Regularnie wracam do tego filmu. Tym razem Julie Delpy o związkach długotrwałych. Lubię ten humor, te dialogi, to aktorstwo i tą fabułę. "2 days in Paris", a w kinach niebawem "2 days in New York". Czekam ze zniecierpliwieniem!:)
2012-07-31
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
pierwszej części nie widziałam, ale i tak poszłam na "Dwa dni w Nowym Jorku". Ale pewnie dziś jeszcze nadrobię i udam się Julie do Paryża:) w sumie dzięki Tobie, bo mi przypomniałaś, że to chciałam zrobić:)
OdpowiedzUsuńO, to bardzo się cieszę:) A jak film, bo ja jeszcze "2 days in New York" nie widziałam?:/
Usuńmnie się podobał, choć bardzo specyficzny, ale to chyba urok tej serii- tak podejrzewam, bo jeszcze jedynki nie włączyłam, przed chwilą skończyłam oglądać Batmana 1. bo po wczorajszym seansie w kinie, byłam zachwycona:)
UsuńO tak, jedynka z pewnością jest równie specyficzna (zgaduję bo dwójki nie widziałam), ale za to za każdym razem urzekająca w jednakowym stopniu:) Za Batmanami nie przepadam, ale widziałam ostatnio najnowszego Spidermana (w ramach małżeńskiej wymiany 'film za film':P) i naprawdę dobrze się na nim bawiłam!:)
Usuńdobre: "małżeńska wymiana"- też tak czasem mamy, zresztą na Batmana też namówił mnie mąż:) i szłam z bardzo sceptycznym nastawieniem do kina, bo ja takich filmów nie lubię, ale...pozytywnie się zdziwiłam! przez cały film byłam zainteresowana i nawet w scenach walki patrzyłam- co mi się raczej nie zdarza ("Królewnę Śnieżkę i Łowce" w scenach walk przesiedziałam patrząc na reakcje męża obok, a nie na ekran). A teraz zabieram się za drugą część Batmana, a na deser dziś "Dwa dni w Paryżu" ;) ależ mam dziś ucztę filmową:)
UsuńJa też czekam. I też lubię :)
OdpowiedzUsuń