Śniadanie Wielkanocne zjedzone, obiad w piekarniku, mąż z gitara w ręku, czyli nadszedł najlepszy czas na napisanie kolejnego posta:)
Z odpowiedzią na to zagadnienie nie mam najmniejszego problemu, ponieważ niestety mam na swojej półce taką książkę przez którą trudno mi przebrnąć... Choć może tutaj nawet nie o przebrnięcie chodzi, ale raczej o skuteczne jej zaczęcie, które skutkowałoby dalszym jej czytaniem. Do tej pory wystosowałam 3 podejścia do tej książki. Wszystkie zakończyły się niepowodzeniem i wszystkie skończyłam w okolicach strony 20-stej. Nie potrafię zrozumieć dlaczego tak się dzieje:/ Ostatnio na swoje własne potrzeby wysnułam teorię, iż prawdopodobnie podświadomie nie chcę teraz tej książki czytać, widząc w niej potrzebę podwójnej 'roboty' (wszak powinna ona zostać przeczytana na dwa różne sposoby) co tym samym wymagałoby ode mnie zrezygnowania z lektury innych książek i dlatego każda moja próba kończy się fiaskiem. Czy to co napisałam ma sens? Najgorsza jest świadomość, że ta książka należy do światowego kanonu arcydzieł literatury i ja naprawdę chcę ją przeczytać! Kiedy jednak to się stanie? Nie wiem...
DZIEŃ 7: Książka, przez którą trudno przebrnąć.
"Gra w klasy" Julio Cortazara.
Ja także miałam problemy z ''Grą w klasy'' a także z książką " 100 lat samotności " masakra jakaś :)
OdpowiedzUsuńPodniosłaś mnie na duchu:D:P
UsuńNie stresowałabym się na Twoim miejscu tą książką. Jedna z moich wykładowczyń twierdzi, że to przeciętna powieść, która z niezrozumiałych względów zrobiłam karierę w naszym kraju. Ja jej nie czytałam i na razie nie mam w planach. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńO widzisz!:) W niedługim czasie zaryzykuję podejście czwarte, zobaczymy co w niej takiego siedzi... Ale prawda jest taka, że co raz to trudniej mi się zabrać do kolejnej próby. We'll see:P
UsuńJa przez nią przebrnęłam w ubiegłym roku (trochę to trwało zresztą) - spokojnie można przeczytać tylko w jeden sposób - ten "skaczący" (wtedy ten drugi się i tak automatycznie przewinie). I choć w trakcie miałam nieraz ochotę rzucić nią o ścianę, nieraz myślałam, jak to się może innym podobać, to kiedy wreszcie skończyłam - doszłam do wniosku, że to jest dobra książka.
OdpowiedzUsuńOk, następnym razem zaczynam od sposobu "skaczącego". Może będzie prościej:)
UsuńMiałam to samo. Ale ja chyba w ogóle z realizmem magicznym na bakier:)
OdpowiedzUsuńWesołych Świat:)
Nie jestem sama!! No nie mogłam zmęczyć tej książki, prawdopodobnie czytanie ze zrozumieniem zakończyłam na 20 stronie, ale na 50 zorientowalam się, że od kilkunastu dobrych stron nie wiem co czytam, bo oczy ślizgają mi się po literkach a mózg w odruchu samoobrony się wyłączył...
OdpowiedzUsuńCzyli 'czytasz ją' w identyczny sposób jak ja! W pewnym momencie mózg się wyłącza i tak jak napisałaś oczy tylko ślizgają się po tekście. Właśnie dlatego nigdy tej książki nie doczytałam. Po prostu po co czytać w momencie gdy tracisz uwagę i nie rozumiesz sensu tekstu? Coś dziwnego jest w tej książce...
UsuńZ okazji Świąt Wielkiej Nocy
OdpowiedzUsuńWszystkiego NAJNAJSZEGO! :)
życzą
Sol & Alien
Więcej życzeń w naszym blogu... ;)
Pozdrawiamy!
PS. od Sol: Ja tej książki, nie czytałam, ale słyszałam o niej, że jest dziwaczna i źle się czyta, więc w sumie podobną opinię do Twojej ;)