2012-04-18

Paris, Paris...

Najnowszy Woody przypadł mi do gustu:) "Midnight in Paris" chyba lepszy od "Vicky Christina Barcelona", który przecież na bardzo podobnej kanwie powstał: Amerykanie w Europie... 




15 komentarzy:

  1. Ja nie przepadam za tym reżyserem i aktorem.

    OdpowiedzUsuń
  2. O widzisz, to mnie teraz zaciekawiłaś. Choć nie przepadam za Allenem, dałam się porwać "VCB", a skoro mówisz, że ten obraz jest jeszcze lepszy... Będzie trzeba spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja za Allenem ani nie szaleję, ani nim nie gardzę i też tak jak Ty "VCB" bardzo mi się spodobał. Wczoraj oglądałam "Midnight in Paris" i muszę powiedzieć, że zaskoczył mnie ten film bardzo pozytywnie. Wydaje mi się lepszy i ma fajne przesłanie:)

      Usuń
  3. Vicky Christina Barcelona nie zachwyciło mnie... Dlatego Midnight in Paris sobie odpuściłam

    OdpowiedzUsuń
  4. W VCB najbardziej podobała mi się Penelopa i piosenka na początku ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie Midnight in Paris podobał się ogromnie, ale bardziej ze względu na Paryż, niż na fabułę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, Paryż to moja niespełniona jak dotąd miłość... W tym filmie piękny:)

      Usuń
  6. "Midnight in Paris" jest filmem bardzo plastycznym. Pamiętam, że będąc w kinie nie mogłam oderwać się od pięknych widoków Paryża, lecz także od scen kawiarnianych i salonowych rodem z lat '20. Chyba nie mogłabym porównywać poprzednich filmów Allena z tym najnowszym. Każdy z nich jest indywidualny, bardzo się między sobą różnią i w każdym coś mnie poruszyło (nawet Londyn w "Poznasz przystojnego bruneta", który został okrzyknięty najgorszym obrazem reżysera od lat).
    Ja po prostu chyba lubię Woody'ego Allena :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja twórczość Allena dopiero poznaję, widziałam jak dotąd tylko 4 jego ostatnie filmy, ale z chęcią sięgnę również po te starsze:)

      Usuń
  7. Uwielbiam ten film. Wsiąkłam w niego całkowicie. Zauroczył mnie i uwiódł. Jego ostatnie filmu były słabsze nieco dlatego ten "O północy w Paryżu" mnie bardzo ucieszyło. Ja na Allena miałam fazę w liceum i na studiach. Oglądnęłam wszystko, przeczytałam kilka jego książek. Teraz mi troszkę przeszło to bezkrytyczne uwielbienie. Bardzo lubię jego starsze filmy. Pamiętam, że jak pierwszy raz oglądałam "Wszystko co chcielibyście wiedzieć o seksie, ale boicie się zapytać" to nie wierzyłam, że taki film istnieje!:))
    Fajnie tak poznawać nowe:)
    A o "O północy w Paryżu" pisałam

    http://www.czarodziejskagoraksiazek.blogspot.com/2011/09/imieninowy-allen-o-ponocy-w-paryzu-i.html. Ale może już czytałaś.

    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuję w miarę szybko zobaczyć "Wszystko co chcielibyście wiedzieć o seksie...". Po Twojej rekomendacji nie da się inaczej:P Również pozdrawiam!

      Usuń
  8. Świetny film, ale ja jestem niemal bezkrytyczna wobec Allena...

    OdpowiedzUsuń
  9. Mi się bardzo podobał...taki nieziemsko klimatyczny

    OdpowiedzUsuń
  10. Chłopak mnie "gwałci" raz po raz, żebym obejrzała - że fajny i w ogóle... A mnie nie po drodze, chociaż lubię Owena Wilsona ;) Ale ja to w ogóle ignorantka jestem - ja chyba jeszcze NICZEGO Allena nie oglądałam o.O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zszokowałaś mnie tym "gwałci"!:P A ja właśnie za Wilsonem nie przepadam, a w tym filmie mi się podobał. A na Allena trzeba znaleźć swój odpowiedni czas, żeby się do niego przypadkiem niechcący nie zrazić. Nie chcesz teraz, przyjdzie taki czas, że zechcesz... przynajmniej spróbować:)

      Usuń