2011-02-03

"Pogarda" Alberto Moravii - dzięki Bogu niektóre książki wybierają nas same!

Uwielbiam spotykać książki, które wydają się na pierwszy rzut oka niepozorne, a gdy tylko zaczniemy je czytać wciągają nas - czytelników bezlitośnie w swój świat... To właśnie się zdarzyło, gdy otworzyłam "Pogardę" Alberta Moravii na pierwszej stronie. Powieść nie tylko mnie uwiodła, ale do tego stopnia wciągnęła, że przez cały czas jej czytania czułam się jak napięta struna, która w każdej chwili może pęknąć i która tylko czeka na moment kiedy będzie mogła się rozluźnić i odpocząć. "Pogarda" nie jest ani książką sensacyjną ani thrillerem, jest to, na pozór bardzo prosta, powieść obyczajowo-psychologiczna, która na pewno nie pozostawia obojętnym i zarówno mężczyźni jak i kobiety z łatwością się w niej odnajdą...




Gdybym miała jednym zdaniem powiedzieć o czym w swojej książce pisze Alberto Moravia, powiedziałabym, że opisuje on w niej dzieje pięknej miłości, która chyli się ku upadkowi i dla której nie ma ratunku...

Riccardo jest młodym literatem szczęśliwie żonatym z Emilią. Są dwuletnim małżeństwem, które ma już ustalone swoje regułu: podczas gdy Emilia stara się być wzorową żoną, opiekunką domowego ogniska i oddaną kochanką, Riccardo Molteni ma być prawdziwym mężczyzną, który zarobi na ten dom i na swoją żoną. Nie jest to niestety proste zadanie dla młodego, żyjącego marzeniam i ideałami literata, którego pociąga teatr.
Widząc niezadowolenie swojej żony z panującej sytuacji życiowej Riccardo postanawia zrobić wszystko by to zmienić i podejmuje się pracy scenarzysty. Jego pracodawcą zostaje producent filmowy, Battista, który potrzebuje dobrego scenarzysty, który będzie pisał scenariusze mające przynosić zyski. Dla Riccarda taka sytuacja znaczy tyle samo co pisanie złych scenariuszy do złych filmów, które będą bardzo opłacalne i kasowe. W żadnym wypadku nie jest to dla niego wymarzona praca, ale czego nie robi się dla ukochanej żony, która tak bardzo cieszy się z nowego mieszkania obarczonego tak wielkim kredytem...

Wydaje się, że wszystko zaczyna się układać. Emilia jest zadowolona, Riccardo czuje, że sprawdza się w nowej roli (dlatego też poznaje Battistę z Emilią), pomimo niespełnionych marzeń o teatrze, wie, że to właśnie film pozwoli mu spłacić mieszkanie. Niestety właśnie w momencie gdy Riccardo zaczyna czuć grunt pod nogami, Emilia i jej stosunek do niego się zmienia. Nie ma już wyznań miłości, nie ma czułych spojrzeń, nie ma częstych rozmów, nawet sex staje się dla niej niechcianą koniecznością. Riccardo widzi przed sobą ogromny znak zapytania, bo po pierwsze nie wie co się dzieje, a po drugie nie wie dlaczego! Gdy stawia Emilię pod murem ta wyznaje mu, że go już nie kocha... Młody mąż, nie może sobie poradzić z tą świadomością, no bo co on takiego zrobił, czym sobie na takie słowa zasłużył?! Gdy chce tego dociec, Emilia nie tylko nie tłumaczy mu dlaczego przestała go kochać, ale wbija mu drugi sztylet w serce mówiąc mu, że nim pogardza...

Zrozpaczony mężczyzna, który nic nie rozumie z tego co się między nim a jego żoną właśnie dzieje, dostaje propozycję dalszej pracy u Battisty. Tym razem miałby pracować ze znanym niemieckim reżyserem Rheingoldem nad scenariuszem "Odyseji" Homera, a praca ta miałaby się głównie odbywać w willi Battisty na Capri. Riccardo na początku nie wie co począć, ale postanawia jednak podjąć się tego projektu, z tego prostego powodu, iż widzi pobyt na Capri z żoną jako możliwość odzyskania choćby w części, nie tyle jej miłości, co szacunku...

