2011-03-28

Eduardo Mendoza i jego "Miasto cudów".

Muszę powiedzieć, że wbrew moim obawom, które towarzyszyły mi przez kilkadziesiąt pierwszych stron "Miasta cudów", powieść Eduardo Mendozy pozytywnie mnie zaskoczyła:) Kupiłam ją wiedziona chęcią zapoznania się z pisarzem o którym wiele już słyszałam, a z którego książkami do tej pory nie miałam do czynienia. Na stronie lubimyczytac.pl natknęłam się na ofertę sprzedaży "Miasta cudów" i niewiele się zastanawiając dokonałam z poprzednią jej właścicielką transakcji. Później, gdy książka już do mnie dotarła ogarnęły mnie obawy, bo po wgłębieniu się w temat książki stwierdziłam, że chyba tym razem nie trafiłam, albo raczej trafiłam z jej wyborem jak kulą w płot... Co niby miałoby mnie zaintersować w historii jakiegoś wieśniaka, który przyjeżdża za pracą do Barcelony i tam właśnie za sprawą machlojek i morderstw staje się najbogatszym człowiekiem Hiszpanii?! Przecież to wogóle nie jest krąg moich zainteresowań literackich!!!

Po lekturze powieści Eduardo Mendozy pt. "Miasto cudów" nie zmieniam zdania co do swoich zainteresowań i tematów, których poszukuję w literaturze, stwierdzam natomiast, że raz na jakiś czas dobra powieść wykraczająca tematem poza moje 'granice literackie' jest mile widziana. Tak właśnie stało się w przypadku tej oto książki.




"Miasto cudów" to historia życia Onufry'ego Bouvily, młodego czternastoletniego chłopaka, który biedny i upokorzony przez swojego ojca, przyjeżdża pewnego mrocznego dnia do Barcelony. Tutaj w tym mieście Onufry chce znaleźć pracę i lepsze życie dla siebie.

Na poczatku nie jest łatwo, gdyż jak się okazuje, koniec XIX wieku nie jest dla Barcelony czasem łatwym ani ekonomicznie ani politycznie. Onufry przez kilka dni bezskutecznie szuka pracy i w momencie, gdy już ma zostać wyrzucony z oberży w której mieszka, pomocną rękę wyciąga do niego córka oberżysty Delfina, która proponuje mu pewien układ. Ona będzie mu co tydzień dawać pieniądze na pokój, on natomiast ma udać się w pewne miejsce i podjąć współpracę z tajemniczymi osobami... Takim właśnie sposobem Onufry trafia w kręgi anarchistów. Chłopak zatrudniony do roznoszenia ulotek, głównie na terenie budujacej się Wystawy Światowej, szybko wietrzy interes gdzie indziej. Zaczyna kraść i sprzedawać pracującym na terenie Wystawy ludziom, płyn na porost włosów. Dzięki takiemu postępowaniu powoli zdobywa pieniądze. Dorabia się również współnika, który będzie mu później towarzyszył przez długie lata: Efrema Castellsa. 

Tak właśnie zaczyna się ta błyskotliwa, ale pełna przemocy, morderstw i malwersacji różnego rodzaju, ogromna kariera Onufry'ego Bouvily. Zaczynając w wieku czternastu lat, chłopak powoli acz konsekwentnie z czasem pnie się po stopniach kariery towarzyskiej, finansowej i społecznej. Jego bystry umysł, brak strachu i brawura w postepowaniu zarówno w stosunku do tych niższych jak i wyższych szczeblem, pozwalaja mu zdobyć swego rodzaju władzę nad Barceloną i Hiszpanią. Onufry dochodzi w swojej karierze do momentu, w którym staje się jednym z nabogatszych ludzi na świecie. Pozbyty wszelkich skrupółów i wyrzutów sumienia, swoje życie spędza dążąc do tego czego w danej chwili zapragnie. W taki właśnie sposób zdobywa najpierw miłość Delfiny - córki oberżysty, później Margarity - swojej żony, a na końcu tak samo chce zdobyć Marię...

