Najnowszy Woody przypadł mi do gustu:) "Midnight in Paris" chyba lepszy od "Vicky Christina Barcelona", który przecież na bardzo podobnej kanwie powstał: Amerykanie w Europie...
Edgar Wallace, Drzwi z siedmioma zamkami.
15 godzin temu
Ja nie przepadam za tym reżyserem i aktorem.
OdpowiedzUsuńO widzisz, to mnie teraz zaciekawiłaś. Choć nie przepadam za Allenem, dałam się porwać "VCB", a skoro mówisz, że ten obraz jest jeszcze lepszy... Będzie trzeba spróbować :)
OdpowiedzUsuńJa za Allenem ani nie szaleję, ani nim nie gardzę i też tak jak Ty "VCB" bardzo mi się spodobał. Wczoraj oglądałam "Midnight in Paris" i muszę powiedzieć, że zaskoczył mnie ten film bardzo pozytywnie. Wydaje mi się lepszy i ma fajne przesłanie:)
UsuńVicky Christina Barcelona nie zachwyciło mnie... Dlatego Midnight in Paris sobie odpuściłam
OdpowiedzUsuńW VCB najbardziej podobała mi się Penelopa i piosenka na początku ;p
OdpowiedzUsuńMnie Midnight in Paris podobał się ogromnie, ale bardziej ze względu na Paryż, niż na fabułę.
OdpowiedzUsuńO tak, Paryż to moja niespełniona jak dotąd miłość... W tym filmie piękny:)
Usuń"Midnight in Paris" jest filmem bardzo plastycznym. Pamiętam, że będąc w kinie nie mogłam oderwać się od pięknych widoków Paryża, lecz także od scen kawiarnianych i salonowych rodem z lat '20. Chyba nie mogłabym porównywać poprzednich filmów Allena z tym najnowszym. Każdy z nich jest indywidualny, bardzo się między sobą różnią i w każdym coś mnie poruszyło (nawet Londyn w "Poznasz przystojnego bruneta", który został okrzyknięty najgorszym obrazem reżysera od lat).
OdpowiedzUsuńJa po prostu chyba lubię Woody'ego Allena :)
Ja twórczość Allena dopiero poznaję, widziałam jak dotąd tylko 4 jego ostatnie filmy, ale z chęcią sięgnę również po te starsze:)
UsuńUwielbiam ten film. Wsiąkłam w niego całkowicie. Zauroczył mnie i uwiódł. Jego ostatnie filmu były słabsze nieco dlatego ten "O północy w Paryżu" mnie bardzo ucieszyło. Ja na Allena miałam fazę w liceum i na studiach. Oglądnęłam wszystko, przeczytałam kilka jego książek. Teraz mi troszkę przeszło to bezkrytyczne uwielbienie. Bardzo lubię jego starsze filmy. Pamiętam, że jak pierwszy raz oglądałam "Wszystko co chcielibyście wiedzieć o seksie, ale boicie się zapytać" to nie wierzyłam, że taki film istnieje!:))
OdpowiedzUsuńFajnie tak poznawać nowe:)
A o "O północy w Paryżu" pisałam
http://www.czarodziejskagoraksiazek.blogspot.com/2011/09/imieninowy-allen-o-ponocy-w-paryzu-i.html. Ale może już czytałaś.
Pozdrawiam serdecznie:)
Spróbuję w miarę szybko zobaczyć "Wszystko co chcielibyście wiedzieć o seksie...". Po Twojej rekomendacji nie da się inaczej:P Również pozdrawiam!
UsuńŚwietny film, ale ja jestem niemal bezkrytyczna wobec Allena...
OdpowiedzUsuńMi się bardzo podobał...taki nieziemsko klimatyczny
OdpowiedzUsuńChłopak mnie "gwałci" raz po raz, żebym obejrzała - że fajny i w ogóle... A mnie nie po drodze, chociaż lubię Owena Wilsona ;) Ale ja to w ogóle ignorantka jestem - ja chyba jeszcze NICZEGO Allena nie oglądałam o.O
OdpowiedzUsuńZszokowałaś mnie tym "gwałci"!:P A ja właśnie za Wilsonem nie przepadam, a w tym filmie mi się podobał. A na Allena trzeba znaleźć swój odpowiedni czas, żeby się do niego przypadkiem niechcący nie zrazić. Nie chcesz teraz, przyjdzie taki czas, że zechcesz... przynajmniej spróbować:)
Usuń