2013-01-09

Początek bez rewelacji - "Disko" Anny Dziewit - Meller.

Po przeczytaniu "Disko" Anny Dziewit - Meller stwierdzam, że nowy rok książkowy zaczęłam raczej średnio, bo choć temat powieści ciekawy i 'na czasie', to sama fabuła i sposób jej przeprowadzenia zbytnio mnie nie porwały. Krystyna Kofta 'głosi' nam na okładce tej książki takie oto słowa: "Oryginalna, mocna powieść "pełną gębą"". Podczas gdy z dwoma pierwszymi epitetami jestem w stanie się zgodzić, to jednak nigdy nie określiłabym książki,  bardzo skądinąd lubianej przeze mnie Ani Dziewit - Meller,, mianem powieści "pełną gębą". Książka dobra jak na powieściowy debiut, ale niestety, pomimo swojej tematycznej niesztampowości, łatwa do zapomnienia i przeoczenia. Nie powala.




Paweł Kozioł to pewny siebie, cyniczny i wyrachowany pedofil, który właśnie szykuje się do przeżywania najlepszych chwil w swoim życiu. Zgodnie z jego obrzydliwym planem dostała mu się bowiem praca nauczyciela tańca w szkole podstawowej. Tam to właśnie Kozioł będzie miał okazję nie tylko obserwować młode, rozwijające się ciała dziewczynek i chłopców, ale również, na oczach innych nauczycieli, pod pretekstem nauki tańca, będzie mógł tych ciał dotykać... I tak się też dzieje. Pedofil zadomawia się w szkole i zdobywa zaufanie dzieci i nauczycieli a także serce jednej, bardzo podatnej na jego zaloty, 12-letniej uczennicy...

W pewnym stopniu podziwiam autorkę, która na swój powieściowy debiut obrała sobie taki a nie inny temat do opisania. Szczęśliwie dla nas nie jest to kolejne romansidło czy książka opowiadająca o tym, jak życie kobiety może się zmienić jeśli tylko ona sama tego chce, a próba  wejścia w psychikę człowieka, którego psychiki tak naprawdę większość z nas nie chce poznać. Anna Dziewit - Meller ubrała ten trudny temat w lekką formę literacką, o której niektórzy piszą, że została ona dodatkowo wzbogacona humorem. Ja sama humoru tutaj nie widzę, ale to, że pedofilia opisana jest w tej książce z pewną dozą lekkości uważam za jej plus. Wydaje mi się, że gdyby autorka pisała o pedofilii w bardziej dosadny sposób, gro z nas nie byłoby w stanie przez taką powieść przebrnąć, a tak mimowolnie czegoś o tym zboczeniu się uczymy. 
Co mnie zraziło do tej książki to język w jaki autorka 'zaopatrzyła' swoich bohaterów, jak dla mnie zdecydowanie za wulgarny. Choć rozumiem, że może główny anty-bohater tej książki miał takim językiem mówić między innymi dlatego, by pokazać jego prostactwo, zepsucie i obrzydliwość, to jednak nie potrafię pojąć, dlaczego w podobny sposób myślą czy wypowiadają się niemal wszystkie dorosłe postacie, które w "Disko" są opisane?! Również bardzo spektakularne, wręcz filmowe zakończenie tej książki mnie nie przekonuje. Tak jakby autorka wiedziała, że czas już kończyć, a że za dużo wątków 'jej się pootwierało' postanowiła je wszystkie ujawnić i zakończyć na kartach kilku ostatnich stron. Przypomina mi się taka scena z "Przyjaciół", kiedy w trakcie kolacji Rachel, Monica, Ross, Chandler, Phoebe i Joey zaczynają wykrzykiwać do rodziców Monici i Rossa swoje problemy i wtedy mama tej dwójki mówi coś takiego: "It's a lot of information to get in 30 seconds". Tak czułam się ja podczas lektury tych ostatnich stron "Disko", za dużo, za szybko, za Hollywoodzko.

Podsumowując, myślę, że "Disco" jest dobrą książką, po którą można sięgnąć, aczkolwiek Ci, którzy oczekują od niej wyjątkowych przeżyć mogą się rozczarować. Jest to książka lekka i łatwa w odbiorze, z potencjałem, ale do tego by porwać czytelnika, by poruszyć go opisaną historią, wiele jej jeszcze brakuje...

PS. Kochani, po prawie miesiącu nieobecności staram się wrócić na łono blogosfery i Zasiedziska. Przyznaję, że nie przychodzi mi to łatwo. Tak jak do czytania zmuszać się nie muszę, tak do pisania postów, zdecydowanie tak! Rozleniwiła mnie Polska, Boże Narodzenie i Nowy Rok. Wstyd się przyznać, ale do tej pory nie byłam w stanie sklecić sensownego posta dotyczącego "Piaskowej Góry" Joanny Bator. Żyję nadzieją, że w końcu jakieś mądre słowa i myśli na temat tej świetnej powieści mnie nawiedzą i będę się mogła podzielić z Wami moimi przemyśleniami na jej temat. Przeczuwam jednak, że szybko ten czas nie nadejdzie...
Rok 2013 rozpoczynam z wiarą w jego wyjątkowość, oczekuję wielu niezapomnianych chwil z książkami i poza nimi. Miejmy nadzieję, że się nie zawiodę. Jeśli jesteście ciekawi jakie książki będą ze mną dzielić ten czas zapraszam na fb. Postanowiłam bowiem nie zamieszczać zdjęć swoich stosów książkowych na blogu, w zamian zaczęłam to robić na Zasiedziskowym facebooku. Tak już teraz będzie się to odbywać. Blog zostawiam sobie na coś więcej niż same zdjęcia książek :)))
Dziękuję, że nadal czytacie Zasiedzisko i życzę Wam cudnego roku 2013!


