2011-07-05

Urok przeszłości, czyli "Lala" Jacka Dehnala.

Uwiodła mnie ta książka. Urzekła mnie w niej nie tylko sama Lala, główna bohaterka i zarazem narratorka książki, ale również wszyscy o których w czasie tych narracji czy opowieści wspominała lub o których opowiadała. "Lala" oczarowała mnie również miłością, tęsknotą i melancholią. Miłością autora książki, Jacka Dehnala do swojej babci - Heleny Bienieckiej oraz jego tęsknotą za tym co przeminione i niemożliwe do ocalenia przed zapomnieniem...




"Lalę" Jacka Dehnala można moim zdaniem traktować w dwojaki sposób. Po pierwsze książka ta może być rozpatrywana jako powieść biograficzno-wspomnieniowa, w której główny prym i narrację prowadzi tytułowa Lala czyli Helena Bieniecka. Po drugie natomiast, można ją traktować jako książkę - portret, za pomocą której, jej autor Jacek Dehnel chce przedstawić światu silną kobietę i ważną dla siebie osobę, o której nie chce nigdy zapomnieć. Jest to jego sposób pożegnania się z babcią i światem, który ta zabiera bezpowrotnie ze sobą...

Lala urodziła się w Kijowie (chyba w 1919 roku, choć datę zagubiłam gdzieś w książce:P) jako Helena Bienicka. Od samego momentu urodzenia dziewczynka była wyjątkową osóbką, może między innymi dlatego, że miała dwóch ojców?! Tego oficjalnego, doktora Bienickiego i tego nieoficjalnego, ale za to prawdziwego - Waleriana Karnauchowa.

Właśnie to ta dziewczynka, córka Moskala i Polki staje się kilkadziesiąt lat później główną, mimowolną narratorką książki jej wnuka Jacka. Lala bowiem jest skarbnicą wiedzy o przeszłości, o urokach i bolączkach tamtego życia, tamtych ludzi, tamtej Polski. Lala to opowieści o prapradziadkach, pradziadkach, dawno zmarłych wujach, ciotkach, sąsiadach, Żydach, Ukraińcach, Polakach, Niemcach, Rosjanach. To również obiektywne spojrzenie na wojnę, na dobrych Niemców i złych Polaków, mądrych chłopów i głupich panów... Lala to osoba, której chce się słuchać, która każdym swoim opowiadaniem wzbudza uśmiech na twarzy lub powoduje chwilę zadumy. Lala to ktoś, kogo się zazdrości... Kto z nas bowiem nie chciałby mieć w zanadrzu kogoś takiego jak ona, kto anegdotami potrafi sypać jak z rękawa, u której znani lub nieznani, ale za to niezmiernie ciekawi ludzie przewijają się niemal w każdym jej wspomnieniu, której opowieści o życiu to podróż w czasie i przestrzeni???

Z drugiej strony "Lala" to piękny sposób na pożegnanie i oddanie hołdu babci przez wnuka. Dla Jacka Dehnala umierająca babcia to zakończenie pewnej ery w jego życiu. Ery przepełnionej jej mądrością, anegdotami, przeszłością i przodkami, których dzięki niej poznał i pokochał. Lala to dla niego przedstawicielka wszystkiego co w przeszłości było dobre, ciekawe i pociągające a co powoli znika z tej ziemi i do czego nie ma powrotu. Dehnel z miłością, ale również obawą i strachem patrzy na powolne niedołężnienie babci, zanikanie jej pamięci... Sam zaczyna uzupełniać jej narrację, jej opowieści, które coraz częściej pamięta lepiej niż ona. 

Pokochałam tę książkę i bardzo pozytywnie za jej sprawą nastawiłam się do jej autora. Spodobał mi się sposób narracji "Lali" prowadzony przez dwie uzupełniające się w niej osoby: Helenę Bieniecką i Jacka Dehnala. Pomimo tego, iż na początku książka wydaje się ciut chaotyczna, wszystko powoli się w niej porządkuje, wskakuje na swoje miejsce i zaczyna nam sprawiać niesamowitą przyjemność. Podczas lektury "Lali" dochodzi się do takiego momentu, gdy czeka się na jakąś zmianę, jakieś wtrącenie jednego lub drugiego jej narratora, jakiś komentarz lub nawiązanie do wcześniejszej sytuacji lub już wspomnianej osoby. To jest właśnie siła tej książki: pozorne poplątanie, które ma swój urok i które wciaga!