Jak już pisałam wcześniej "Miasto cudów" pozytywnie mnie zaskoczyło. Nie myślałam nawet, że tego typu powieść spodoba mi się w takim stopniu w jakim się to stało. Zaskoczyłam samą siebie. Zaskoczył mnie również Mendoza, którego wczśniej nie znałam a który okazał się bardzo dobrym pisarzem. Jego powieść czyta się doskonale, pomimo tego, że "Miasto cudów" przesycone jest historycznymi faktami z funkcjonowania Barcelony wieku XIX i poczatku XX, nie przeszkadza to w żadnym stopniu w odbiorze książki. Nawet zaryzykowałabym stwierdzenie, że ją to wzbogaciło o element, który pozwala nam łatwiej zrozumieć zaistniałe sytuacje i wybory Onufry'ego w danym czasie. Książka jest bardzo spójna, wydaje mi się przemyślana i pomimo, że sama historia wieśniaka (bez odpowiednego wykształcenia) dochodzącego do tego typu bogactwa i kariery jest jak dla mnie totalnym nieporozumieniem, mogę stwierdzić, że powieść mi się podobała i poleciłabym ją każdemu, kto tylko tak jak ja ma ochotę zaryzykować...:) Do Mendozy na pewno wrócę.

E. Mendoza, Miasto cudów, Wydawnictwo Znak, Kraków 2010, s.460.

10 komentarzy:

  1. Nie czytałam żadnej powieści Mendozy, a żałuję, bo lubię takie historie :) I na pewno po nią sięgnę! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja właśnie dziś, w porannym autobusie zaczęłam czytać "Trzy żywoty świętych". Ciekawe czy również mnie zachwyci i mile zaskoczy? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. @pandorcia myślę, że ta książka jest dobra na to by za jej pośrednictwem zacząć swoją przygody z Mendozą. Mnie do niego przekonała:)

    @the_book mnie jednak do zachwytu trochę jeszcze zabrakło, ale na pewno książka spowodowała to, że z chęcią poznam inne twory literackie Mendozy. Życzę podobnych odczuć!:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Mendoza mnie "prześladuje" tak, jak Schmitt. Ciągle o nim słyszę, a nie miałam okazji jeszcze poczytać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fascynująca historia, a do tego lubię Mendozę. Na pewno sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  6. @Dosiak mnie też prześladował, a już napewno prześladowały mnie okładki jego książek, które bardzo mi się podobają. Myślę, że warto byś po niego sięgnęła:)

    @Eireann tak, ta historia może wydawać się fascynująca. Z tego co czytałam na okładce, niektórzy porównują tą powieść do "Kariery Nikodema Dyzmy", ale nie mogę powiedzieć czy się z tym zgadzam czy nie, bo niestety "Kariery..." nie czytałam:/ W każdym bądź razie książka wciąga:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mendoza ma coś w sobie - to znaczy jego książki :-) Nad "Brakiem wiadomości od Gurba" pękałam ze śmiechu, a przez 'Niezwykła podróż Pomponiusza Flatusa' nie dałam rady przebrnąć. Mam jeszcze na półce 'Przygodę fryzjera damskiego'. Ciekawe jakich wrażeń dostarczy. Po przeczytaniu Twojej recenzji "Miasto cudów" mam ochotę przeczytać. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. @jjon ja właśnie teraz mam ogromną ochotę na "Brak wiadomości od Gurba" bo czytałam nie raz, że książka bardzo zabawna. Ciekawa jestem humoru Mendozy:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak jak Ty sięgniesz jeszcze na pewno po Mendozę, tak jak sięgnę na pewno po ten tytuł, bo jeszcze nie miałam okazji go czytać :)

    OdpowiedzUsuń