Stosunkowo niedawno czytałam dwie książki, których tematem przewodnim były podróże: "Gringo wśród dzikich plemion" Wojciecha Cejrowskiego i "Talki w podróży" Leszka Talko. Wydawało mi się, że te dwie, tak różne od siebie książki wyczerpały moje zainteresowanie tematem podróży w literaturze. Ani jedna ani druga bowiem pozycja w żaden sposób nie zwiększyła mojej miłości do podróży (która i tak jest bardzo duża:)), co więcej ich lekturę oceniam raczej na mało poruszającą, mało zabawną i choć momentami całkiem sympatyczną to jednak niepotrzebną. Jakże złudna i szczęśliwie jakże nieprawdziwa była moja opinia o tzw. książkach podróżniczych. Okazało się bowiem, że pomiędzy Cejrowskim a Talko znajduje się niezwykłe i mam nadzieję pojemne miejsce zarezerwowane dla takich perełek podróżniczo-literackich jak "Listy z podróży" Karela Čapka. Uczta!
Karel Čapek nie był podróżnikiem, był literatem i dziennikarzem. Jak sam przyznaje w "Listach z podróży" jego wyjazdy, wycieczki i podróże były głównie wynikiem nieumiejętności skutecznej odmowy wzięcia udziału w tego typu przedsięwzięciach. To jednak, że Čapek nie wyczekiwał kolejnych wypraw, nie znaczy, że ich nie doceniał, że się nimi nie cieszył, że nie czuł w jak dużym stopniu ubogacają one jego życie. W rozdziale Wycieczki do Hiszpanii pisze:
"Człowiek powinien by widzieć wszystko i wszystkiego dotknąć, tak jak poklepał tego osła w Toledo albo jak głaskał pień palmy w ogrodzie Alcazaru. Wszystkiego dotknąć choćby palcem. Cały świat przesunąć dłonią. To ci dopiero radość, człowieku, gdy widzisz lub dotykasz coś, czegoś dotychczas nie znał. Każda różnica w rzeczach i ludziach pomnaża życie."
Taki właśnie był jego stosunek do podróży i wszystkiego co w ich trakcie napotykał. Čapek docenia odmienność i obcość miejsc do których podróżuje, potrafi zachwycić się kolorem traw w Hiszpanii czy Anglii, jego uwadze nie ujdzie dżentelmeństwo Anglików czy ufność Holendrów, nie poskąpi komplementów krajobrazowi Szwecji czy Norwegii, nie pożałuje czasu spędzonego na kontemplacji dzieł wielkich twórców we Włoszech czy Holandii.
"Listy z podróży" Karela Čapka to jednocześnie felietony, które ukazywały się na łamach czeskiej prasy. W powyższej książce znajdziemy jego zapiski dotyczące podróży do takich krajów jak Włochy, Anglia, Hiszpania, Holandia, Dania, Szwecja i Norwegia. Przyznaję, że dla mnie utrwalone w listach/felietonach wspomnienia autora mają wielką wagę.
Po pierwsze wszystkie podróże autora odbyły się w czasach przed II Wojną Światową, poczynając od Włoch w 1923 roku, gdzie już wtedy królował faszyzm, kończąc na krajach północnych w 1936 roku kiedy głośno już było na świecie o zbrojeniu się Niemiec. Pomyśleć, że obrazy życia ludności wspomnianych krajów, które z taką pieczołowitością opisywał i rysował (!, zaznaczam, że świetnie) Čapek już teraz nie mają z rzeczywistością wiele wspólnego.
Po drugie, jakże wielką przyjemność sprawia nam 'podróżowanie' z człowiekiem obdarzonym tak niesamowitym poczuciem humoru, bystrym okiem, ciekawością świata, ludzi, miejsc oraz brakiem jakichkolwiek uprzedzeń?! Najlepszy przykład wszystkich tych przymiotów autora mamy w felietonach opisujących Anglię, gdzie zachwyt przeplata się ze zniesmaczeniem, a humor bucha niemal z każdej strony tychże listów. Nie ma, po prostu nie ma możliwości by Anglią Čapka się nie zachwycić.
Po trzecie, całkowicie ujęła mnie jego niesamowita spostrzegawczość i umiejętność wychwytywania tych elementów czy cech, które dla danego narodu są charakterystyczne. Celność uwag Čapka i jego bezpośredniość w 'rozmowie' z czytelnikiem z pewnością zyska mu jeszcze nie jednego fana. Od samego początku bowiem czytelnik czuje, że literat nie pisze tych listów dla siebie czy tylko swoich bliskich, ale dla tego niezidentyfikowanego odbiorcy, który czeka na inteligentną rozrywkę i rozmowę. Swoją drogą, zastanawia mnie co Čapek miałby do powiedzenia o Polakach?:)
"Listy z podróży" Karela Čapka podzielone są na rozdziały/państwa. Każdy z rozdziałów, pomimo tego, że pisany przecież na takiej samej zasadzie, jest inny. W jednych dominuje sztuka, w innych szczególną uwagę przyciągają opisy ludności danego państwa, jeszcze inne pełne są pięknych, przepełnionych zachwytem opisów przyrody. Osobiście, największą przyjemność sprawiło mi czytanie rozdziałów dotyczących Anglii oraz państw Skandynawskich. Anglia to moje jeszcze niezrealizowane marzenie podróżnicze, a Skandynawia to moja fascynacja i nie bez znaczenia jest tutaj fakt, ze już od dłuższego czasu mieszkam w Danii:) Jeśli o Danii natomiast mowa, to rozbroił mnie fragment z listów Čapka, w którym opisuje on ten właśnie kraj:
"Kraik jasnozielony, w kolorze, którym na mapach oznacza się niziny; zielone łąki i zielone pastwiska, nakrapiane stadami; ciemne krzaki dzikiego bzu z białymi pękami kwiatów, błękitnookie dziewczyny o mlecznej i delikatnej cerze, ludzie powolni i rozważni; równina, jakby ją ktoś nakreślił od linijki - podobno mają tu gdzieś górę, którą nawet nazwali Himmelbjerg; pewien mój znajomy szukał jej, jadąc samochodem i kiedy jej nie znalazł, spytał miejscowych, jak do niej dojechać; a oni powiedzieli mu, że właśnie kilka razy ją minął."
'Himmelbjerg' w moim własnym, wolnym tłumaczeniu to góra dotykająca nieba!:P
Polecam Wam gorąco "Listy z podróży" Karela Čapka i życzę równie dużej przyjemności z ich czytania:)
K. Čapek, Listy z podróży, Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2011, s.572.
też czytałam i bardzo mi się podobała
OdpowiedzUsuńPrzypomniał mi się jeden z esejów Camusa, kiedy podczas podróży do Pragi jedyne co mu utkwiło, to wszechobecny kminek;)
OdpowiedzUsuń