Po zobaczeniu trailera tego filmu spodziewałam się słodko - gorzkiej opowieści o młodym małżeństwie w kryzysie. Dostałam gorzki w wydźwięku obraz, opowiadający o młodych ludziach (dokładniej, dzisiejszych młodych małżonkach), dla których to co znajduje się za tzw. płotem jest warte więcej od tego co już posiadają. Jak śpiewała kiedyś K. Klich: "Znów się zepsułeś i wiem co zrobię, zamienię Ciebie na lepszy model". Co jednak, gdy zamiennik okazuje się wcale nie lepszy od pierwowzoru i wracamy do punktu wyjścia? I co, gdy odkrywamy, że życie jest po prostu życiem i każda bajka kiedyś musi się skończyć?
Ciekawy film. Nie najlepszy z tych jakie ostatnio widziałam, ale ciekawy i z pewnością warty zobaczenia.
"Take this waltz".
Czyli samo życie, nic nowego pod słońcem.
OdpowiedzUsuńDlaczego nam się wydaje, że nowe będzie lepsze, inne może, ale czy lepsze?)
Wystarczy otworzyć jakikolwiek magazyn i okazuje się, że zmiany żon, mężów, kochanek na inne, kolejne to teraz nowa mowa. Niezdrowa, ale co poradzić. Ja tam mojego 12-letniego związku nie oddałabym nigdy i nikomu bez walki, ale jak widać ludzie różnie podchodzą do życia. Ten film jest chyba do tego typu osób kierowany, otwiera trochę oczy na pewne oczywistości:)
UsuńWidzę tu swoją ulubioną Michelle Williams więc chętnie obejrzę:)
OdpowiedzUsuńJa też ją bardzo lubię. Dlatego właśnie oglądnęłam ten film, dla Michelle:)
UsuńHm, nie widziałam, ale zaintrygowałaś mnie nim, więc możliwe, że w wolnej chwili urządzę sobie domowy seans. ;-)
OdpowiedzUsuń