I po przeczytaniu tej książki dwie myśli krążą mi po głowie. Pierwsza to taka, że też chciałabym by taka Lala lub jej podobna była moją babcią, sąsiadką lub ciotką. Moi wszyscy dziadkowie nie żyją już od kilku conajmniej lat i mam trochę żal do losu, że zanim osiągnęłam dojrzałość i odpowiednią ciekawość dotyczącą świata przeszłego, ich już nie było... Z chęcią posiedziałabym z kimś z tamtego pokolenia  przy szklance herbaty lub filiżance kawy i po prostu posłuchała...
Druga myśl, która mnie naszła w trakcie czytania "Lali" to ta dotycząca bestsellerowej już sagi Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk "Cukiernia pod Amorem". Bardzo ciekawi mnie to, czy autorka nie czytała przed przystąpieniem do pisania swoich książek właśnie"Lali" Dehnala? Wydaje mi się, że tak i pomimo tego, że trylogia Gutowskiej-Adamczyk mi się podoba, ja zdecydowanie wolę "Lalę"!!! Za prawdę i miłość.

J. Dehnel, Lala, Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2008, s.403.

11 komentarzy:

  1. Oj tak... Lala uwodzi i czaruje. Aż mi przyszła ochota, żeby jeszcze raz przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam :) To dobra książka, warto po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Brakowało mi z tego co pamiętam jakiegoś drzewka genealogicznego, przez co często się gubiłam... Ale mam ochotę na Dehnela, biegnę czytać Saturna :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam tę książkę :) Czytałam, potem słuchałam audiobooka, w międzyczasie kupiłam własny egzemplarz "Lali", bo chciałam ją mieć zawsze na półce. Bardzo polecam audiobooka, który jest czytany przez autora z bardzo dużym wdziękiem i czułością.

    OdpowiedzUsuń
  5. O "Lali" dowiedziałam się dzięki pewnej pozytywnej recenzji na jednym z blogów recenzenckich. Jak zobaczyłam ją podczas wizyty w Krakowie, w taniej księgarni, nie mogłam się powstrzymać i zakupiłam sobie egzemplarz. Teraz "Lala" czeka cierpliwie na swoją kolej. Twoja recenzja sprawiła, że chyba sięgnę po Lalę pomijając tą całą kolejkę, wychodzi na to, że warto 8)

    OdpowiedzUsuń
  6. @Isabelle, tak jakieś drzewo napewno byłoby pomocne, ale i tak nie było najgorzej:) Też bardzo chcialabym przeczytać "Saturna", ale niestety jeszcze nie jestem w jego posiadaniu...

    @Domi :)

    @rr-odkowa z chęcią sięgnę kiedyś po audiobooka. Dzięki za uświadomienie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. @Bellatriks cieszę się, że Cię zmotywowałam do szybszego sięgnięcia po tą książkę. Myślę, że się nie zawiedziesz. Miłej lektury:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Chciałabym ją przeczytać... Mam nadzieję, że będę miała okazję ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem zachwycona Dehnele. Szczególnie po spotkaniu autorskim. Czytałam "Lale" i "Saturna" i nie wiem, który tekst zachwyca mnie bardziej :) Mistrzostwo literackiego świata :) Dobrze, że autor jest Polakiem. Dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  10. @elwika też mam taką nadzieję:)

    @the_book i dobrze, że jest młody bo to znaczy, że na wiele możemy liczyć i wiele oczekiwać!:))) Na "Saturna" mam naprawdę ogromną ochotę!

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam kiedyś tylko fragment tej powieści i postanowiłam zdobyć całość. Widzę, że książka wywarła na Tobie duże wrażenie, więc mam jeszcze większa ochotę na zapoznanie się z twórczością Dehnela.

    OdpowiedzUsuń