2010-11-19

"I wciąż ją kocham" Nicholasa Sparksa.

Muszę przyznać, że szczęśliwie dla mnie "I wciąż ją kocham", okazało się dużo lepsze od pierwszej przeczytanej przeze mnie powieści Sparksa "Wybór". Pozytywnie mnie to zaskoczyło i pomimo, że nadal opuszczałam niektóre jej fragmenty, książka mnie naprawdę zaciekawiła.




John, główny bohater książki wychowywany był przez samotnego ojca. Chłopak, który nigdy swojej matki nie poznał, nie potrafił znaleźć porozumienia ze swoim, zamkniętym w sobie i wydawałoby się swoim świecie rodzicem. John początkowo buntuje się przeciw ojcu, przesiaduje w barze, zatraca cel życia. Dochodzi jednak do punktu w którym postanawia zaciągnąć się do wojska. Jako żołnierz wojsk lądowych wyjeżdża do jednostki do Niemiec. Tam stacjonuje i stamtąd wysyłany jest co jakiś czas z misją do regionów w których panuje  konflikt.
Pewnego roku, dostaje przepustkę i przyjeżdża na dwutygodniowy urlop do swojego domu. Chłopak, dalej nie mogąc znaleźć kontaktu z ojcem, wybiera się na plażę, gdzie poznaje Savannah. Zakochuje się w niej od pierwszego wejrzenia i jak się okazuje jest to uczucie odwzajemnione. 

John i Savannah przez dwa tygodnie spędzają ze sobą każdą wolną chwilę, John przedstawia Savannah swojego ojca, który wzbudza w niej zainteresowanie i sympatię. Wszystko jest doskonałe, zakochani wyznają sobie miłość i wiedzą, że chcą byc ze sobą już zawsze. Nadchodzi jednak dzień wyjazdu Johna do Niemiec. Pomimo, że obiecują sobie na siebie czekać wiedzą, że jest to ogromna próba dla ich związku. John wyjeżdża. Żeby podtrzymać miłość Savannah i John regularnie korespondują i zawsze kiedy jest pełnia księżyca, patrzą na niego myśląc o sobie. Po roku John przylatuje do Stanów na ostatnią przepustkę przed końcem służby wojskowej. Chłopak poznaje rodziców Savannah, odżywają na nowo, pielęgnowane, ale jednak trochę ostygłe uczucia. Zakochani żyją przyszłością, bo wiedzą, że jeszcze tylko kilka miesięcy i będą ze sobą na zawsze. Po raz ostatni John wylatuje do Niemiec. I wtedy następuje 11 września 2001 roku. Pomimo obietnicy danej Savannah, John postanawia zachować się jak prawdziwy patriota i zaciąga się do wojska na kolejne lata... Wszystko się komplikuje.

No co ja mogę o tej książce powiedzieć? Nie jest to literatura, która mnie pociąga, ale przynajmniej ta książka pomogła mi zmienić trochę moje zdanie o twórczości Nicholasa Sparksa. Czytało mi się ją bardzo szybko, nie była taka denna i przewidywalna jak "Wybór", co naprawdę jest dużym plusem moim zdaniem. Tego typu literatura służy jednak jedynie do rozrywki i rozpatruję ją w takich kategoriach. Nie doszukuję się w niej niczego innego, bo tego tutaj nie ma. "I wciąż ją kocham" to po prostu dobra książka o różnych odcieniach miłości i poświęcenia:) Polecam fanom Sparksa!

Ps. Może mnie ktoś dobry uświadomić jak dodaje się tutaj filmiki z Youtube? Chyba za głupia jestem na to:P


N. Sparks, I wciąż ją kocham,  Wydawnictwo Albatros, Warszawa 2010, s.351.

14 komentarzy:

  1. Obejrzałam film, więc książki raczej nie przeczytam, bo już znam fabułę. Ale film bardzo mile wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ma youtube pod filmikiem jest taka ramka "umieść" klikasz ją, kopiujesz kod html i wklejasz do posta ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książki Sparksa czyta się błyskawicznie , nie wymagają wielkiego wysiłku ,są całkiem miłym przerywnikiem . Niewiele się jednak straci jeśli się nie przeczyta którejś z nich . Ta z Twojego opisu bardzo przypomina mi "Pamiętnik "

    OdpowiedzUsuń
  4. @Anaisse filmu nie oglądałam, nie pociągał mnie przed przeczytaniem książki, nie pociąga mnie teraz:)
    @Isabelle dziękuję!
    @Niebieska "Pamiętnika" nie czytałam, ale film uwielbiam. Jest to jedyna książka Sparksa, którą chcę przeczytać już od dłuższego czasu. Dotychczasowe jego powieści po które sięgnęłam były trochę przez przypadek. "Pamiętnik" chętnie przeczytam ze względu na film:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam ją w najbliższych planach - jeśli tylko uda mi się odzyskać. Niestety, wypożyczenia do mych koleżanek trwają zazwyczaj długie lata...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja najpierw przeczytałam książkę , bardzo mi się podobała :) Czytając nie wiedziałam że właśnie w tym czasie wchodził film do kin , zresztą wcale nie wieidziałam o jego istnieniu . Obejrzałam z rozpędu i byłam nieco zawiedziona a potem kupiłam DVD i wracam do niego co jakiś czas i podoba mi się coraz bardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. @Futbolowa, dlatego ja pożyczam książki dopiero jak najpierw sama przeczytam:P

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam okazję obejrzeć ekranizację tej książki czyli film "Dear John" (tłumaczenie tytuły jak zawsze pomija wszelkie kulturowe zrozumienie oryginału) i do książki by mnie teraz wołami nie zaciągnęli ;) Spodziewałam się lekkiego, przewidywalnego romansu w pięknych okolicznościach przyrody, więc oczekiwania nie były wygórowane. A jednak film okazał się wyjątkowo... bezmyślny, że tak delikatniej to ujmę. [SPOILERuję trochę teraz, uwaga] Dobrze, że tylko jeden sąsiad jej zachorował na raka, bo by biedna samarytanka w bigamię popadła :P I pomyśleć, że w dawnych czasach wystarczało schorowanemu przyjacielowi pomóc w domu, przynieść leki, ugotować obiad, zabawić dziecko. Świat był kiedyś prostszy jednak.

    PS. Ładny szablon bloga wybrałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję:) A ja nie wiem jak jest w filmie i nie mam go ochoty oglądać, ale z tego co piszesz to zwalili ten film:/ W książce ona zaczyna być z Timem, ale dlatego, że spędzają dużo czasu razem po nieobecność Johna, Tim jej pomaga, ona jemu jak rodzice giną w wypadku ble ble i się zakochują. A on zaczyna chorować na raka jakiś rok po ślubie lub więcej... Z tego co piszesz to w filmie kobita rzuciła Johna bo przyjaciel zachorował na raka?! Toż to już całkiem posrane!:P

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie czytałam jeszcze żadnej książki Sparksa. Muszę prędko nadrobić moje zaległości.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wczoraj byłam namawiana na film pod tym samym tytułem, więc może warto, skoro są już filmy.:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Powiem to co Penny Lane. Ja też nie czytałam żadnej jego książki i też czuję, że nadszedł czas nadrabiania zaległości. Wszyscy mówią o Sparksie, a ja się nie orientuję dokładnie w jego twórczości.
    PS: dodaję cię do linków i zapraszam również do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. @Penny Lane, Clevera & Madeleine warto spróbować i wyrobić sobie własne zdanie na jego temat:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Książka dobra .. nie powiem, że nie ale gdzieś pod koniec można domyślić się zakończenia .. mimo wszystko godna polecenia .. :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń