich Ewangelii" z pewnością już nie wrócę. Tą książką mnie nie przekonał, ale ten jeden raz mogę mu wybaczyć...:)


E.-E. Schmitt, Moje Ewangelie, Wydawnictwo Znak, Kraków 2007, s.155.

16 komentarzy:

  1. Też nie lubię takich opowiadań, więc się Tobie nie dziwię. I mam nadzieję, że książka doszła :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Doszła! Wprawdzie jej jeszcze nie widziałam na oczy bo mieszkam w Danii, ale mamuśka już mnie powiadomiła, że książka już przyszła i że się jej spodobała, dlatego zabiera się za jej czytanie:) Niestety będę dopiero druga w kolejce:P Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciężka sprawa jak się lubi autora a tu nagle cos nie do końca podejdzie...bywa:(

    OdpowiedzUsuń
  4. skoro nie polecasz - nie sięgnę po "Moje Ewangelie"

    OdpowiedzUsuń
  5. @elwika tak, tym razem nie polecam...

    OdpowiedzUsuń
  6. Schmitt oczarował mnie swoją prozą kiedy czytałam "Pana Ibrahima..." i "Oskara.." ;D Możliwe więc , że w przyszłości przeczytam i tą książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. "Dziecko Noego" i "Pan Ibrahim.." przepiękne i to w tej właśnie kolejności. Przygodę z nim zaczęłam jednak od opowiadań "Marzycielka z Ostendy" i potem poszło już wszystko po kolei z bibliotecznej półki. Musze przyznać, że podobnie jak ty rozczarowałam się "Moimi Ewangeliami" ale niestety również "Małymi zbrodniami małżeńskimi" i potem "Moim życiem z Mozartem" - zupełnie do mnie nie przemówiły... ale za "Dziecko Noego" i "Pana Ibrahima..." mają u mnie swoje miejsce na zawsze :) cóż - nobody's perfect :)

    OdpowiedzUsuń
  8. @Meme mam nadzieję, że jeśli na nią trafisz, będziesz z niej bardziej zadowolona niż ja:)

    @Sempeanka jeszcze niestety nie dotarłam do "Dziecka Noego" i "Pana Ibrahima...", ale na pewno to zrobię:) Oglądałam za to film "Pan Ibrahim i kwiaty Koranu" z Omarem Sharifem i muszę powiedzieć, że podobał mi się bardzo. Polecam!

    OdpowiedzUsuń
  9. mhm :) też obejrzałam jak tylko wpadłam na informację w necie :) ale już po przeczytaniu książki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. a jeśli zamierzasz przeczytać obydwa opowiadania to polecam kupić zbiór trojga (+Oskar) pt. "Opowieści o niewidzialnym" http://sklep.biblionetka.pl/301858,Ksiazki_Literatura-piekna_Polska_Opowiesci-o-niewidzialnym.html. Niekoniecznie akurat tutaj t tylko przykład :) Niepospolite wydanie z ilustracjami Joanny Rusinek wydane przez Znak. Polecam bo naprawdę warto się skusić na taką perełkę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Strasznie lubię Erica-Emmanuela Schmitta, ale jeśli nie polecasz to nie sięgnę. Wybiorę jakąś inną jego pozycję;)

    OdpowiedzUsuń
  12. @Sempeanka dziękuję, na pewno sięgnę po to wydanie z wielką chęcią:)))

    @Rudzielec tak, wydaje mi się, że lepiej wybrać inną książkę tym razem...

    OdpowiedzUsuń
  13. Planuję w naijbliższym czasie sięgnąć po którąś z książek pana Schmitta, na pewno tej będę się wystrzegała :P

    OdpowiedzUsuń
  14. Książka raczej nie dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Po Twojej recenzji mam wrażenie, że może autor napisał/wydał tę książkę jakby trochę na siłę ;).
    Dzięki za ostrzeżenie :).

    OdpowiedzUsuń
  16. Na mojej półce czeka 'Marzycielka z Ostendy'. Czytałam Oskara, Ulissesa, Ibrahima i Noego i powiem szczerze, że w serce i w pamięć zapadł mi tylko 'Oskar i pani Róża'. "Moje Ewangelie" chętnie przetestuję, bo ciekawa jestem, co też osławiony Schmitt wyfilozofował w tym temacie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń