2011-03-22

Orhan Pamuk "Dom ciszy".

Nie jest niczym zaskakującym, że człowiek z czasem wyrabia sobie gust: literacki, muzyczny, filmowy czy  ten dotyczący tego w co, jak i kiedy się ubieramy. Ja jestem już na tym etapie, że po wielu błędach, ślepych uliczkach i złych wyborach czuję, że na każdym z tych pól wiem czego chcę, czego oczekuję i co lubię. Wiem jakie buty chcę nosić, w jakich ciuchach, w jakich kolorach czuję się dobrze. Wiem, jaka muzyka mnie ukoi a jaka pobudzi do życia, wiem jaki film mnie rozbawi, a jaki zdenerwuje. Wiem też jakie książki lubię. I tutaj zaczyna się problem, bo jak wiadomo wiedza to jedno, a chęć spróbowania czegoś nowego to drugie. A nuż okaże się, że odkryjemy dla siebie całkiem nowe, zaskakujące, ciekawe rejony literatury, muzyki, sztuki filmowej czy mody. Istnieje jednak jeszcze ta druga strona medalu: możemy się rozczarować...

Po książkę Orhana Pamuka sięgnęłam właśnie z chęci odkrycia dla siebie czegoś nowego. Pomimo, że wiedziałam od dawna, że tematyka Bliskiego Wschodu wogóle mnie nie pociaga, zaryzykowałam. Jak można nie dać szansy Nobliście?! Powieścią, która poprowadziła mnie do Turcji został "Dom ciszy" tegoż właśnie autora.




"Dom ciszy" to opowieść o więzach krwi, a tytułowy dom to stara kamienica w Cennethisarze, w której te więzy zostają wystawione na próbę. 

Opowieść zaczyna się w momencie kiedy Fatma, stara, samotna, bojąca się przeszłości kobieta oczekuje na przyjazd swojej trójki wnuków. Staruszka, która żyje w kamienicy jedynie w towarzystwie swego sługi, karła Recepa nie oczekuje wiele od dzieci swojego jedynego syna Dogana i wnuka swojego męża Selafattina. Fatma wie dokładnie jak jej wnuki będą się zachowywać, o co będą pytać, czego będą chcieć od swojej babki, ona chce natomiast zadać im tylko jedno pytanie...

Gdy Nilgun, Faruk i Metin przyjeżdżają zostają z należytym szacunkiem przyjęci w kamienicy ich babki przez Recepa. Służący pamięta ich wszystkich jeszcze z czasów gdy byli dziećmi i bawili się z jego bratankiem Hassanem. Recep wie, że dużo zawdzięcza jaśniepani Fatmie i dlatego pogodzony ze swoim niełatwym losem stara się jak najlepiej spełniać swoje obowiązki i powinności, żyjąc przy tym cicho i samotnie.

Nilgun, Faruk i Metin to dzieci Dogana, syna Fatmy. Ta trójka pomimo, że jest rodzeństwem bardzo różni się od siebie. Każdy ma inny pogląd na świat, każdy oczekuje od niego czegoś innego, każdy widzi swoją przyszłość w całkiem inny sposób. Faruk jest historykiem, który próbuje w starych dokumentach odkryć odpowiedź na zjawisko dżumy w Turcji. Samotny, zostawiony przez żonę mężczyzna powoli zaczyna iść śladami swojego dziadka i ojca topiąc swój smutek i niepowodzenia w alkoholu. 
Metin marzy o Ameryce. Udzielając korepetycji bogatej młodzieży chce uzbierać wystarczająco by móc wyjechać do Stanów Zjednoczonych. Tam chce pójść do szkoły, dorobić się pieniędzy a później z sukcesem i bogactwem wrócić do Turcji. Metin z jednej strony pogardza bogatymi dziećmi bogatych rodziców żyjącymi w Turcji, z drugiej natomiast marzy o byciu jednym z nich. Chce przynależeć do nich i cieżko pogodzić mu się z tym, że między nim samym a tymi bogatymi dzieciakami istnieje taka przepaść.
Nilgun jest komunistką, rewolucjonistka i studentką socjologii.

