2012-02-02

"Kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat" czyli "Dziewczynka w zielonym sweterku. W ciemności" - Krystyny Chiger i Daniela Paisnera.

Jestem oczarowana. I mówię to z całkowitą odpowiedzialnością i niezmierną przyjemnością:)

Chyba każdy z Was już wie, że czytanie wszelkiego rodzaju książek, których tematyka dotyczy II Wojny Światowej i Holocaustu to mój konik. Te powieści, wspomnienia, pamiętniki to mój sposób na oczyszczenie organizmu ze złych i niezdrowych emocji. Dlaczego? Czasem po prostu warto uświadomić sobie, co w życiu jest najważniejsze i czym jest prawdziwe zło i nieszczęście. Niezawodny sposób na złapanie odpowiedniej perspektywy na życie, nie sądzicie?

Na swoich półkach posiadam dość pokaźną kolekcję książek o tej tematyce, ale choć wszystkie bardzo cenię wiem, że do niektórych z nich nie wrócę nigdy. Niestety czasami jest tak, że tylko raz można przetrwać emocje, których niektóre z tych książek dostarczają. Na raz kolejny nie wystarcza sił...
Tym bardziej cieszy mnie fakt, że "Dziewczynka w zielonym sweterku" to książka, do której z pewnością wrócę. Ta książka to nie jest bowiem kolejne świadectwo okrucieństwa, to nie kolejny przejmujący obraz wojny, bo choć i te elementy są w niej obecne, dla mnie jest ona przede wszystkim niesamowicie ciepłą opowieścią o sile miłości, przyjaźni i przetrwania. 




Krysia Chiger do wybuchu wojny żyła szczęśliwie w dość uprzywilejowanej rodzinie żydowskiej. Jej rodzice, Ignacy i Paulina Chiger byli właścicielami sklepu z tekstyliami, który znajdował się na jednej z głównych ulic Lwowa. Podczas gdy rodzice wychodzili do pracy, małą Krysią zajmowała się niania. Dziewczynka czuła się jak księżniczka. Nadszedł jednak rok 1939 i pomimo tego, że na jego początku rodzina doczekała się narodzin Pawełka (brata Krysi) to jednak w jego połowie wszystko zmieniło się w ich życiu na gorsze.

Najpierw Lwów został 'wyzwolony' przez Rosjan, po to tylko by w niedługim czasie trafić w ręce Niemców. Pomimo tego, że już w czasie okupacji rosyjskiej warunki życia rodziny Chigerów pogorszyły się, to dopiero gdy miasto stało się kolejnym miejscem okupacji niemieckiej, poczuli oni, tak jak i inni Żydzi coś czego nigdy wcześniej nie śmieli nawet się domyślać. Przez jakiś czas Chigerom udawało się mieszkać w swoim lwowskim mieszkaniu, po jakimś czasie jednak, tak jak tysiące innych Żydów musieli oni przymusowo przenieść się do mieszkania na terenie utworzonego we Lwowie getta. Stopniowe czystki w getcie wymagały od całej rodziny Chigerów, głównie jednak od Ignacego, niesamowitego sprytu i pomysłowości, które pozwalały całej rodzinie na uniknięcie znanego i ostatecznego losu. Dzięki zawziętości rodziców i dzieci, Chigerom udawało się ciągle być razem, wciąż o siebie dbać i nie dopuszczać do siebie myśli, że coś może się nie udać. Szczególną osobą w rodzinie był Ignacy, z zawodu inżynier, który w getcie pracował jako stolarz. Mężczyzna był niezastąpiony w tworzeniu kryjówek dla swojej rodziny (pomagał w tym również innym Żydom), jednocześnie swoim nieugiętym  stosunkiem do oprawców wzbudzał w nich swoisty 'szacunek', który ratował mu życie. Gdy w getcie pojawił się niepokój przed ostateczną czystką, Ignacy nie ustawał w rozmyślaniach nad tym w jaki sposób uratować rodzinę. W ostateczności wybrał kanały. Ten sposób na ratunek wydawał się najlepszy i odpowiednio przygotowany miał szansę przynieść oczekiwane rezultaty. 

Razem z grupą innych mężczyzn, Ignacy Chiger przygotowywał przekop i zejście do kanałów. Podczas pierwszej próbnej wyprawy w ich głąb, mężczyźni spotkali Leopolda Sochę i dwóch innych kanalarzy. Po zapoznaniu się z grupą mężczyzn, która chciała uciec do kanałów, oraz z rodziną Ignacego Chigera, Socha zdecydował, że zarówno on jak i jego współpracownicy: Wróblewski i Kowalow będą im w tej ucieczce oraz pobycie w kanałach pomagać. Za opłatą. 

Tak właśnie zaczyna się historia niezwykłej przyjaźni Chigerów i Sochy. Tak właśnie zaczyna się również piękna historia o tym, ile człowiek jest w stanie znieść, ilu rzeczy się wyrzec, jakie niewygody przetrwać po to, by uratować życie i rodzinę. To historia o sile dobra. Jedyna i niepowtarzalna.

Krystyna Chiger napisała książkę, od której nie sposób się oderwać, o której nie sposób zapomnieć i którą nie sposób się nie zachwycić. Pomimo horroru jakiego jej rodzina doświadczyła, pomimo trudnych czasów i miejsc w jakich przyszło im żyć, książka ta jest niesamowicie ciepła. Autorka w niezwykły sposób opisuje sylwetki swojego ojca, matki i brata. Pełna podziwu dla nich, dla zaradności i nieugiętości ojca, dla oddania matki, dla mądrości swojego młodszego braciszka, nie zapomina również o Sosze, swoim drugim ojcu, którego szczerze kochała. 

Urzekła mnie ta książka i wiem, że do niej wrócę, bo już tęsknię za jej bohaterami. Polecam bardzo gorąco.


K. Chiger & D. Paisner, Dziewczynka w zielonym sweterku. W ciemności, Wydawnictwo PWN, Warszawa 2011, s.319.

7 komentarzy:

  1. Książki nie czytałam, widziałam jedynie film - i jego raczej nie polecam, poza kreacjami aktorskimi i scenerią (mam tu na myśli trudy wynikające z kręcenia w kanałach) nie zachwyca nic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja właśnie filmu nie widziałam i w najbliższym czasie raczej nie zobaczę z przyczyn ode mnie nie zależnych:P Ale książka jest świetna i nawet jeśli film nie przypadnie mi do gustu to o niej nie zmienię zdania:)

      Usuń
  2. Książkę czytałam , została w pamięci, a film mam zamiar zobaczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka mi się podobała... ciężko uwierzyć, że przeżyli tyle czasu w tak strasznych warunkach.

    Polecam Ci jeszcze "W kanałach Lwowa" - idealnie dopowiada to, czego w "Dziewczynce..." zabrakło. Z tego co się orientuję to można też dostać wspomnienia ojca p. Krystyny - "W mroku", jeśli dobrze pamiętam tytuł. Sama tej książki nie czytałam, ale jak tylko wpadnie w moje ręce to nie wypuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydawnictwo PWN było dla mnie tak miłe, że "Świat w mroku" znalazł się na mojej półce w tym samym momencie co "Dziewczynka...":) Mam ogromną ochotę tą książkę przeczytać JUŻ, ale powstrzymam się na chwilę:P O "W kanałach Lwowa" słyszałam również. Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Widziałam w tym tygodniu 'W ciemności' i teraz nie mogę się doczekać przeczytania tej książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja po przeczytaniu książki nabrałam jeszcze większej ochoty na film, choć spodziewam się wielu rozbieżności:P

      Usuń