2012-04-22

"You are the biggest star in the world" - i nie było kolejnej...

Wieczór z Marilyn. Taką ją sobie wyobrażałam. Michelle Williams w "My week with Marilyn" cudna, sam film poruszający... Uczta.



"My week with Marilyn"

10 komentarzy:

  1. Mi też się bardzo, bardzo podobał :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Również zaliczam się do grona osób, którym ten film przypadł do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. oglądałam z przyjemnością. Nie rozumiem wyboru - dla mnie Williams była lepsza od Streep, a jestem mało obiektywna, bo ubóstwiam Meryl.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sama również Meryl uwielbiam, ale jakoś nie ciągnie mnie wcale do "Iron Lady". Może kiedyś zobaczę i będę mogła porównać, która lepsza i do której ten Oscar moim zdaniem powinien trafić:)

      Usuń
  4. Też uważam, że Williams w roli Marilyn była idealna, a film to kawałek naprawdę ciekawego kina:)

    OdpowiedzUsuń
  5. a ja jakoś nie mogę się wybrać ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto. Czytałam całkiem niedawno "Fragmenty" Marilyn Monroe i właśnie tak ją sobie wyobrażałam jak została sportretowana w tym filmie... Dobra robota:)

      Usuń
  6. Też mi się bardzo podobał i ogladanie tego filmu to dla mnei była uczta dla duszy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Same peony na cześć Michelle Williams:) Dołączam i swój. Cieszmy się tym, że Michelle dostała Złotego Globa. Tym niemniej królowa Hollywood jest tylko jedna i po taaaakiej ilości nominacji Akademia musiała dać jej kolejnego Oscara. Obejrzałam oba filmy i moim zdaniem obie role są zachwycające, myślę, że Michelle przegrała "o włos":)

    OdpowiedzUsuń
  8. Williams się spisała. Ja osobiście na Oscara liczyłam dla Kennetha Branagha, bo w roli Oliviera był świetny.

    OdpowiedzUsuń