Mam ogromny problem z tą książką... Mam i nic na to nie poradzę. No bo jak to tak może być, że "Sprężyna" jest ostatnia?! Ostatnia, a tak dobra i tak wiele zapowiadająca! A przecież na przedostatniej kartce tej książki znajdują się zapowiedzi trzech (!) mających się niedługo pojawić książek, w tym "McDusi" z Jeżycjadowego cyklu! I przecież "Sprężyna" wydana została w roku 2008! I gdzie te moje kolejne części? Kolejne Borejków i Borejko-podobnych losy dalsze??? Buuuu... Dotarłam do ostatniej wydanej Jeżycjadowej książki i mi smutno, bo "Sprężyna" jest dla mnie jedną z lepszych części cyklu i zostawiła tym większy niedosyt!!!:(
Nie wiem jak Wy, ale ja czytając kolejne tomy cyklu dorobiłam się kilku ulubionych Jeżycjadowych postaci. Jakich? To zostawiam dla siebie:P Ważne, że dzięki "Sprężynie" do tego grona mogę zaliczyć kolejną, tym razem małą, choć całkiem rezolutną i bardzo inteligentną osóbkę, czyli Łusię (Łucję) Pałys:) Taką córkę mieć, to by się chciało:P I zabawne to to, i inteligentne, i rządne wiedzy, i dobre, i wrażliwe i takie Borejkowe dodatkowo, choć Pałysianka po ojcu!
Łusia Pałys jest jedną z głównych bohaterek "Spreżyny". To właśnie prawie dziesięcioletnie dziecko postanawia zostać rodzinną spiritus movens, czyli sprężyną wydarzeń. I tak też się dzieje, choć może nie zawsze idzie to w kierunku, w którym Łusia by sobie życzyła i nie zawsze przynosi oczekiwane efekty. Z drugiej strony jednak, te nieoczekiwane rezultaty i nieświadome Łusine działania są jak najbardziej 'in plus':)
Drugi wątek "Sprężyny" nierozerwalnie związany z Łucją Pałys dotyczy jej kuzynki, stalowo-okiej tygrysicy, czyli Laury Pyziak. Ta oto, właśnie listownie zrywa ze swoim niedoszłym mężem Wolfgangiem Amadeuszem i początkowo pogrążona w otchłani rozpaczy, która wiąże się ze świadomością, iż o miłość tak trudno w dzisiejszych czasach, zakochuje się na zabój w przystojnym, acz nieznajomym wielbicielu Mozarta.
Bohaterem trzeciego wątku "Sprężyny" jest Gabrysia Borejko (czy Stryba? Do tej pory nie wiem czy Gabusia zmieniła nazwisko?), która zostaje pierwszą 'ofiarą' działań Łucji Pałys i namówiona przez tą prawie już dziesięcioletnią dziewczynkę postanawia wybrać się w samotną podróż, która ma jej pozwolić odpocząć...
"Sprężyna" spodobała mi się od samego początku i tak też zostało do końca. Zabawna, wzruszająca i romantyczna w jednym, stała się jedną z moich ulubionych części cyklu.
I szkoda mi tylko, że jak dotąd jest to ostatnia Jeżycjadowa książka, bo chciałabym więcej Łusi i tej zapowiadanej Magdusi, która właśnie wprowadziła się do profesora Dmuchawca (swoją drogą cieszę się, że autorka nie uśmierca tych naszych starych, ukochanych bohaterów, wszak Dmuchawiec jest już po 80-ce!). Czekam, z niecierpliwością oddanej fanki czekam na kolejne części!!!
A jak się nie doczekam, to niedługo prawdopodobnie zacznę czytać całą serię od początku:PPP
M. Musierowicz, Spreżyna, Wydawnictwo Akapit Press, Łódź 2008, s.219.
Jeżycjada jest niepowtarzalna i nawet czytana po kolejny i kolejny zawsze jest świetna :)
OdpowiedzUsuńCzy to jest potwierdzona informacja, ze to jest ostatnia część? "Mc Dusia" z tego co wiem ma zostać chyba wydana.
OdpowiedzUsuńMi chodzi li i jedynie o to, że "Sprężyna" jest ostatnią książką wydaną:) "McDusia" ma zostać wydana, ale jej wydanie jest opóźniane i opóźniane... Bez obaw, ja sama nie wyobrażam sobie, że Jeżycjada mogłaby się już skończyć. Czekam na "McDusię" i jeszcze kolejne części!:D
UsuńUff pocieszyłaś mnie, ja tez nie wyobrażam sobie końca Jeżycajdy ;)
UsuńJak większość fanów...ja też ciągle zerkam na stronę Akapitpress czy już się pojawiała ;)
OdpowiedzUsuńHm...a ja przyznam szczerze nie mogłam kiedyś przejść przez tą serię..Nie umiem wyjaśnić dlaczego - ale postanowiłam raz jeszcze spróbować:)
OdpowiedzUsuńMnie się wydaje, że ponieważ są to książki z gruntu skierowane do młodzieży (i to tej młodszej) to im się jest starszym, gdy zaczyna się z nimi zaznajamiać, tym mniejsza szansa na to, że się ona spodobają... Ja wsiąkałam atmosferę Jeżycjady odkąd pamiętam i dlatego ta seria jest dla mnie bezbłędna i niezastąpiona!:) Życzę w każdym bądź razie powodzenia w drugim podejściu:)
UsuńKocham wszystkich Borejków z przyległościami, ale od zawsze najukochańsza jest Gabrysia:)
OdpowiedzUsuńI też czekam na "McDusię"...
Jeżycjada w moim przekonani jest sagą o ludziach pozytywnie zakręconych, pochwałą wartości niezbyt modnych w naszych, pokręconych czasach. Uwielbiam całą ekipę tej serii, ale szczególnie Pana Ignacego. Nie wyobrazam sobie zakończenia jeżycjadowego cyklu.
OdpowiedzUsuńO tak, odkąd czytam tę serię jestem fanką tego zaczytanego, nieogarniętego Ignacego:) I zgadzam się z Tobą, że najgorsza jest świadomość, że takich ludzi w obecnych czasach to chyba ze świecą szukać...:/ Pozdrawiam:)
UsuńCzytałam ją i wkurzam się, że Pani Musierowicz nie daje nam kolejnych części!
OdpowiedzUsuńA gdzie ślub Tygryska ? ;) Chcę to przeczytać.
Tak nawiasem zapraszam do blogowej zabawy :
http://wiedzminka-ciri.blogspot.com/2012/04/zabawa-dla-zaczytanych.html?showComment=1335279803824#c8913728467740334234
Pozdrawiam :)