A. Dziewit - Meller, Disko, Wielka Litera, Warszawa 2012, s.287.

11 komentarzy:

  1. Odkąd ta książka ukazała się w zapowiedziach, obiecałam sobie, że muszę zapoznać się z nią. Nie miałam jeszcze okazji ku temu, ale muszę rozejrzeć się za nią. Fabuła wydaje się intrygująca. Co prawda, martwi mnie trochę to, iż "Disko" nie porywa, ale... i tak mam zamiar zabrać się za nią. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co do "Disko" - raczej mnie nie kusi taka perspektywa czytelnicza, mam w kolejce więcej smakowitszych kąsków :)) Poza tym moim noworocznym postanowieniem było podgonić to, co nagromadzone na półkach, więc na razie ograniczam się z zakochiwaniem w nowościach. Czuję jednak, że kiedy tutaj zrecenzujesz J. Bator, to narobisz mi niezłego apetytu. Podskórnie czuję, że pokocham Bator, chciałabym mieć okazję to sprawdzić.
    W 2013 życzę Ci INSPIRACJI. Najgorzej nabrać rozpędu po tak długim okresie nieobecności, wiem o tym sama bardzo dobrze.

    Pozdrawiam Cię ciepło - miło, że już jesteś :)
    PS: Będę się ślinić do Twoich stosów na fb :-P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooooo Bator pokochasz na pewno! Tak jak ja:)
      Za życzenia dziękuję bardzo, mam nadzieję, że Tobie też nie zabraknie samozaparcia do tego by pisać:*

      Usuń
  3. Autorka kojarzy mi się z pracy "Głośniej! Rozmowy z pisarkami", w której przestraszył mnie feministycznych charakter przeprowadzonych wywiadów. Póki co nie jestem zainteresowana jej innymi dziełami.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, tak obserwuję, że sporo osób to spotyka po dłuższym czasie prowadzenia bloga.. Kurczę, mam nadzieję, że to nie jest jakaś forma zmęczenia materiału.. Życzę Ci więc dużo inspirujących lektur do pisania ;) niestety nie mam konta na fb więc ominą mnie Twoje stosy.. Ale może to i lepiej, przynajmniej nie będę wodzona na pokuszenie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, może to i lepiej. Sama czasami wolałabym nie widzieć co kto ma u siebie nowego, bo mnie zazdrość zżera i pieniądze uciekają z konta szybciej niż tam się znalazły:P Za życzenia dziękuję bardzo i pozdrawiam serdecznie:)
      A co do trudności z powrotem do blogowania, to raczej nie chodzi o zmęczenie materiału a o rozleniwienie, które wraz ze świętami i wyjazdem mnie nawiedziło i które z trudem mnie opuszcza. Blogowanie wymaga od nas pewnego rodzaju 'spięcia się w sobie' i czasem trudno człowiekowi wrócić do tego rodzaju zadań, które sami sobie narzuciliśmy swego czasu:) Będzie jednak dobrze:P

      Usuń
  5. Ostatnio jakoś nic specjalnie mi się nie podoba. Do tego też mnie za bardzo nie ciągnie..

    OdpowiedzUsuń
  6. Moim zdaniem "Disko" prezentuje się całkiem nieźle jak na debiut. Podoba mi się w jaki sposób Anna Dziewit-Meller potraktowała tutaj poważny temat, że jest lekko i z przekąsem ale nie prostacko i banalnie. Innymi słowy - podobało mi się. Być może to trochę głupio zabrzmi w tym przypadku, ale dobrze bawiłam się czytając tę powieść.
    Czekam na Twoją opinię na temat "Piaskowej Góry". To jedna z najlepszych książek, jakie miałam okazję przeczytać w ubiegłym roku, dlatego jestem ciekawa co o niej sądzisz.
    Pozdrawiam i życzę dużo inspiracji do pisania:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak "Piaskowa Góra" świetna! To jedna z tych książek, o których nie wiem jak pisać, wydaje mi się, że jestem na to za głupia...:P Dlatego właśnie pisanie posta o tej książce przychodzi mi z takim trudem:) Za życzenia dziękuję i odsyłam z nawiązką!

      Usuń
  7. Mimo wszystko kiedyś będę chciała przeczytać tę książkę, bo obserwuję działania Anny Dziewit-Meller na innych frontach i mi się podoba.
    Cieszę się, że wróciłaś.
    Też nie zamieszczam już stosów, poza świątecznym. Nie mówię, że nigdy, ale jednak się wystrzegam

    OdpowiedzUsuń
  8. Zastanawiam się nad sięgnięciem po tę książkę, po Twojej recenzji będę jeszcze musiała przemyślę, czy brać się za Disko czy nie. Temat rzeczywiście chwytliwy, ale nawet najlepszy temat można zepsuć.
    kolodynska.pl

    OdpowiedzUsuń