Dla każdego z nich jego droga jest tą jedyną prowadzącą do szczęścia i spełnienia w życiu, dlatego też ich spotkanie ze sobą w jednym domu jest sposobnością do konfliktów, nieporozumień i zderzenia charakterów...

"Dom ciszy" to w pewnym sensie opowieść o dojrzewaniu i o tym jak nasze poglądy na życie zmieniają się razem z nami. To również opowieść o więzach krwi i lojalność, która czasami jest silniejsza od nich. To w końcu opowieść o Turcji, jej historii i problemach.

Jeśli chodzi o mnie to po przeczytaniu książki jestem już pewna, że nie jest to moja 'bajka'. Tak jak myślałam wcześniej Bliski Wschód nie jest mi bliski... Nie potrafiłam wejść w tą książkę, nie potrafiłam się w niej odnależć i nie potrafiłam oddychać tym dusznym, tureckim powietrzem. Prawdopodobnie z tego również powodu nie zachłysnęłam się stylem pisarskim Orhana Pamuka. Trochę drażniła mnie pięcioosobowa narracja książki, gdyż przy każdym rozdziale na początku musiałam się zorientować w którym miejscu teraz jestem, która z pięciu osób: Fatma, Recep, Hassan, Faruk czy Metin poprowadzą mnie przez tą cześć powieści. 

Niestety jak napisałam wyżej książka mi się nie spodobała i dlatego też nie potrafię powiedzieć o niej nic więcej. Czytałam ją trochę mechanicznie, zdarzało mi się omijać strony i nie zwracać zbytniej uwagi na sens niektórych sytuacji czy słów. Ponieważ moja lektura tej książki wyglądała w ten właśnie sposób nie będę was ani do niej zachęcać ani od niej odwodzić. Nigdy nie byłam fachowcem ani fanem literatury z tego regionu świata i nie czuję się odpowiednia by wydawać sądy na książce, która była moją 'próbą' i która na pewno wielu z was uwiodła lub uwiedzie. Wybór należy do was:)


O. Pamuk, Dom ciszy, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2009, s.403.

15 komentarzy:

  1. Nie zrazaj sie do bliskiego wschodu. pamuk jest ciezki, tematyka jego ksiazek bardzo znacjonalizowana, ale juz np. khaled hosseini to perelka wsrod wschodnich pisarzy. moze to roznica kulturowo-geograficzno-polityczna miedzy turcja a afganistanem...

    OdpowiedzUsuń
  2. @Dosia może masz rację:) Izrael to też geograficznie Bliski Wschód a jednak mnie pociaga, także może to tylko kwestia znalezienia prawdziwie 'swoich' autorów na tym rozległym terenie. Dziekuję za polecenie Hosseini'ego, możliwie, że kiedyś do niego zaglądnę. A tak na marginesie, zdążyłam jeszcze przed lekturą "Domu Ciszy" kupić książkę "Hakawati. Mistrz opowieści" libańskiego autora, także szansa dla Bliskiego Wschodu przyjdzie szybciej niż sama bym się spodziewała:P

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi się podobała Twoja recenzja Paulo :). Zdecydowanie widać w niej Ciebie i Twoje odczucia.
    Ja o Pamuku słyszałam już wiele i to pozytywnego. Cóż.. widać każdy ma swoją własną "bajkę" :).

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam tę książkę i choć był w niej jakiś fajny klimat, szczególnie na poczatku, te opisy domu, miejscowości..a potem już mnie wszystko denerwowało, za mało akcji, jakoś tak nie wiem..nie zachwyciła mnie ta lektura
    Ale do Bliskiego Wschodu nie zrażaj się, literatura izraelska jest niesamowita.