Wydaje mi się, że ten krótki opis fabuły wystarczy by was zachęcić do sięgnięcia po tą książkę i odkrycia, co naprawdę stało się między tym dwojgiem młodych, kochających się ludzi.
Jak dla mnie książka jest świetna! Narracja prowadzona przez Riccardo, który snuje swoje wspomnienia i przypuszczenia dotyczące wydzrzeń między nim a Emilią, pozwala na dogłębne wcielenie się w sytuację. Widzimy wszystkie wydzrzenia jego oczami, przeżywamy to co się dzieje w tym samym momencie próbując rozwiłać, jakimi motywami kieruje się Emilia, mówiąc swojemu mężowi takie, a nie inne słowa... Z drugiej strony ja, jako kobieta widząc tą całą sytuację oczami Riccarda, kilka razy miałam ochotę nie tyle krzyknąć, co bardzo pożądnie nim potrząsnąć, żeby otworzył wreszcie swoje oczy, żeby zrobił to co do niego należy, żeby zadziałał we właściwy sposób! Uważam, że książka w genialny sposób pokazuje w jak brak prawdziwej rozmowy między dwojgiem ludzi, może prowadzić do zguby ich związku. "Pogarda" prosto w oczy przedstawia, jak nie warto czasami uparcie trzymać się swojego utartego toku postępowań, jak może czasami warto zminić kierunek swoich myśli, sposób reakcji, sposób działania. Książka również w świetny sposób pokazuje, że często domysły kierują niepotrzebnie naszym życiem, sprowadzając je na manowce i jak w związku potrzebna jest rozmowa, nie tylko o pierdołach, ale naszych oczekiwaniach względem siebie, naszych wizjach siebie nawzajem...

Jestem pod tak wielkim wrażeniem tej książki, że nie wyobrażam sobie, że mogłabym was do jej przeczytania nie zachęcać! Ja wiem, że Alberto Moravia stał się teraz dla mnie pisarzem po którego będę sięgać z wielką przyjemnością i niecierpliwością i wam życzę tego samego... Mam nadzieję, że przeżyjecie tą książkę tak jak ja:)))

Ps. Dziękuję Niebieskiej za tak udany prezent:)

Ps2. Może wiecie co to znaczy, gdy takiej blogerce jak np. ja, śni się blogowanie, spotkanie z innymi blogerami i wymiana książek?!!! Czy to już choroba???:P:D


A. Moravia, Pogarda, Wydawnictwo Czytelnik, Warszawa 2005, s.226.

10 komentarzy:

  1. Czy może powstał film na podstawie tej książki? Bo fabuła wydaję mi się znajoma :) Chętnie skorzystam z Twojej propozycji i przeczytam tę książkę tym bardziej, że niestety nic nie czytałam autorstwa Moravii.
    Z serdecznościami :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niebieska jest uradowana że zrobiła udany prezent i że KTOŚ jeszcze tak jak ona zachwycił się "Pogardą " i że po tak znakomitej recenzji wielu jeszcze nią będzie się zachwycać ;)))))))
    POZDRAWIAM !

    OdpowiedzUsuń
  3. @the_book powstał:) W 1963 roku został nakręcony przez Jean-Luca Godarda, z Brigitte Bardot w głównej roli kobiecej. Nie widziałam filmu, ale po tej książce nabrałam ochoty i postaram się go zobaczyć:)

    @niebieska dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam równiez takie niepozorne ksiazkim, ktore dostarczaja niespodziewanych, bardzo fajnych emocji..

    OdpowiedzUsuń
  5. Przez chwilę zastanawiałam się, czy nie napiszesz, że Emilia zakochała się w Battiście, ale nie - odetchnęłam więc z ulgą, licząc na to, że bohaterkę dręczy coś głębszego, niż zwykła zdrada ;) Oby moje nadzieje się ziściły!

    Zachęciłaś mnie, rozejrzę się i za książką i za filmem. Młoda Bardot - będzie na co popatrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  6. @Monika Sjoholm, czyli ta książka jest dla Ciebie:)

    @Futbolowa, nie musisz się obawiać, książka nie jest nawet bliska książkom z prostymi rozwiązaniami fabuły:)))

    OdpowiedzUsuń
  7. ooo to chyba coś dla mnie! :)
    czasem lubię sięgnąć po niewielkie objętościowo, w sam raz na jeden wieczór książki.
    Rozejrzę się za nią :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Gdyby nie ty minęłabym tę książkę obojętnie ;P A tak może do niej zajrzę ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. @Kinga & Meme cieszę się, że was zachęciłam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Moravia to znakomity pisarz swojej epoki.

    OdpowiedzUsuń