Moje i mojego męża filmowe gusta są raczej rozbieżne i przyznaję, że nie często sięgam po filmy, które mi poleca. Tym większą sprawia mi przyjemność odkrywanie, że dany film jest naprawdę bardzo dobry, a mój mąż ogląda nie tylko superbohaterów i te jakże specyficzne amerykańskie komedie.
Matt Damon to 'mój' aktor od czasu Bourne'a, poza tym lubię filmy w których mogę komuś kibicować.
A Robin Williams to "mój" aktor od niepamiętnych czasów :) "Buntownika z wyboru" uwielbiam, oglądałam z pięć razy jak nie więcej.
OdpowiedzUsuń