    OdpowiedzUsuń
  5. @Elina dziękuję bardzo, starałam się, żeby nie była zbyt negatywna:)

    @Monika ten brak prawdziwej akcji również mi doskwierał. A co do Izraela to jak wspomniałam wcześniej jest to jedyna część Bliskiego Wschodu, która naprawdę bardzo mnie interesuje. Wogóle mam jakiś pociąg do wszystkiego co Żydowskie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Po Twojej recenzji przekonałam się, że muszę wreszcie przeczytać coś Pamuka. Różne opinie o nim słyszałam i czas na wyrobienie sobie własnego zdania.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pamuk jest dość specyficznym pisarzem i nie dziwię się Twej opinii. Chciałabym jednak powiedzieć, że pięciu narratorów to jeszcze nic - w 'Nazywam się Czerwień' do głosu dochodzi każdy - ludzie, drzewa, monety, zwierzęta, a nawet rysunki... Zabieg nieco irytujący, ale w gruncie rzeczy ciekawy - mnie się spodobał.
    Sam Pamuk może moim ulubieńcem się nie stanie, ale ja akurat tamtejszą kulturą jestem zafascynowana, więc zupełnie inaczej te książki odbieram.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie ciągnie Bliski Wschód, Daleki zresztą też, ale Pamuka trochę się boję. Przede mną "Nazywam się Czerwień", a jeśli mi się spodoba, to po "Dom ciszy" też sięgnę, bo opis fabuły wydaje mi się interesujący.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo lubię Pamuka, czytałam co prawda tylko dwie jego powieści, ale za każdym razem mnie zachwycił. Może dlatego, że fascynuje mnie Wschód :)

    Polecam również Hosseiniego, naprawdę warto :)
    Jeśli byś chciała wrócić jeszcze do Pamuka i dać mu drugą szansę polecam "Śnieg" :)

    Pozdrawiam serdecznie :]

    OdpowiedzUsuń
  10. @Dosiak najlepiej samej wyrobić sobie opinię:)

    @Futbolowa czyli nie trafiłam najgorzej:P Nie jestem pewna czy zniosłabym narrację drzewa u Pamuka... Nie, chyba raczej skończyłoby się to odłożeniem książki:)

    @lilybeth życzę powodzenia. Czasami znajdujemy swoich ulubionych autorów pośród tych, których inni nam nie polecają, także może Pamuk Cię zauroczy:)

    @pandorcia ja już po Pamuka nie sięgnę... Za bardzo się zraziłam i zmęczyłam tą powieścią, ale jesteś już kolejną osobą wspominającą o Hosseinim i po niego nie omieszkam sięgnąć, bo bardzo chciałabym przeczytać "Chłopca z latawcem". Film był świetny!:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja mam przed sobą "Muzeum niewinności" i też obawiam się spotkania z Pamukiem. Nie lubię książek odmiennych kulturowo. Mimo to, muszę spróbować, żeby się przekonać ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. @Isabelle życzę powodzenia i wytrwałości! Ja właśnie też nie przepadam za książkami odmiennymi kulturowo. Kiedyś miałam taki czas zachłyśnięcia się kulturą Japonii i uwielbiałam książki mówiące o tamtym rejonie świata, ale jakoś z czasem ten okres minął... Teraz najlepiej czuję się na swoim Europejskim poletku, choć jak pisałam Izrael pociąga mnie baaaaaaardzo:D

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubię Pamuka, choć nie czytałam jego wiele książek, a tylko dwie i na ich podstawie mogę powiedzieć, że mi się podoba. "Domu ciszy" jeszcze nie czytałam, ale mam nadzieję, że to zrobię za jakiś czas, bo ja z kolei lubię książki odmienne kulturowo - i to bardzo. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam "Śnieg" i chyba nie będę więcej sięgać po Pamuka. Jego powieść mnie po prostu okropnie zmęczyła.

    OdpowiedzUsuń
  15. @Daria jeśli lubisz Pamuka to myślę, że "Dom ciszy" Ci się spoodba, chociaż z drugiej strony nie jestem specjalistka od jego powieści i nie mogę jej z żadną inną jego książką porównać. W każdym bądź razie zamysł książki jest dosyć ciekawy:)

    @ultramaryna czyli masz podobne przemyślenia do mnie:)

    OdpowiedzUsuń