2012-07-20

Carlos Ruiz Zafón dla młodych, czyli "Pałac Północy".

"Pałac Północy" jest drugą książką Zafóna, którą przyszło mi przeczytać. Pierwszą był oczywiście zachwycający "Cień wiatru", kolejną miała zostać "Gra anioła", która czeka na mojej półce już dobre kilkanaście (!) miesięcy na swoją kolej. Wyszło jednak tak, że to pożyczony "Pałac Północy" wczoraj wpadł w moje ręce, i jak wpadł tak nie wypadł do momentu, gdy książkę czytać skończyłam. Jest to bowiem dobra książka, z tym, że warto podkreślić i pamiętać o tym, że jest to jednak książka dla młodzieży. Zdecydowanie. Świadczy o tym zarówno sama fabuła, która pomimo, iż mroczna jak i ta w "Cieniu wiatru" to jednak uboższa o pewne aspekty tamtej powieści, oraz wiek głównych bohaterów, których jest ósemka i którzy mają po 16 lat.




Bliźnięta, chłopiec i dziewczynka, gdy tylko się rodzą tracą matkę, która ginie w tragicznych okolicznościach. By ich samych nie spotkał podobny los, dzieci zostają 'porwane' przez porucznika Peake'a, który narażając własne życie przywozi je do Kalkuty, gdzie zostawia pod opieką ich babki, Aryami Bose. Starsza kobieta, przeczuwając jaki los czeka jej wnuki jeśli nie zastosuje drastycznych kroków, postanawia je rozdzielić. Podczas gdy dziewczynka, której nadaje imię Sheere, zostaje z nią, chłopiec oddany jest pod opiekę dyrektora placówki St. Patrick's, Thomasa Cartera, który był kiedyś bliskim przyjacielem jej męża. Thomas nadaje chłopcu imię Ben i przez lata jest jego jedynym opiekunem. Chłopiec wychowuje się w sierocińcu, ale mijają lata i zgodnie z odgórnymi ustaleniami, w momencie gdy skończy 16 lat będzie musiał, tak jak i jego koledzy, opuścić St. Patrick's i rozpocząć samodzielne życie.  Nadchodzi ten dzień, ale wbrew wcześniejszym ustaleniom ani Ben, ani szóstka jego najbliższych przyjaciół, z którymi tworzy tajne stowarzyszenie, nie opuszczają placówki by szukać swojej dorosłości w innych zakątkach świata. Oto bowiem w szkole St. Patrick's pojawia się starsza kobieta ze swoją wnuczką, która to podczas chwilowej nieobecności babki, opowiada grupie przyjaciół tragiczną historię swojej rodziny oraz swojego życia spędzanego na wiecznej ucieczce przed nieznanym. Zarówno Ben jak i jego współtowarzysze postanawiają pomóc dziewczynie w odkryciu prawdy o jej życiu...

Dla mnie "Pałac Północy" to książka 'na raz', czyli na jedno przeczytanie i na jeden dzień. Ot, coś ciekawego, napisanego w bardzo przystępny sposób ręką autora, który z pewnością wyrobił sobie już nie tylko markę, ale i sposób na pisanie porywających tłumy powieści. Tak jak i w "Cieniu wiatru" mamy tutaj zatem tajemnicę, która wiąże się z wydarzeniami zaistniałymi w przeszłości, mamy tajemniczego, niebezpiecznego osobnika, który z tą sekretną przeszłością jest nierozerwalnie związany i który zagraża głównemu bohaterowi (w wypadku tej powieści bohaterom), mamy uczucie niepokoju i niepewności, które towarzyszy nam podczas lektury, a także koniec końców mamy zaskakujące zakończenie. Przyznaję, że "Pałac Północy" nie podobał mi się w stopniu takim jak "Cień wiatru", aczkolwiek uważam, że jest to dobra lektura, zwłaszcza dla młodzieży. Pomimo, że schemat rozdzielonego w dzieciństwie bliźniaczego rodzeństwa jest już raczej ograny, zwłaszcza filmowo, to tutaj chyba się on sprawdza, zwłaszcza, że zakończenie jest inne niż byśmy tego oczekiwali. Jakoś to wszystko się klei i czytelnik spędza w towarzystwie tej książki stosunkowo krótki, acz przyjemny czas. I jeszcze jedno, nie można Zafónowi odmówić wyobraźni.


C. R. Zafón, Pałac Północy, Wydawnictwo Literackie MUZA S.A., Warszawa 2011, s.287. 

6 komentarzy:

  1. A na mnie książki Zafona, wciąż czekają na swoją kolej. Pozdrawiam i gratuluje świetnej recenzji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi się podobała ta książka Zafona! Mam zamiar sięgnąć po Cień wiatru, Grę anioła i Więźnia Nieba, ale na razie nie mam wystarczających funduszy no i w kolejce czeka masa innych książek ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam Zafona ale "Pałacu Północy" jeszcze nie miałam okazji czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oo nie miałam pojęcia o tej książce .. :) Po recenzji wydaje mi się .. dość dobra tym bardziej, że lubię takie klimaty

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam na jednym oddechu, jadąc 10 godzin pociągaskiem. Dawno wyrosłam z tego typu literatury, ale Zafona uwielbiam. <3

    OdpowiedzUsuń